Znaleźli lukę, przez którą emerytura z ZUS będzie wyższa. Polacy łapią się za głowy, "ewenement na skalę światową"

Polscy naukowcy dokonali zaskakującego odkrycia. Zauważyli, że w polskim systemie emerytalnym jest luka, która pozwala na całkowicie legalne pozyskiwanie większej emerytury. Wiadomo, kogo dotyczy i co należy w tym celu zrobić.
Luka w polskim systemie emerytalnym. ZUS nic nie może z tym zrobić
Emerytura to dla wielu z nas synonim odpoczynku po latach pracy, ale także temat budzący obawy o przyszłość finansową. W praktyce to nic innego jak regularne świadczenie wypłacane przez państwo, które ma zapewnić nam środki do życia po zakończeniu aktywności zawodowej. Choć brzmi to prosto, system emerytalny w Polsce - jak i w wielu innych krajach - staje się coraz bardziej skomplikowany. Nie brakuje w nim jednak niedoskonałości.
W Polsce, co roku w marcu do publicznej wiadomości podawany jest wskaźnik waloryzacji emerytur. Na tej podstawie wiadomo, na jakie sumy pieniędzy z tytułu pobierania tego świadczenia liczyć mogą seniorzy. Waloryzacja zmienia się, chociażby w zależności od poziomu inflacji oraz wzrostu wynagrodzeń.
Okazuje się, że w polskim systemie emerytalnym istnieje pewna luka. Mając tę wiedzę, wiele osób w naszym kraju może zapewnić sobie wyższą emeryturę. Wiadomo, jakie działania należy podjąć.
Nadciąga nagłe załamanie pogody. IMGW wydało czerwony alarm, będzie niebezpiecznie Zakonnica złamała protokół w trakcie pożegnania papieża. Rozczulające, co zrobiłaWyższa emerytura z ZUS
O co chodzi z tą luką i skąd się wzięła? To wynik zmian w systemie emerytalnym, które zaszły na przestrzeni ostatnich lat. Chodzi głównie o reformy Otwartego Funduszu Emerytalnego (OFE) oraz obniżenie wieku emerytalnego dla kobiet do 60 lat. Jak sugerują w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” dr Tomasz Lasocki, wykładowca Wydziału Administracji i Nauk Społecznych Politechniki Warszawskiej i dr Łukasz Wacławik z AGH, dziś najlepszym rozwiązaniem dla zniwelowania tej luki byłoby zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.
A to wszystko dlatego, że koszty tej “dziury” są duże. Zdaniem dra Wacławika, za kila lat mogą one wynieść nawet 10-15 miliardów złotych rocznie. Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie komentuje publicznie tej sprawy. Nieoficjalnie pojawiają się jednak głosy, że rolą ZUS-u nie jest naprawiać prawo. Zakład wykonuje jedynie obowiązujące przepisy.
Przejdźmy jednak do omówienia tej luki. Jak ją wykorzystać do tego, by zapewnić sobie wyższą emeryturę? Szczegóły poznali wspomniany wcześniej dr Tomasz Lasocki oraz prof. Monika Domańska z PAN.
ZOBACZ: Gorąco w Sejmie. Kaczyński aż się zagotował i uderzył pięścią w blat. Takich scen już dawno nie było
"Ewenement na skalę światową". Emerytura może być wyższa
Naukowcy ustalili, że z tej luki skorzystać mogą, w pełni legalnie, kobiety. Pierwszy raz mogą przejść na emeryturę w wieku 60 lat. Należy wtedy złożyć wniosek do ZUS, a świadczenie obliczane jest według zebranych składem podzielonych przez przewidywaną długość życia.
Kiedy kobieta ukończy 65. rok życia, zakład przelicza jej emeryturę jeszcze raz, automatycznie i bez konieczności wypełniania dodatkowych formalności. Dr Łukasz Wacławik tłumaczy w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”, że istotny w tym jest fakt, że ZUS nie uwzględnia tego, że przez pięć lat już wypłacał kobiecie pieniądze z tytułu tego świadczenia. Zakład wylicza na nowo emeryturę takiej osoby tak, jakby jeszcze nie otrzymywała jej i jakby jej oszczędności na poczet emerytury przez ten cały czas rosły. Z tego powodu, nowe świadczenie bywa nawet kilkadziesiąt procent wyższe.
Mówiąc krótko, kobieta może przejść na emeryturę dwa razy i tym samym zapewnić sobie wyższe świadczenie. Na wykorzystaniu tej luki prawnej skorzystać mogą głównie kobiety urodzone w latach 1949-1968, które nie wybrały OFE. Jak oceniają eksperci, z ponownego przeliczenia emerytury skorzystały już setki tysięcy Polek. Ta liczba będzie jednak się powiększać.
To ewenement na skalę światową (…) System miał premiować dłuższą pracę, a teraz im szybciej przejdzie się na emeryturę, tym więcej można zyskać - mówi dr Tomasz Lasocki w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.



































