Urząd Skarbowy rusza na "łowy". Sprawdzi, co robi nawet 17 mln Polaków
17 mln Polaków musi przygotować się na to, że skarbówka zajrzy na ich konta. Rozpoczyna się prawdziwe polowanie na osoby sprzedające w sieci. Fiskus będzie sprawdzał, czy część sprzedawców nie łamie prawa i nie ukrywa nieopodatkowanej działalności gospodarczej. Skąd dostaną te wiadomości? To bardzo proste.
Sprzedajesz w internecie? Skarbówka cię sprawdzi
Sprzedajesz przedmioty na OLX, Allegro, albo na Vinted? Musisz przygotować się na to, że trafisz na celownik skarbówki. Urzędnicy rozpoczynają wielką akcję kontroli sprzedaży internetowej.
Akcja nie obejmuje pojedyncze przypadki. Mowa bowiem aż o 17 milionach Polaków, którzy korzystają z sieci, by dotrzeć do klientów. Portal wyborcza.biz poinformował o tym, iż skarbówka zwróci się do e-platform o konkretne dane.
Pracownik Lidla pokazał co dzieje się w sklepie, gdy nikt nie widzi. Nie wszyscy są zadowoleniSprawdzą, co sprzedajesz w internecie
Weryfikacji będzie podlegać niemal cały handel internetowy. Krajowa Administracja Skarbowa zwróci się do e-platform, by te przesłały specjalne raporty. Mają znaleźć się tam dane, które pomogą w ujawnieniu nieopodatkowanej działalności gospodarczej.
Wyborcza.biz wskazała, że akcja już się zaczęła. Platformy rozpoczęły zbieranie danych o sprzedawcach wystawiających przedmioty na ich stronach. Istnieje bardzo dokładny klucz dotyczący tego, kto na pewno wyląduje na biurku urzędników w celu weryfikacji.
Co ciekawe, skarbówka nie będzie zajmować się tylko i wyłącznie osobami wystawiającymi przedmioty. Urzędnicy z KAS nie popuszczą nawet tym, którzy w internecie wystawiają pokoje i inne nieruchomości na wynajem. Uciekanie od płacenia obowiązkowego podatku może przynieść ze sobą wysoką karę.
Nawet 5 milionów kary
Kto może spać spokojnie i nie obawiać się trudnych pytań ze strony skarbówki? - Raportowaniu nie będą podlegać sprzedawcy, którzy zawarli w okresie sprawozdawczym mniej niż 30 transakcji sprzedaży towarów, jeżeli ich łączne wynagrodzenie nie przekroczyło 2 tys. euro - poinformowało Ministerstwo Finansów.
Resort nie chce dokładać urzędnikom zbędnej pracy. Nałożenie ograniczeń dotyczących minimalnej ilości transakcji ma na celu “wykluczenie okazjonalnych sprzedaży”. Ministerstwo Finansów założyło bowiem, że poniżej tego limitu sprzedaży Polacy wystawiają w internecie tylko prywatne rzeczy i nic z tego nie muszą opodatkować.
Wszyscy, którzy w internecie próbują uciec od przykrego obowiązku płacenia podatku, mogą się zdziwić. Platformy nie będą działać na korzyść nieuczciwych klientów, gdyż same mogą zapłacić potężne kary. Od 2024 r. przekazywanie danych na temat finansowych transakcji klientów będzie obowiązkowe. Co więcej, raporty mają sięgać aż do początku 2023 r. Brak danych dostarczonych do skarbówki zaowocuje karą wynoszącą nawet 5 mln złotych.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca.
Źródło: wyborcza.biz
