Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Wyciek z tajnej grupy Dariusza Mateckiego. Tak mieli zacierać ślady
Julia Dębek
Julia Dębek 13.03.2025 09:01

Wyciek z tajnej grupy Dariusza Mateckiego. Tak mieli zacierać ślady

Dariusz Matecki
Fot. EastNews/Adam Burakowski

Dariusz Matecki zamkniętym gronie czuł się bezpiecznie. Liczył, że wszyscy dostosują się do jego wskazówek i zatrą ślady. Jednak jeden błąd wystarczył, by rozmowy ujrzały światło dzienne. To, co miało pozostać tajemnicą, stało się dowodem w sprawie. Gazeta Wyborcza ujawniła, jak wyglądały wiadomości na osławionej “Grupie Wejście”.

Kulisy aresztowania Dariusza Mateckiego i kluczowe dowody prokuratury

7 marca 2025 r. funkcjonariusze ABW zatrzymali Dariusza Mateckiego na ul. Towarowej w Warszawie. W prokuraturze usłyszał sześć zarzutów dotyczących nieprawidłowości związanych z Funduszem Sprawiedliwości oraz fikcyjnym zatrudnieniem w Lasach Państwowych. 

Decyzją sądu polityk został tymczasowo aresztowany na dwa miesiące. Śledczy podkreślają, że zebranie dowodów było możliwe dzięki zabezpieczonej korespondencji i zeznaniom świadków, którzy potwierdzili istnienie procederu.

Według ustaleń prokuratury, Matecki i jego współpracownicy mieli odkładać od 10 do 15 proc. środków z dotacji jako „Darkowe” – nieoficjalną „składkę” w gotówce. 

Pieniądze miały trafiać bezpośrednio do Mateckiego, który wykorzystywał je do spłaty kredytów, zakupu nieruchomości oraz prywatnych wydatków. W aferę zamieszani są także Adam S. i Mateusz W., którzy mieli korzystać z tych środków w podobny sposób.

Dariusz Matecki
Fot. X/@DariuszMatecki
TV Republika zaprosiła do rozmowy Jana Śpiewaka. Miał skrytykować Sikorskiego, a tu zaskakując sceny

Tajna grupa na Signalu

Od 1 kwietnia 2024 r. poseł PiS Dariusz Matecki prowadził zamkniętą grupę dyskusyjną „Wejście” na komunikatorze Signal. Nazwa nie była przypadkowa – uczestnicy obawiali się porannego wejścia funkcjonariuszy ABW. 

Wśród członków znaleźli się bliscy współpracownicy Mateckiego, w tym przedstawiciele stowarzyszeń Fidei Defensor i Liderzy Obrońców Wiary, były wicewojewoda zachodniopomorski Mateusz W., a także szefowa biura poselskiego i rodziny działaczy. 

Grupa powstała w czasie, gdy prokuratura zatrzymała ks. Olszewskiego, a środowisko Mateckiego było przekonane, że nadchodzi ich kolej.

Choć Matecki instruował, by usuwać całą korespondencję i czyścić urządzenia, nie zastosował się do tego Adam S. Na jego telefonie ABW znalazła wpisy z okresu 1–8 kwietnia, które stały się kluczowym dowodem w sprawie. 

„Usunąć wszystkie konwersacje, maile, po co ktoś ma to czytać” – Pisał Matecki. 

Radził także, by zdjęcia i archiwa przechowywać poza domem oraz resetować iPhone’y „w trzy kliknięcia”.

ZOBACZ TAKŻE: Rosyjska propaganda i tajemnicze konta. Gruca i Suchanow ujawniają mroczne związki PiS i Ordo Iuris

Polityczne plany i rozliczenie z klęski wyborczej

Z ujawnionych wiadomości wynika, że Matecki zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji i spodziewał się długiego aresztu

„Mnie nie wypuszczą długo. Celowo będą się tym szczycić” – Pisał do współpracowników.

Podkreślał jednak, że muszą wytrzymać i „nie mogą się poddać”. Wśród wiadomości znalazły się także wpisy dotyczące wyborów – Matecki przyznał, że prowadził agitację w mediach społecznościowych do późnych godzin nocnych. 

„Trzeba czekać na powrót PiS do władzy z wiceprezesem Jakim i wtedy zrobić zaplecze” – Napisał Matecki po wyborczej porażce do Mateusza W.

Jego współpracownik skomentował wyniki słowami: „Kolejne wybory przejeb... Pan Bóg wyraźnie chce nam coś powiedzieć”. Matecki odpowiedział krótko: „Trzeba się częściej modlić”. Teraz jednak nie modlitwa, a konkretne dowody zdecydują o jego dalszym losie. Grozi mu do 10 lat więzienia.