Ukraińcy pokazali, jak Rosjanie zniszczyli ich dobytek. Realia rosyjskiej okupacji
W Bykowie rosyjscy żołnierze ukradli perfumy, komputery i pralkę, zabili prosiaka, a tego, czego nie udało im się zabrać - zniszczyli. We wsi Zaworyczi wyrzucili mieszkańców i nocowali w ich domu. We wsi Andrijiwka rozkradali żywność i zniszczyli sprzęt rolniczy. Tak wygląda prawdziwy obraz rosyjskiej okupacji, a tego typu historii jest znacznie więcej.
Niektóre zrabowane przedmioty żołnierze próbują też sprzedać. Mustafa Dżemilew, jeden z liderów Tatarów krymskich, przyznał w rozmowie z serwisem Ukraińska Prawda, że "na anektowanym Krymie rosyjscy szabrownicy sprzedają skradzione na Ukrainie samochody i różnego rodzaju sprzęt".
Wypili wino, zniszczyli sprzęt w szkole. Rosjanie w Bykowie
W niektórych wyzwolonych miejscowościach rozpoczęło się wielkie sprzątanie po rosyjskich najeźdźcach. W Bykowie, małej wsi niedaleko Kijowa, Rosjanie przez 30 dni plądrowali domy, strzelali do zwierząt i terroryzowali mieszkańców.
"The Guardian" donosi, że pierwszego dnia okupacji zabili przynajmniej sześciu mężczyzn. Zostawili po sobie zdewastowane budynki, a przedmioty, których nie zdołali wynieść - zniszczyli.
Po upewnieniu się, że na terenie nie ma już min, służby pozwoliły mieszkańcom wrócić do domów. Z mieszkania Natalii, zastępczyni dyrektora w lokalnej szkole podstawowej, Rosjanie zabrali kolekcję starych monet, perfumy i biżuterię. Z jej barku wypili kilka butelek wina.
Po odkryciu pierwszych strat kobieta pobiegła do szkoły. Również i tam najeźdźcy dokonali rabunku - z placówki zniknęły dziecięce zabawki i komputery. W gabinecie dyrektora Natalia dostrzegła nożyczki wbite w ekran plazmowy. Jej zdaniem wszystkie przedmioty, których żołnierze nie zdołali unieść, postanowili po prostu zdewastować.
Najeźdźcy splądrowali również dom sąsiadów Natalii - Tamary i Petro Łysenko. Po powrocie do domu 60-latkowie zauważyli, że Rosjanie zjedli całą żywność i zabili kilka kurczaków i prosiaka. Zabrali też ubrania męskie, komputer i pralkę, a trzy samochody rozbili. Na drzwiach kuchennych i boku lodówki namalowali wielką literę "Z" pomarańczową farbą.
Pomazali ściany, zniszczyli kuchnię. Rosjanie nocowali w domu Ukraińców
Najeźdźcy zniszczyli też domy we wsi Andrijiwka. W tej niewielkiej wsi pod Kijowem od urodzenia mieszka Nadia. Do domu wróciła w drugim tygodniu kwietnia i zastała symbole wojny wypisane na drzwiach i ścianach. Rosjanie zabrali jej całe zapasy żywności i zniszczyli sprzęt rolniczy.
O tym, jak barbarzyńskie są ataki Rosjan, przekonała też rodzina z Borodzianki. Po powrocie zastali całkowicie zniszczoną kuchnie. Starsze małżeństwo musi gotować pod gołym niebem, aby przetrwać.
22-letnia Julia Tymoszenko zdradziła w rozmowie z Onetem, że Rosjanie, którzy wkroczyli do Zaworyczi, mieli między 19 a 20 lat. Z głodu włamywali się do sklepów, a z przedszkola wynieśli materace i poduszki. - Wyrzucili właścicieli z domu, żeby się wykąpać i przespać. Zniknęły bokserki i skarpety. Żartujemy, że druga najsilniejsza armia świata walczy w majtkach z mojej wsi. To oczywiście byłoby bardzo śmieszne, gdyby nie było takie straszne. Bo giną ludzie - wskazała.
W trudnej sytuacji znalazło się także zoo Feldman EcoPark pod Charkowem. Problemem nie są tylko przestrzaszone strzałami zwierzęta. Pracownicy zoo twierdzą, że żołnierze stacjonujący 300 m dalej zabierają żywność dla zwierząt - przede wszystkim buraki, marchew i kapustę.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Rosyjski szpieg zatrzymany w Polsce. Wpadł w ręce Żandarmerii Wojskowej
Putin może zadać bolesny cios USA. W grę wchodzą dwa scenariusze
Źródło: onet.pl, goniec.pl