W puszce WOŚP znaleźli list do Jurka Owsiaka. Jego treść dosłownie odbiera mowę
Mimo kilku dni od zakończenia wielkiego finału temat WOŚP nadal wzbudza sporo emocji. Teraz Jurek Owsiak postanowił podzielić się treścią listu, który znalazł się w jednej z puszek. Trudno uwierzyć, co kiedyś zrobił jeden z wolontariuszy. Co za historia!
Tegoroczny finał WOŚP obfitował w wiele kontrowersji
Tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy miał miejsce w niedzielę, 26 stycznia. Podczas zbiórki niemal 120 tys. wolontariuszy zbierało pieniądze na rzecz onkologii i hematologii dziecięcej. Wszystko pod hasłem “Gramy na zdrowie!”. Cała akcja, podobnie jak w poprzednich latach, wzbogacona została o liczne imprezy i koncerty, które zorganizowane zostały w wielu polskich miastach.
Mimo szczytnego celu, który przyświeca WOŚP, działania fundacji coraz częściej wzbudzają kontrowersje i stają się przedmiotem debaty społecznej. Tak było również przed ostatnim finałem. Wielu przeciwników Jurka Owsiaka zarzuciło mu brak transparentności w prowadzeniu organizacji. Fala krytyki oraz ogrom publikacji medialnych doprowadziły do zalania skrzynki 71-latka wiadomościami, które często zawierały w sobie groźby oraz hejt. Z tego powodu zdecydował się on zgłosić sprawę na policję, a służbom udało się już złapać pierwszych podejrzewanych.
Mimo wielu negatywnych emocji wokół finału fundacja może go zdecydowanie uznać za udany. W sumie udało się bowiem zebrać aż 178,5 mln złotych, a kwota ta ze względu na trwające licytacje stale rośnie. Teraz głos w sprawie tegorocznej zbiórki zabrać postanowił Jurek Owsiak. W swoim wpisie w mediach społecznościowych pochwalił się listem, który znalazł się w jednej z puszek. Trudno uwierzyć, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Co takiego opisał darczyńca?
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.
Nagła wiadomość ws. sprzedaży TVN. Nowym właścicielem może zostać słynny Polak Katarzyna Dowbor wymownie o zmianach w TV Republika. Padły dosadne słowaJurek Owsiak stanie przed sądem?
Warto wspomnieć, że opisane wcześniej groźby w kierunku Jerzego Owsiaka nie pojawiły się znikąd. Zdaniem prezesa fundacji wszystkiemu winne miały być publikacje tworzone przez dziennikarzy TV Republika. Działacz społeczny odniósł się do tej kwestii między innymi podczas niedawnej konferencji prasowej. Zdradził wówczas, że telewizja miała odmówić emisji jednego ze spotów reklamowych opatrzonych serduszkiem WOŚP. Na oskarżenia szybko postanowili zareagować pracownicy stacji.
Telewizja Republika SA NIE ODMÓWIŁA wyemitowania żadnej reklamy zawierającej logo WOŚP, wizerunek Jerzego Owsiaka lub inne informacje oraz znaki graficzne związane z Orkiestrą - możemy przeczytać w komunikacie.
ZOBACZ: Mało kto wie, jakie wykształcenie ma Danuta Holecka. Chciała mieć “poważny zawód”
Co ważne, przedstawiciele telewizji podkreślili, że emisja reklam związanych z WOŚP miała miejsce na antenie, a sami pracownicy fundacji gościli w realizowanych programach. Z tego powodu nadawca zażądał od Jerzego Owsiaka publicznych przeprosin. W innym wypadku pracownicy zapowiadają podjęcie kroków prawych, występując z pozwem o ochronę dóbr osobistych. Ponadto zapowiedziano żądanie rekompensaty finansowej za utracone korzyści. Sam 71-latek ma jednak czas na zreflektowanie się przekazując opinii publicznej poniższy komunikat.
Przepraszam Widzów Republiki oraz spółkę Republika SA za przekazanie opinii publicznej nieprawdziwych informacji, jakoby stacja ta była "antyonkologiczna, antyhematologiczna i antyludzka". Nie jest prawdą, że Republika odmówiła publikacji spotów zawierających informacje dotyczące WOŚP. Przepraszam Republikę oraz jej Reklamodawców za postawienie w niekorzystnym świetle przed opinią publiczną - czytamy.
Były wolontariusz z wyznaniem nt. WOŚP
Teraz Jurek Owsiak podzielił się kolejną sensacyjną wiadomością dotycząca WOŚP. Tym razem jednak przybrała ona nieco bardziej pozytywny charakter. Okazało się bowiem, że w jednej z tegorocznych puszek znalazł się ważny list skierowany wprost do 71-latka. Darczyńca postanowił opisać w nim niezwykłą historię, do której doszło ponad ćwierć wieku temu. Wówczas jako wolontariusz ukradł on całą zawartość puszki, z którą chodził po ulicach jednego z miast.
Jurku, Orkiestro, cała Fundacjo! Właśnie dzisiaj rozliczam się z własną przeszłością i oddaje z nawiązką to, co 26 lat temu sobie przywłaszczyłem, ukradłem. Byłem wolontariuszem i nie oddałem puszki. Od kilkunastu lat biłem się z własnym sumieniem i obiecywałem, że w końcu się rozliczę - czytamy na wstępie.
ZOBACZ: W takich warunkach naprawdę mieszka Jurek Owsiak. Oto prawda o jego mieszkaniu
To jednak jeszcze nie koniec, ponieważ były wolontariusz zdecydował się opisać powody swojego “nawrócenia”. Okazało się wówczas, że na własnej skórze przekonał się on o działaniu WOŚP. Miało to miejsce rok temu, gdy jego córka trafiła na oddział onkologii dziecięcej. Tam leczona była sprzętami, na których widniało logo fundacji. Darczyńca podkreślił, że widok tylu słynnych serduszek wywołał u niego ogromne wyrzuty sumienia.
Dokładnie rok temu wylądowaliśmy z córką na oddziale dziecięcej onkologii. I coś we mnie pękło. Cały oddział był wyposażony w sprzęt od waszej fundacji. Córka wygrała z chorobą między innymi dzięki waszemu staraniu i wysiłkowi, jaki wkładacie, żeby pomóc najmłodszym. Dziękuję z całego serca, że jesteście i gracie, a mi pozostaje tylko przeprosić. Pozdrawiam, M. - zakończył.
Wpis Jurka Owsiaka zawierający wspomniany wpis spotkał się z ogromną ilością pozytywnych komentarzy od internautów. Wielu z nich podkreśliło, że cała historia ukazuje zasługi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i otwiera oczy na fakt wsparcia, które fundacja niesie polskim placówkom medycznym.
- I to są właśnie zasługi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i ludzi dobrej woli
- Brawo za odwagę
- Nigdy nie jest za późno - czytamy w komentarzach.