Zdradziła, jak wyglądała organizacja pogrzebu jej matki. Ksiądz zabrał głos
Jedna z internautek opisała w sieci, jak przebiegała organizacja pogrzebu jej matki. Kobieta zdradziła szczegóły pochówku i napisała, że parafia, która się nimi zajmowała “powinna nosić imię Matki Boskiej Pieniężnej”. Na jej wpis zareagowało mnóstwo osób. Głos zabrał również ksiądz, który stwierdził, że to pomówienie.
Jedna z internautek opisała, jak przebiegała organizacja pogrzebu jej matki
Wpis kobiety był anonimowy i wywołał w sieci burzę. Pojawiło się pod nim mnóstwo komentarzy. Kobieta napisała w nim, że dopełniając wszelkich formalności związanych z pogrzebem matki, doświadczyła dużych nieprzyjemności ze strony parafii, gdzie miał odbyć się pochówek. W swojej relacji opisała aroganckie zachowanie księdza i kościelnej. Co się wydarzyło?
Portal natemat.pl dotarł do kościelnej pracującej w wyżej wymienionej parafii i zapytał o jej wersję wydarzeń. Kobieta stwierdziła, że po raz pierwszy w życiu spotyka się z podobną sytuacją, mimo że współpracuje z księżmi i kościołami od kilkunastu lat. - Po prostu płakać mi się chce. Pierwszy raz słyszę takie oszczerstwa. Wie pani, jakie pod tym wpisem były ohydne komentarze? Nie życzę tego najgorszemu wrogowi - powiedziała w rozmowie z portalem.
Dawid Kwiatkowski publicznie wyznał miłość. Ujawnił też prywatną korespondencjęDo zarzutów kobiety odnieśli się ksiądz i kościelna
O powyższych oskarżeniach wystosowanych przez kobietę oburzoną zachowaniem parafii, kościelna dowiedziała się od koleżanki. - Mam 60 lat, jestem daleka od internetu i jestem w szoku, że mnie to spotkało. Nie mogę się opanować, od trzech dni nie śpię - zdradziła.
Wpis dotyczy jednej z parafii w Bielsku-Białej. Jego autorka utrzymuje, że została źle potraktowana przez księdza oraz kościelną. Mieli oni zachowywać się wobec niej arogancko i “bez jakiegokolwiek współczucia czy empatii”. - Proboszcz w czasie załatwiania ze mną spraw pochówku zajmował się swoimi prywatnymi sprawami i odbierał prywatne telefony, traktując mnie bardzo zdawkowo i obojętnie - podawała kobieta we wpisie, który zniknął już z mediów społecznościowych.
Ksiądz mówi o pomówieniu
Kobieta nigdy wcześniej nie dopełniała formalności związanych z pogrzebem i w związku z tym nie miała świadomości, ile wynosi za nie opłata. Usłyszała kilkukrotnie “co łaska”, nawet gdy prosiła o podanie konkretnego przedziału cenowego. Gdy dała księdzu 350 zł, kościelna miała w tym czasie “przewrócić oczami i prychnąć pod nosem”.
Ksiądz również postanowił się wypowiedzieć. - Ten wpis poniżał i mnie, i panią kościelną. Jest to dla nas bardzo przykre, że można tak obrócić sytuację. Według mnie jest to pomówienie i oczernienie. Traktuję to jako niesprawiedliwe oskarżanie i zastanawiamy się, czy nie wejść na drogę sądową. Mam taką zasadę, że nigdy nie mówię ceny. Jeśli ktoś pyta, mówię: "To jest ofiara. Jaką państwo złożą, taka będzie. Niezależnie od niej, wszystkie czynności związane z sakramentami zostaną udzielone". Jeśli ktoś dopytuje ile, mówimy, że zazwyczaj jest to 350 zł, w związku z pracą organisty, pani kościelnej, ministrantów - powiedział ksiądz.
Źródło: natemat.pl