Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Ujawniono treść ostatniej rozmowy zmarłej dziennikarki Edyty Bieńczak
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 08.10.2021 12:22

Ujawniono treść ostatniej rozmowy zmarłej dziennikarki Edyty Bieńczak

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
RMF FM

Dziennikarka RMF FM Edyta Bieńczak odeszła w zeszłym tygodniu. Wydarzenie było szokiem dla rodziny i przyjaciół z radia, w którym pracowała od kilkunastu lat. Wśród wielu ciepłych wspomnień znalazło się to należące do Dyrektora Informacji RMF FM, który opowiedział o ostatniej rozmowie z kobietą.

Śmierć Edyty Bieńczak zaskoczyła wszystkich. Dziennikarka miała przed sobą jeszcze całe życie. Jej redakcyjni koledzy wciąż są w szoku po tym, jak otrzymali tragiczną wiadomość. Upust swoim emocjom dają we wpisach i wspomnieniach. Jednym z nich, bardzo wzruszającym, podzielił się były przełożony kobiety, Marek Balawajder.

Ostatnia rozmowa

Dyrektor Informacji RMF FM zamieścił na stronie RMF FM poruszający wpis, w którym zdradził szczegóły swojej ostatniej rozmowy z Bieńczak. Miała ona miejsce zaledwie dzień przed śmiercią dziennikarki. - Zadzwoniłaś ze szpitala. We wtorek około 17.00. "Cześć Marek, tu Bieńczak – cztery słowa. Głos był trochę słaby, lekko zmęczony ale ten sam. Głos Edi. "Wiesz trochę źle się czuję, potrzymają mnie tu dwa, trzy dni i wracam do pracy – wyszeptała - napisał Marek Balawajder.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dziennikarz wspomina słaby głos koleżanki, zdecydowanie inny od tego, jakim posługiwała się na co dzień. Kieruje też wzruszające słowa do zmarłej, wyznając, iż pewnie jest nie wiadomo gdzie i pisze o swoim ukochanym hokeju i uwielbianym Sanoku.

- Edka, nie siedź tam zbyt długo, bo nam tutaj, u nas jesteś bardzo potrzebna. I nie tańcz gdzieś na imprezach w zaświatach, bo parkiet u nas czeka na Ciebie. I nie uśmiechaj się tylko do Pana Boga! On ma dużo takich cudownych aniołów, my mieliśmy cię tylko jedną - wyznaje Balawajder.

Edyta Bieńczak nie żyje

- W naszych sercach i w naszej redakcji nikt nigdy Cię nie zastąpi. Nie wierzymy, że odeszłaś. TY wzięłaś urlop na żądanie! Czekamy na Ciebie Edyta. Wszyscy w RMF24 - pisał tuż po otrzymaniu tragicznych wieści Dyrektor Informacji RMF FM.

W dniu pogrzebu koledzy z pracy zdobyli się na piękny gest, zostawiając przy grobie dziennikarki morze żółtych słoneczników i róż. Kolor ten symbolizować miał pożegnanie oraz barwy radia, w którym tak długo pracowała.

Równocześnie na stronie stacji RMF FM pojawiły się liczne wpisy od znajomych Edyty Bieńczak. Redakcyjni kompani pisali w nich, że daliby wszystko, by móc ponownie spotkać się na dyżurze. Wspominali pracowitość, stanowczość i dokładność 37-latki, a także wspólne chwile spędzone w pracy i na wyjazdach integracyjnych. Edyta Bieńczak zmarła w wieku zaledwie 37 lat. W krakowskiej redakcji RMF FM pracowała od 13 lat. Znała i przyjaźniła się ze wszystkimi. 6 października pochowano ją w Sanoku, skąd pochodziła.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl

Źródło: Twitter, RMF FM

Tagi: Nie żyje