Burza po nowym spocie PiS z Jarosławem Kaczyńskim. W sieci już krążą przerobione klipy
Wraz z początkiem nowego tygodnia Prawo i Sprawiedliwość opublikowało w sieci najnowszy spot wyborczy, w którym odegrano rozmowę Jarosława Kaczyńskiego z niemieckim urzędnikiem. Klip miał być uderzeniem w Platformę Obywatelską i Donalda Tuska, jednak niespodziewanie obrócił się przeciwko partii rządzącej. Politycy opozycji natychmiast wykorzystali go do przerobienia go na własną wersję. Prezes PiS nie miał więc wyjścia i musiał gęsto tłumaczyć się z opublikowania nagrania.
PiS pokazało nowy spot
Sztab wyborczy PiS po raz kolejny się nie popisał. Najnowszy propagandowy filmik partii był raczej strzałem w stopę, a nie w dziesiątkę, choć miał zgrabnie punktować Donalda Tuska i jego ekipę.
Przypomnijmy, że w 2013 roku rząd PO-PSL podniósł wiek emerytalny do 67 lat dla kobiet i mężczyzn, co stało się dla niego jednym z gwoździ do trumny i orężem w dłoni PiS.
Dziś Zjednoczona Prawica chętnie wykorzystuje ten fakt w swoich przekazach, strasząc powrotem do wyższego wieku emerytalnego, który rzekomo wymusiły na Tusku władze Niemiec. Na kanwie tej historii powstało właśnie wspomniane nagranie.
Tragiczny finał dziecięcej zabawy. 4-letnie bliźnięta nie żyją. Mama przestrzega rodzicówJarosław Kaczyński tłumaczy się z klipu
Klip zdążyło już zrównać z ziemią wielu ekspertów od marketingu politycznego i komentatorów, ale zdaje się, że prezes PiS stoi na stanowisku, iż owocem pracy jego sztabowców jest małe arcydzieło.
- Jest rzeczą dla ogromnej części społeczeństwa oczywistą, iż Polacy zasługują na to, żeby móc przechodzić na emeryturę w wieku 60 i 65 lat. I nie być zmuszanym do dłuższej pracy - tłumaczył się z pomysłu w poniedziałek.
Polityk próbował usprawiedliwić wypuszczenie spotu nieoczekiwanym zwrotem akcji, który miał nastąpić, gdy władze partii dotarły do “nowych informacji”, a mianowicie rzekomej notatki z rozmowy Donalda Tuska z Angelą Merkel z 2013 roku.
- Ta notatka wskazuje w sposób zupełnie jednoznaczny, że sprawa emerytur była omawiana, choć jest to sprawa wewnętrznie polska - objaśniał, dodając, że "w gruncie rzeczy chodziło tutaj o przyjęcie, nazwijmy to delikatnie, niemieckich sugestii".
KO o nowym spocie PiS
Film, wbrew pozorom, spotkał się natomiast z pozytywnym odbiorem polityków samej Koalicji Obywatelskiej, dla których nagranie stało się plastycznym materiałem do licznych przeróbek, oczywiście działających na niekorzyść Kaczyńskiego. W sieci znaleźć można mnóstwo wariacji na temat spotu oznaczonych hashtagiem #TelefonDoJarka, a jedną z nich zamieścił były szef MSZ Radosław Sikorski.
- Jarek? To gdzie te pieniądze z Unii? Za Tuska był wniosek i przelew - mówi Sikorski. - Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły - "odpowiada" Kaczyński na wyciętym fragmencie ze spotu PiS.
Zainspirowany zdaniem wypowiedzianym przez prezesa PiS został także poseł Arkadiusz Myrcha, który z kolei nawiązał do kwestii finansowania in vitro.
- Halo Jarek? Znajomi chcą mieć dzieci, potrzebują in vitro. Nie mają hajsu. Ty wiesz ile to kosztuje? Jakim cudem oni mają uzbierać takie pieniądze? Przy tej drożyźnie? Za Tuska takie zabiegi były bezpłatne - mówi poseł PO. - Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły - "odpowiada" Kaczyński.
Źródło: Twitter