Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Weszła na pocztę i od razu chwyciła za telefon. "To wygląda jak targowisko"
Zuzanna Ptaszyńska
Zuzanna Ptaszyńska 01.03.2023 13:30

Weszła na pocztę i od razu chwyciła za telefon. "To wygląda jak targowisko"

None
Rakoon/Wikimedia Commons, CC0

Poczta Polska od dawna nie jest już instytucją, w której ofercie znajdują się jedynie usługi tradycyjnie kojarzone tylko i wyłącznie z nią. W placówkach możemy nie tylko wysyłać listy, nadawać przesyłki czy płacić rachunki, ale też zaopatrywać się w różnego rodzaju artykuły. Jest to temat żartów, ale także oburzenia wielu internautów, którzy kpią z oferty sprzedażowej Poczty Polskiej. Jedna z internautek bez ogródek nazwała placówkę pocztową targowiskiem.

Targowisko na Poczcie Polskiej

Nie jest tajemnicą, że tradycyjne usługi Poczty Polskiej są coraz mniej popularne za sprawą rozwijających się alternatywnych form komunikacji oraz konkurencji dostarczającej przesyłki. 

Z tego powodu placówki pocztowe zmuszone są “dorabiać” na zgoła inny sposób. W ich ofercie sprzedażowej można spotkać już nie tylko koperty, długopisy czy pocztówki, ale… No właśnie — trudno by wymienić choć część bogatego asortymentu. 

Choć teoretycznie dostępność szerokiej gamy produktów powinna być atrakcyjna dla klientów, z tyłu głowy jest myśl, że to przecież Poczta Polska, a nie targowisko. Takim właśnie słowem placówkę pocztową określiła jedna z czytelniczek portalu o2.pl, która podzieliła się wykonanym przez siebie zdjęciem. 

Pani Kamila wybrała się do jednego z podwarszawskich punktów pocztowych. Napisała, że dawno nie była na poczcie, dlatego zdziwiła się, że więcej tam tzw. bibelotów niż miejsca na nadanie listu bądź paczki czy zapłacenie rachunku. 

Wyliczała, że na poczcie można kupić teraz ręczniki, torebki damskie, plecaki i znicze. — No ludzie, czy ja przyszłam na targ? — zadrwiła kobieta.

Policja z całej Polski szuka tej dwójki. Mieli dopuścić się oburzającego czynu

Polska Poczta chce wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów

Przedstawiciele instytucji tłumaczą rozszerzenie oferty Poczty Polskiej wychodzeniu naprzeciw oczekiwaniom klientów. 

— Szczególny akcent kładziemy na sprzedaż samoobsługową, która jest wygodną i przyjazną formą dokonywania zakupów [...]. Posiadamy artykuły niezwiązane z usługami pocztowymi, wśród których są m.in.: artykuły i wydawnictwa dla dzieci, artykuły biurowe, książki, słodycze i towary okolicznościowe (np. kalendarze, znicze, flagi). Klienci mogą w naszych placówkach nabyć pamiątki i upominki regionalne — podano na stronie internetowej Poczty Polskiej.

Bywalcy poczty mogą zauważyć, że w placówkach często pojawiają się książki czy inne artykuły sprzyjające obozowi rządzącemu. Jeszcze kilka miesięcy temu, z etykietą “bestsellera”, można było tam też nabyć okryty złą sławą podręcznik do historii i społeczeństwa autorstwa prof. Roszkowskiego. 

W sieci rozgorzała żywa dyskusja

Pani Kamila to tylko jedna z wielu internautów, którzy kpią z tego, jak obecnie wyglądają placówki pocztowe. Na Twitterze łatwo znaleźć kolejne zdjęcia wykonane w oddziałach Poczty Polskiej, w których półki uginają się od słodyczy, elementów garderoby, różnego rodzaju książek czy artykułów sezonowych. Do rangi mema urosły chociażby słynne książki kucharskie siostry Anastazji, obowiązkowy produkt oferowany przez placówki pocztowe.

Jedna z użytkowniczek Twittera zauważyła ponadto powieszony na ścianie w placówce duży, złoty krzyż. Halo Poczta Polska czy placówki pocztowe poza tym, że są bazarem, pełnią jeszcze jakąś kościelną funkcję? Brakuje tylko księdza — zadrwiła internautka.

Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca .

Źródło: o2.pl, Twitter