Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Przemysław Czarnek mówi wprost o zwolnieniu 100 tys. nauczycieli. Pracę może stracić blisko 100 tys. osób
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 30.12.2022 11:17

Przemysław Czarnek mówi wprost o zwolnieniu 100 tys. nauczycieli. Pracę może stracić blisko 100 tys. osób

Przemysław Czarnek
Twitter/MEiN

Jeszcze przed końcem 2022 roku minister edukacji i nauki postanowił odpalić petardę, zapowiadając w Radiu ZET masowe zwolnienia nauczycieli. Przemysław Czarnek zdradził, że w perspektywie najbliższych dwóch, trzech lat pracę straci nawet ok. 100 tys. osób zajmujących się edukacją, a wszystko to w wyniku nadchodzącego niżu demograficznego. Śmiałe zapowiedzi polityka wywołały duże poruszenie w środowisku nauczycielskim i w szeregach opozycji. - My też będziemy zwalniać, funkcjonariuszy PiS z ministerstw - zagroził Tomasz Trela z Lewicy.

Iskrzy na linii nauczyciele - MEiN

Przemysław Czarnek co chwilę wrzuca nowe granaty, prowokując uczniów, ich rodziców, ekspertów od edukacji czy też samych nauczycieli. Tajemnicą poliszynela jest to, że jego relacje z tymi ostatnimi nie należą do najlepszych, głównie za sprawą niewybrednych opinii, jakie minister edukacji prezentował wtedy, gdy walczyli oni o swoje prawa, ogłaszając ogólnopolski strajk.

Spór na linii MEiN - nauczyciele istnieje od dawna i nieraz przybierał naprawdę absurdalny wymiar. Doszło nawet do tego, że Przemysław Czarnek straszył konsekwencjami tych pedagogów, którzy zdecydowali się popierać Strajk Kobiet. Najwyraźniej w przypadku braku argumentów groźby wydają się dla ministra atrakcyjną alternatywą, bowiem jeszcze przed końcem roku postanowił on znów nastraszyć środowisko nauczycielskie.

Przemysław Czarnek zapowiada zwolnienia "ok. 100 tys. nauczycieli".

- Nie, jeszcze nie w przyszłym roku, ale w perspektywie dwóch, trzech lat na 100 proc. tak, zwłaszcza w szkołach średnich. Wiedzą to dyrektorzy liceów, choćby takich jak w Prudniku, którzy nie zatrudniają dodatkowo nauczycieli. Wolą dać nadgodziny nauczycielom, dlatego że to powoduje, że później nie trzeba będzie tych nauczycieli zwalniać - powiedział w Radiu ZET minister Czarnek, pytany o to, czy w szkołach będą zwolnienia nauczycieli.

Odnosząc się do samej skali redukcji wakatów, polityk oświadczył, że jest to kwestia "ok. 100 tys. nauczycieli z 700 tys.", natomiast dopytywany, kto najbardziej powinien obawiać się utraty pracy, odparł, że nie chodzi tu o żadne konkretne specjalizacje. - Mniej przychodzi dzieci, to jest mniej WF-u, biologii, chemii, polskiego, fizyki - wyliczał.

W sieci dosłownie zawrzało

Słowa Przemysława Czarnka odbiły się szerokim echem w mediach społecznościowych. Głos zabrali sami przedstawiciele nauczycieli, naukowcy i, co oczywiste, politycy opozycji, którzy nie zostawili na działaniach ministra suchej nitki.

- Dla min. Czarnka sposobem na zapobieżenie skutkom niżu demograficznego w szkołach jest zwolnienie 100 tys. nauczycieli. Jest inny sposób, korzystny dla ucznia i nauczyciela: poprawa warunków nauki i pracy dzięki zmniejszeniu liczby uczniów w klasie. Czy jest "drugie dno" tej informacji? - pytał wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztof Baszczyński.

- My też będziemy zwalniać, funkcjonariuszy PiS z ministerstw, urzędów centralnych, spółek, agencji, fundacji. Zasada jest prosta, nauczyciele zostają, pisowcy wylatują - zapowiedział poseł Lewicy Tomasz Trela.

- Żelazna zasada każdej słabej władzy - nastraszyć społeczeństwo. Minister edukacji z PiS zapowiedział, że wyrzuci na bruk 100 tys. nauczycieli. Ciekawe, dlaczego w tym roku dyrektorzy mieli taki problem ze znalezieniem kadry? - napisał Dariusz Joński z KO.

Z kolei posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk stwierdziła, że "w całej Polsce brakuje nauczycieli, doświadczeni pedagodzy odchodzą, młodzi nie podejmują pracy w zawodzie. Co na to Czarnek? Straszy nauczycieli zwolnieniami!".

- Mam wrażenie, że działalność ministra Czarnka to eksperyment społeczny J. Kaczyńskiego, żeby sprawdzić, jak wiele Polacy mogą znieść. Bo trudno mi uwierzyć, że można tak na serio... - oznajmiła posłanka KO Mirosława Nykiel.

Będą wcześniejsze emerytury dla nauczycieli?

Na reakcję Przemysława Czarnka na zmasowaną falę krytyki nie trzeba było długo czekać. Polityk wytłumaczył się z kontrowersyjnych słów na Twitterze, uderzając jednocześnie w poprzednie rządy.

- W perspektywie najbliższych 2-3 lat nadejdzie niż demograficzny. W systemie oświaty ubędzie kilkaset tys. uczniów. Trzeba JUŻ DZIŚ rozmawiać i wypracować rozwiązania zabezpieczające, np. przywrócić wcześniejsze emerytury nauczycieli, które zabrał im Donald Tusk. Nie straszcie - zaapelował.

Również kierowany przez ministra edukacji resort postanowił zabrać głos i obniżyć temperaturę sporu, przesyłając Polskiej Agencji Prasowej swoje stanowisko.

- Minister edukacji ani nie zwalnia, ani nie zatrudnia nauczycieli. Nie powoduje też, że dzieci jest mniej czy więcej, ale może wypracować mechanizmy niwelujące skutki tego zjawiska. Dlatego już dziś trzeba zacząć rozmowy i dzięki nim znaleźć najlepsze mechanizmy łagodzące skutki niżu. Zostaną podjęte rozmowy w tej kwestii z przedstawicielami związków zawodowych - przekazano.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: PAP, Onet, Radio ZET