Ulubieniec widzów TVN podzielił się smutnym wyznaniem. Bolesne wspomnienie o nieżyjącym synku
Wojciech Bojanowski przeżył ogromną tragedię. W udostępnionym w mediach społecznościowych poście dziennikarz podzielił się smutną historią. Jego syn poważnie zachorował i niestety lekarzom nie udało się uratować życia malca.
Wojciech Bojanowski przeżył tragedię
Historia Wojciecha Bojanowskiego, cenionego dziennikarza, wstrząsnęła wieloma osobami. Jak sam zapewniał, data 1 listopada jest dla niego wyjątkowo smutna. Tego dnia odwiedza bowiem grób swojego zmarłego synka.
Takie groby znajdują na setkach cmentarzy w całej Polsce. Pogrzebane są w nich nie tylko z szczątki setek dzieci które nie zdążyły przyjść na świat, ale też marzenia setek ich niedoszłych rodziców – wyjaśnił w poruszającym poście w mediach społecznościowych.
ZOBACZ: Nie żyje wybitny artysta. Tragiczna wiadomość obiegła media we Wszystkich Świętych
Przepracował dokładnie 50 lat, cztery miesiące i 27 dni. Niewiarygodne, jaką emeryturę przelewa mu ZUSWojciech Bojanowski stracił dziecko
Wojciech Bojanowski przed laty usłyszał wstrząsającą wiadomość. Lekarze zdiagnozowali przypadłość u jego synka, gdy matka była w czwartym miesiącu ciąży.
Marta dzwoni i mówi, że była na jakichś tam badaniach. Okazało się, że nasze dziecko jest chore... bardzo, prawdopodobnie nie urodzi się żywe, ma na wierzchu wnętrzności, że ta ciąża się nie może udać, nie może się skończyć dobrze. Ja jestem na tym statku i czuję się bezsilny, bo mogę stanąć na głowie, ale nie zmuszę włoskiego rządu i straży granicznej, żeby nam pozwoliła zbliżyć się do tego brzegu – wyjawił dziennikarz w rozmowie z Martyną Wojciechowską.
Wojciech Bojanowski podzielił się osobistą tragedią
Dziennikarz przekazał, że stracił swojego syna w wyniku powikłań związanych z zespołem Edwardsa. Jak zapewnił, śmierć dziecka to nie tylko jego tragedia, ale również wielu innych osób. Wojciech Bojanowski dodał, że ludzie, którzy nie przeżyli tego, co on, nie mogą wiedzieć, jakie uczucia mu towarzyszą. Gdyby jego syn przyszedł na świat, dziś miałby 5 lat. Bojanowski i jego żona doczekali się drugiego dziecka, Jana, który otrzymał to samo imię, co jego zmarły braciszek.
Każdego roku w Polsce poronienia doświadcza 40 tysięcy kobiet. Za tymi statystykami stoją prawdziwe kobiety i mężczyźni, których świat nagle legł w gruzach, które zostały z pustką w sercu, poczuciem osamotnienia, a często i poczuciem winy (…) Jestem z dziś myślami ze wszystkimi rodzicami dzieci, którym nie było dane przyjść na świat – napisał dziennikarz.