Wiadomo, w jaki sposób doszło do błędów w liczeniu głosów. Świadkowie zabrali głos
Członkowie obwodowych komisji wyborczych przyznają, że błędy w liczeniu głosów były wynikiem zwykłej ludzkiej pomyłki, a nie celowego działania. Jedna z przewodniczących z Oleśna wyjaśnia, że przez zmęczenie i nieuwagę „wpisała wyniki odwrotnie” – mimo początkowego poczucia, że wygrał Trzaskowski. Aby obalić zarzuty, głos zabierają również członkowie innych komisji.
Głębokie przeprosiny. Emocje po ujawnieniu błędów w komisjach wyborczych
Przewodnicząca z Komisji nr 3 w Oleśnie powiedziała w rozmowie z “Wirtualną Polską” o wielkim stresie i wyrzutach sumienia:
Przepraszam wyborców, którzy zasługiwali na rzetelne opracowanie wyników, a ja ich zawiodłam. Przepraszam Karola Nawrockiego, który zapewne nie chciał być wybrany przy takich wątpliwościach. Przepraszam też Rafała Trzaskowskiego, który choć przegrał, to powinno to nastąpić w atmosferze uczciwości. Jestem gotowa ponieść karę, choć mam nadzieję, że nie trafię do więzienia. Nigdy w życiu nikogo nie oszukałam.
Z zawodu przewodnicząca jest nauczycielką, kilka razy pracowała w komisjach wyborczych i reprezentowała komitet Grzegorza Brauna. Kobieta zaapelowała również o zaprzestania nagonki politycznej:
Apeluję, aby nie nakręcano burzy wokół rzekomych grubych fałszerstw wyborczych. Oświadczam, nie było żadnych nacisków politycznych, nie otrzymywaliśmy żadnych poleceń, wśród członków komisji byli przedstawiciele 10 komitetów wyborczych. To był ludzki błąd, wynikający z braku uważności.
Głos zabiera przewodnicząca komisji w Mińsku Mazowieckim
Podobne pomyłki potwierdzono m.in. w Krakowie i Mińsku Mazowieckim – tam również wyniki odwrotnie przypisano między Trzaskowskim a Nawrockim. W Grudziądzu i Brześciu Kujawskim również stwierdzono błędne przyporządkowania – raz na korzyść Trzaskowskiego, raz Nawrockiego. Wypowiedziała się na ten temat przewodnicząca komisji nr 13 w Mińsku Mazowieckim, Anna Klimczak. Podkreśla, że nie zgadza się z oskarżeniami stawianymi przez Romana Giertycha:
Naprawdę nie wiem, co powiedzieć o śledztwie. To była ludzka pomyłka, nic więcej. Proszę mi wierzyć, nie było w tym podstępu, polityki. Zrobiło się z tego coś takiego, że pan Roman Giertych nazywa nas publicznie oszustami. Rozpoczął się hejt. Wiem, że do innych członków komisji zgłaszają się różne osoby z groźbami, że nas pozabijają.
Według analizy eksperta Jakuba Kubajka, w 13 komisjach mogło dojść do pomyłek – w siedmiu przypadkach na korzyść Nawrockiego, w sześciu – Trzaskowskiego. Szacowana zmiana to około 2000 głosów mniej dla zwycięzcy – co wobec ~369000 przewagi nie wpłynie na ostateczny wynik.
ZOBACZ TAKŻE: Tragedia w jednostce wojskowej. Nie żyje młody żołnierz, drugi jest ranny
Przewodniczące komisji wyborczych wyjaśniają, w jaki sposób doszło do pomyłki
Anna Klimczak zaznacza, że po zakończeniu liczenia głosów, dla celów dokumentacyjnych wykonała zdjęcie kopert, do których trafiły karty wyborcze. Fotografia przedstawia poprawnie zapisane wyniki: przy kopercie oznaczonej nazwiskiem Rafała Trzaskowskiego widnieje liczba 611, natomiast przy tej przypisanej Karolowi Nawrockiemu – 363. Jak wspomniała w rozmowie z WP:
Przeczytałam w internecie, że doszło do błędu, rozłożyło mnie to na łopatki. Nie mogę do siebie dojść. W komisji były osoby o różnych sympatiach, w drugiej turze większość zapewne kibicowała Trzaskowskiemu. Nie jest możliwe, aby przy wzajemnym patrzeniu sobie na ręce celowo sfałszować wynik.
Z kolei przewodnicząca komisji w Oleśnie sprawę tłumaczy zmęczeniem po kilkunastu godzinach pracy:
Po godzinie 21 czuliśmy już znużenie. Po pierwszym liczeniu wynik nie zgadzał się o kilka głosów z liczbą wydanych kart. Kiedy po ponownym przeliczaniu znaleźliśmy błąd i wynik się zgadzał, pojawiło się rozprężenie. Wypełniłam brudnopis protokołu komisji. Wpisując wyniki, zadziałałam automatycznie, kiedy wypełniam jakiś ranking. Na pierwszym miejscu wpisuję większą liczbę. Tymczasem w formularzu na pierwszym miejscu zgodnie z alfabetem jest Karol Nawrocki. Tak doszło do pomyłki.
Kobieta mówi również wprost, co sądzi o ponownym przeliczeniu głosów w całej Polsce:
Napisałam całą prawdę. Uważam, że ponowne przeliczenie głosów w całej Polsce to krok idący zbyt daleko. Ważne jest rozpatrzenie protestów. Wszędzie tam, gdzie doszło do pomyłek, wynik należy skorygować. Tak, aby Polska poznała realny wynik, bo wyborcy na to zasługują.