Włodzimierz Cimoszewicz usłyszał zarzuty ws. potrącenia rowerzystki. Były premier nie przyznaje się
Prokuratura w Białymstoku postawiła Włodzimierzowi Cimoszewiczowi zarzuty spowodowania wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia. Chodzi tu wypadek z 2019 roku z Hajnówki, kiedy to były premier potrącił rowerzystkę i rzekomo miał oddalić się z miejsca incydentu. Europoseł nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.
Włodzimierz Cimoszewicz usłyszał zarzuty
Jako pierwszy o postawionych zarzutach Włodzimierzowi Cimoszewiczowi poinformował portal dorzeczy.pl w piątek, 3 lutego. Były premier w rozmowie z Onetem wyraził zgodę na podawanie, w związku ze sprawą, jego pełnego nazwiska oraz publikowanie wizerunku. Jak poinformował zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Andrzej Stelmaszuk, polityk nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i dodatkowo skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Postawienie zarzutów byłemu premierowi było możliwe dopiero po uchyleniu immunitetu przez Parlament Europejski, którego posłem jest Włodzimierz Cimoszewicz. Śledczy zajmujący się sprawą nie zastosowali żadnych dodatkowych środków zapobiegawczych wobec polityka.
Na ten moment nie ma informacji co do dalszego rozwoju postępowania przygotowawczego w tej sprawie. Prokuratura będzie potrzebowała uzupełniającej, specjalistycznej opinii biegłych z zakresu badania wypadków drogowych, której przygotowanie może potrwać.
Wypadek z 2019 roku w Hajnówce
Chodzi o wypadek, który miał miejsce 4 maja 2019 roku na oznakowanym przejściu dla pieszych w Hajnówce. W godzinach porannych Włodzimierz Cimoszewicz miał wjechać na pasy, po których przejeżdżała 70-letnia rowerzystka, potrącając ją. W wyniku kontaktu z pojazdem byłego premiera, jak podawali wówczas biegli, kobieta miała złamaną kość podudzia, otarcia twarzy i dłoni.
Śledczy zajmujący się sprawą ponad 3,5 roku temu informowali, że potrącona kobieta została wówczas przetransportowana przez polityka, wraz z rowerem, do własnego mieszkania. Ponadto, za namową Włodzimierza Cimoszewicza, 70-latka miała finalnie trafić do szpitala. Wówczas okazało się, że auto byłego premiera nie miało ważnych badań technicznych.
- Natychmiast udzieliłem pomocy poszkodowanej i udzieliłem tej pomocy skutecznie. Ta pani po piętnastu minutach była w szpitalu w Hajnówce, gdzie się nią natychmiast zajęto - komentował sprawę w 2019 roku Włodzimierz Cimoszewicz. Polityk dodawał wówczas, że nie poinformował policji o incydencie ze względu na emocje. Lokalni funkcjonariusze otrzymali takowe zgłoszenie ze szpitala, do którego trafiła potrącona rowerzystka i po przeprowadzonych badaniach.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Chłopiec bawił się w chowanego. Znaleziono go po 6 dniach w innym kraju
Wnuk Lecha Wałęsy jest już w więzieniu. Spędzi tam ponad trzy lata
Niepokojąca fala odejść z polskiego wojska. Tysiące żołnierzy rezygnują, szef MON zabrał głos
Źródło: Onet/ Do Rzeczy