Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Wojna w Ukrainie. Putin wezwał Łukaszenkę "na dywanik"
Maria Glinka
Maria Glinka 11.03.2022 11:38

Wojna w Ukrainie. Putin wezwał Łukaszenkę "na dywanik"

NIKOLAY PETROV/AFP/East News, KIRILL KUDRYAVTSEV/AFP/East News
NIKOLAY PETROV/AFP/East News, KIRILL KUDRYAVTSEV/AFP/East News

W piątek 11 marca Władimir Putin ma spotkać się z Aleksandrem Łukaszenką. Były ambasador RP w Ukrainie Jan Piekło podejrzewa, że w ten sposób prezydent Rosji chce postawić przywódcę Białorusi "do pionu". Dyplomata nie wyklucza, że Putin może ostrzegać Łukaszenkę przed ewentualną utratą stanowiska, jeżeli jego postawa nadal będzie bierna.

Wojna w Ukrainie trwa już 16 dni, choć Władimir Putin liczył, że uda mu się przeprowadzić szybki atak i w kilka dni zajmie Kijów. Miała mu w tym pomóc Białoruś. Jednak opór narodu ukraińskiego zaskoczył Moskwę i Mińsk.

Ukryty cel spotkania Łukaszenka-Putin

W piątek Aleksandr Łukaszenka pojawi się w Rosji. Przywódca Białorusi ma w planach spotkanie z Władimirem Putinem. Oficjalnie podczas konsultacji politycy mają omawiać stosunki dwustronne, współpracę gospodarczą w związku z nałożeniem sankcji przez Zachód i sytuację w regionie i na Ukrainie.

Jednak były ambasador RP w Ukrainie Jan Piekło wskazuje, że cel wizyty w Moskwie może być zupełnie inny. Jego zdaniem Aleksandr Łukaszenka został wezwany na dywanik z uwagi na niezbyt pomyślny przebieg wojny w Ukrainie.

- Nie spełnił pokładanych w nim przez Putina nadziei, a więc nie zaatakował Ukrainy. Okazuje się, że te wojska białoruskie, które miały wejść do Ukrainy, nie zrobiły tego. Prawdopodobnie nawet nie dlatego, że Łukaszenka nie chciał, tylko dlatego, że te wojska nie chciały. A jego pozycja jest słaba - stwierdził dyplomata w rozmowie z radiem TOK FM.

Putin może postawić Łukaszenkę "do pionu"

Zdaniem byłego ambasadora Aleksandr Łukaszenka próbuje wysyłać "desperackie sygnały", że nie jest w pełni zgodny z Władimirem Putinem. Jednak uważa, że nie można tego interpretować w kategoriach niezależnej polityki. Ekspert przekonywał, że przywódca Białorusi jest całkowicie zależny od prezydenta Rosji.

- Trudno więc liczyć na to, że Łukaszenko będzie próbował prowadzić samodzielną politykę, bo on po prostu nie może być samodzielny. Przyjechał do Moskwy tylko po to, żeby zostać ochrzaniony i postawiony do pionu - skwitował Jan Piekło.

Dyplomata snuł także domysły na temat ewentualnej treści rozmów przywódców. Jego zdaniem Władimir Putin może powiedzieć do Aleksandra Łukaszenki: "albo coś z tym zrobisz, albo będę cię musiał zmienić na kogoś bardziej posłusznego". - Myślę, że o to w tym spotkaniu będzie chodziło - ocenił ekspert.

16. dzień wojny w Ukrainie. Poranne ataki na lotniska, są ofiary

Doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko przekazał, że w czwartek wieczorem Rosjanie zaatakowali z powietrza Instytut Fizyczno-Techniczny w Charkowie, gdzie są materiały promieniotwórcze. Wybuchł pożar, ale zdaniem władz ryzyko skażeniem radioaktywnym nie występuje.

W piątek nad ranem siły rosyjskie wznowiły ataki w zachodnich regionach Ukrainy. Wojska uderzyły w lotniska w Łucku i Iwano-Frankowsku. Po uderzeniu trzech rakiet na lotnisko w Łucku unosiły się duże kłęby dymu. Dwie osoby zginęły (wojskowi), a sześć zostało rannych.

Poza tym tuż po godz. 5:00 Rosjanie zrzucili trzy bomby na Dniepr, który do tej pory nie był na celowniku Moskwy. Służba ds. sytuacji nadzwyczajnych przekazała, że w związku z atakiem lotniczym zginęła do tej pory jedna osoba.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: Onet, "Dziennik Gazeta Prawna"