Zabiła niepełnosprawne dziecko i siebie. Najnowsze informacje śledczych ws. tragedii na promie
Tragedia na promie płynącym do Szwecji. Śledczy ustalili kluczowe fakty ws. śmierci 7-letniego chłopca i jego 36-letniej matki. Dowody, w tym monitoring na statku, pozwoliły na wysnucie konkretnych wniosków dotyczących tego, jak Paulina Sz. i jej syn Lech znaleźli się za burtą. Wykluczono przypadek, w grę wchodzi zabójstwo.
Matka i dziecko zginęli na promie do Szwecji, nowe ustalenia
Rejs promu płynącego do Szwecji w dniu 29 czerwca 2023 r. zakończył się tragicznie. Służby wezwane zostały do akcji, gdyż za burtą znaleźli się Paulina Sz. i jej 7-letni syn. Dziecko podróżowało na wózku z racji swojego stanu zdrowia.
Początkowo sugerowano, iż tragedia i śmierć matki z dzieckiem to efekt wypadku. 36-latka w pierwszych wersjach wydarzeń miała skoczyć za burtę za synem. Śledztwo wykazało jednak zupełnie co innego. Prokuratura zabrała głos i rozwiała ostateczne wątpliwości. Dowody były wystarczające.
Polacy z zapartym tchem włączyli TVP o 19:30. Niebywałe, co zobaczyli zamiast "Wiadomości"Prokuratura wykluczyła możliwość wypadku
Matka i syn zginęli na promie płynącym do Szwecji w wyniku wypadku? Gdańska prokuratura wykluczyła taką możliwość, a jednym z dowodów był monitoring zabezpieczony na statku.
ZOBACZ: 18-letniej Poli nie udało się uratować. Mama pokazała jej ostatnie SMS-y
- W wyniku podjętych czynności przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku w sprawie dotyczącej śmierci dwojga polskich obywateli aktualnie śledztwo prowadzone jest w sprawie zabójstwa dziecka i targnięcia się na życie przez matkę - przekazała prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku w rozmowie Faktem.
Szwedzi umorzyli śledztwo ws. śmierci matki z dzieckiem na promie Stena Spirit
Jednocześnie z racji sytuacji śledztwo, dotyczące śmierci matki z dzieckiem na promie Stena, prowadzone było również w Szwecji. Tamtejszy prokuratorzy również obejrzeć nagrania z monitoringu. Niemniej Szwedzi podjęli decyzję o umorzeniu sprawy. Koronnym argumentem, który przeważył szalę, był fakt, iż podejrzana o zabójstwo dziecka nie żyje.
ZOBACZ: Furmany. Dzieci znalazły w kanale zwłoki mężczyzny
Jedną z nierozwiązanych tajemnic tej sprawy będzie to, czy 7-letni chłopiec żył, gdy został wyrzucony przez matkę do lodowatej wody. Dziecko i 36-latka zostali już pochowani, a rodzina zmarłych oświadczyła, iż nie życzy sobie, by wiadomości na temat przyczyny śmierci Lecha i Pauliny Sz. były podawane do informacji opinii publicznej.
Źródło: fakt