USA rok temu ostrzegły Zełenskiego przed inwazją na Ukrainę. Polityk tłumaczy, dlaczego zataił prawdę
Szczere wyznanie prezydenta Ukrainy na antenie holenderskiej telewizji. Wołodymyr Zełenski przyznał, że już rok temu Stany Zjednoczone ostrzegły go przed możliwą rosyjską agresją i wyjaśnił, dlaczego nie podzielił się tą cenną wiedzą ze swoimi obywatelami. Jego zdaniem decyzja o zatajeniu brutalnej prawdy była słuszna.
Wołodymyr Zełenski był gościem programu "Nieuwsuur" w holenderskiej telewizji publicznej, w którym opowiadał o aktualnej sytuacji w Ukrainie związanej ze zbrodniczą działalnością Rosji. I choć nie od dziś wiadomo, że zachodnie wywiady ostrzegały administrację w Kijowie o potencjalnym ryzyku rosyjskiej inwazji, zaskoczeniem wydaje się być to, jak długo z tą smutną świadomością żyły ukraińskie władze.
USA ostrzegły o wojnie już rok temu
Niczym niesprowokowana i nieuzasadniona inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego br. Od tamtej pory za naszą wschodnią granicą toczą się krwawe walki o każdy centymetr ziemi, którą próbuje zagarnąć dla siebie armia Putina.
Rosyjski prezydent od dawna znany jest ze swoich neoimperialnych ambicji i przedmiotowego podejścia do krajów byłego ZSRR, a dokonana przez niego aneksja Krymu w 2014 roku dowiodła tylko, że wciąż myśli on o Ukrainie jako państwie podległym Rosji.
Coraz więcej zresztą sygnałów przemawia za tym, że decyzja o rozpoczęciu pełnowymiarowej wojny nie była spontaniczna, a jednak całkowicie zaplanowana. Potwierdził to poniekąd sam Wołodymyr Zełenski, który przyznał w holenderskich mediach, że USA już rok przed inwazją ostrzegały go na temat planów Rosjan, proponując ewakuację ludzi i rozpoczęcie budowy okopów.
Zełenski tłumaczy zatajenie prawdy
Zagadką dla wielu może być to, dlaczego prezydent Ukrainy tak długo zwlekał z poinformowaniem obywateli o nadciągającym niebezpieczeństwie. Naturalnym jest przecież, że rodzi się pytanie, czy można było uratować choć jakąś część poległych Ukraińców.
Zełenski uważa jednak, że decyzja, którą podjął była słuszna i zapobiegła panice. Ponadto, pomogła ona przynajmniej w jakimś stopniu zatrzymać degradację ukraińskiego budżetu i gospodarki.
- Zdaliśmy sobie sprawę, że wartość naszej waluty spadnie, a pieniądze ludzi i firm opuszczą kraj. I myślę, że było duże ryzyko – powiedział.
Zaznaczył, że kilka miesięcy wojny pokazało, że decyzja podjęta przez władze była słuszna. Wskazał przy tym, że w budżecie państwa brakuje co najmniej 5 mld, nie wiadomo tylko jakiej waluty. I ten deficyt, jak podkreślił, powstał dopiero w marcu.
Ukraińskie władze przygotowane na zamach
Pytany o to, czy sam nie rozważał ewakuacji z Ukrainy, zdradził, że był do tego namawiany przez zachodnich polityków. Rosjanie mieli podobno planować zamach na Zełenskiego w ciągu pierwszych trzech dni od rozpoczęcia wojny. Także prezydent Andrzej Duda przyznał, że po tym, jak zaprzyjaźnił się z ukraińskim przywódcą, bardzo obawia się o jego bezpieczeństwo.
Z kolei sam zainteresowany mówił ostatnio w Davos, że administracja w Kijowie wypracowała procedury na wypadek, gdyby Rosjanom udało się go zneutralizować.
- Jesteśmy republiką parlamentarno-prezydencką. Wiedzieliśmy, że musimy być gotowi do wszystkiego, by niezależnie od rozwoju wypadków państwo mogło istnieć - zdradził, dodając, że odpowiednie pełnomocnictwa zostały już rozdzielone.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Kujawsko-pomorskie: Śmiertelny wypadek w Łankowicach. Nie żyje 40-latek, trzy osoby w szpitalu
Stanisław Żaryn ostrzega Polaków, wypunktował kłamstwa Kremla. Moskiewska propaganda obnażona
Jubileuszowy zjazd delegatów "Solidarności". Na miejscu interweniowała policja
Źródło: Radio ZET, Goniec.pl