Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Złożył protest wyborczy i został ukarany. Jest komunikat Sądu Najwyższego
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 21.06.2025 12:32

Złożył protest wyborczy i został ukarany. Jest komunikat Sądu Najwyższego

Złożył protest wyborczy i został ukarany. Jest komunikat Sądu Najwyższego
Fot. Wikimedia Commons, Darwinek, CC BY-SA 3.0/Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0 PL

W wyborach prezydenckich wygrał Karol Nawrocki. Cały czas trwa zgłaszanie protestów wyborczych do Sądu Najwyższego. Rzecznik SN Aleksander Stępkowski ujawnił w Telewizji Republika, że ostatnio nadeszło wyjątkowo wulgarne zgłoszenie. Wobec tego wyborcy zostały już wyciągnięte surowe konsekwencje.

Protesty wyborcze spływają do Sądu Najwyższego

Wybory prezydenckie 2025, a dokładnie ich II tura wywołały wielkie poruszenie w społeczeństwie. Chodzi o nieprawidłowości przy zliczaniu głosów. Wiele komisji wyborczych w Polsce zgłosiło, że doszło do pomyłek, gdzie najpoważniejszą było błędne przypisanie głosów nie temu kandydatowi, co trzeba.

Z tego powodu Sąd Najwyższy wziął się do pracy. Coraz liczniej spływają protesty wyborcze. Aktualnie mowa nawet o ponad 40 tysiącach takich zgłoszeń. Z tego względu, w wielu komisjach wyborczych powinno dojść do powtórnego przeliczenia głosów.

Sąd Najwyższy cały czas przyjmuje kolejne protesty wyborcze. SN ma czas do 2 lipca, by stwierdzić lub nie ważność wyborów prezydenckich. Rzecznik SN Aleksander Stępkowski, w rozmowie z portalem money.pl mówi, że niewykluczone, iż liczba zgłoszeń zbliży się do 50 tysięcy. Ponadto składy sędziowskie mogą prosić sądy rejonowe o kolejne oględziny, jednak rzecznik SN nie spodziewa się, by było wiele takich wniosków.

Mogą się pojawić kolejne wnioski, ale raczej nie będzie to duża liczba, ponieważ protesty, które spływają nie stwarzają nam możliwości występowania z tego typu odezwami. Na ogół zawarte są w nich abstrakcyjne zarzuty opierające się na doniesieniach medialnych, a nie są zgłaszane konkretne nieprawidłowości w konkretnych komisjach - mówi sędzia Aleksander Stępkowski w rozmowie z money.pl.

Protesty wyborcze "mizernej jakości" spływają do Sądu Najwyższego

Przypomnijmy, że zarówno Karol Nawrocki, jak i Rafał Trzaskowski uzyskali bardzo zbliżone wyniki w wyborach prezydenckich, które odbyły się w niedzielę 1 czerwca. Wyniki exit poll wskazywały na minimalną wygraną Rafała Trzaskowskiego. Sytuacja uległa jednak zmianie w okolicach godz. 23, kiedy opublikowano rezultat głosowania late poll. Wtedy to Karol Nawrocki wysunął się na prowadzenie, które nieznacznie powiększył wraz z ogłoszeniem drugiego badania late poll po godz. 1 w nocy. Wtedy stało się już jasne, że poznaliśmy nowego prezydenta Polski. Bowiem, wynik tego sondażu obarczony był błędem na poziomie zaledwie jednego procenta.

Ostatecznie w powyborczy poniedziałek nad ranem wszystko stało się jasne. Jak podała Państwowa Komisja Wyborcza, prezes IPN-u został nowym prezydentem Polski. Karol Nawrocki uzyskał 50,89% głosów, a Rafał Trzaskowski - 49,11%. Zatem, 6 sierpnia nowo wybrany prezydent oficjalnie rozpocznie swoją pierwszą kadencję.

Tymczasem trwa proces przyjmowania przez Sąd Najwyższy protestów wyborczych. Rzecznik SN Aleksander Stępkowski w rozmowie z Telewizją Republika przyznał, że wiele z nich jednak się powtarza. Jak stwierdził, ponad 90% tych zgłoszeń są “mizernej jakości, powtarzające się”.

Mamy teraz chyba wyróżnionych osiem lub dziewięć takich protestów-matek, które są replikowane "n" razy - poinformował rzecznik SN w rozmowie na antenie Telewizji Republika. 

ZOBACZ: Nowy sondaż powyborczy. Polacy wskazali na to, czego oczekują od rządu Tuska

Wulgarne protesty wyborcze spływają do Sądu Najwyższego. Są konsekwencje

W rozmowie z Telewizją Republika rzecznik SN Aleksander Stępkowski przyznał również, że pracownicy Sądu Najwyższego narażeni są na ogromną agresję. Ta przejawia się nie tylko w protestach wyborczych, ale również telefonicznie.

Są telefony, niezwykle wulgarne telefony, które odbierają pracownicy sądu - powiedział sędzia.

Skupiając się na samych protestach, przesyłanych pocztą, sędzia Stępkowski zauważył, że ich treść opatrzona jest niecenzuralnym językiem. Te wnioski rozmówca Telewizji Republika określił jako “niezwykle wulgarne”. Wobec jednego z wyborców, który nadesłał ów protest wyciągnięto nawet konsekwencje. Za pismo “pełne inwektyw pod adresem I Prezes SN oraz urzędującego prezydenta” nałożono na taką osobę odczuwalną karę pieniężną.

Dzisiaj nawet zapadło postanowienie, w którym zasądzono karę porządkową w wysokości 3 tys. zł właśnie dla jednego z wyborców, którzy złożyli protest wyborczy - powiedział Aleksander Stępkowski.

Rzecznik SN dodał też zapewnienie. Na antenie Telewizji Republika zadeklarował, że “w każdym przypadku przekroczenia norm SN będzie reagował w sposób adekwatny”.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News