Awantura pod pomnikiem smoleńskim. Jarosław Kaczyński zniszczył wieniec, policja w akcji
Incydent z udziałem Jarosława Kaczyńskiego pod pomnikiem smoleńskim w Warszawie. Prezes PiS zniszczył jeden z wieńców i wydawał policjantowi polecenia, a gdy ten nie reagował, wykonał telefon do nieznanej osoby.
Incydent podczas miesięcznicy smoleńskiej z udziałem Jarosława Kaczyńskiego
Jarosławowi Kaczyńskiemu puściły nerwy. W czasie składania kwiatów pod pomnikiem katastrofy smoleńskiej prezes PiS zauważył kontrowersyjny wieniec fundowany przez aktywistę i przedsiębiorcę Zbigniewa Komosę.
Jarosław Kaczyński był oburzony słowami widniejącymi na tabliczce i zdecydował się ją zerwać. Nie był to jednak koniec działań prezesa PiS, który 10 października pojawił się na placu Piłsudskiego w Warszawie. W sprawę zostali zaangażowani policjanci obecni na miejscu.
Burza po debacie w TVP, komentarze Polaków nie pozostawiają złudzeń. "Nikt tak dużo nie mówił"Jarosław Kaczyński zniszczył wieniec
Jakie słowa tak mocno zirytowały Jarosława Kaczyńskiego? Na wieńcu zniszczonym przez prezesa PiS można przeczytać napis uderzający w Lecha Kaczyńskiego. - Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. STOP KREOWANIU FAŁSZYWYCH BOHATERÓW! - głosił napis, zanim polityk zerwał go z kwiatów.
ZOBACZ: Był zaufanym człowiekiem Kaczyńskiego. Zdradził, dlaczego prezes PiS odmówił debaty w TVP
Policjanci nie reagowali na zachowanie prezesa PiS. Funkcjonariusze podpadli jednak Jarosławowi Kaczyńskiemu, kiedy nagle z tłumu rozbrzmiał okrzyk. “To jest przestępca” i “proszę go aresztować” padło z ust jednego z mężczyzn w stronę prezesa. To tylko spotęgowało zirytowanie Jarosława Kaczyńskiego, który zwrócił się do policjantów obecnych na miesięcznicy smoleńskiej, by ci wylegitymowali krzyczącego. Powołał się na swoją pozycję, ale policjanci nadal nie spełniali jego oczekiwań. Wtedy Prezes PiS sięgnął po telefon.
Jarosław Kaczyński wykonał telefon ze skargą na policję
Jarosław Kaczyński, domagając się od policjantów wylegitymowania mężczyzny, wskazywał, iż jest wiceministrem ds. bezpieczeństwa. Prezes PiS wyjaśnił, że chce poznać nazwiska osoby, która zakłóciła spokojny przebieg miesięcznicy smoleńskiej. Wtedy zwrócił się wprost w stronę policjantów.
ZOBACZ: Sąsiedzi Jarosława Kaczyńskiego ujawnili, jak to jest mieszkać obok prezesa PiS
- W czterech nie jesteście w stanie dać sobie rady z jednym… - mówił Jarosław Kaczyński. Sytuacja zrobiła się napięta, a zniesmaczony prezes PiS sięgnął po telefon i zadzwonił do nieznanej osoby, jednak wszytko wskazuje, iż jest to osoba pełniąca ważne funkcje w państwie. Prezes PiS wskazał bowiem, że co miesiąc w czasie miesięcznicy smoleńskiej pod pomnikiem pojawia się wieniec z napisem uderzającym w Lecha Kaczyńskiego, “a policja nic z tym nie robi”.
Źródło: wp.pl