Niedługo minie rok od brutalnej zbrodni w Borowcach, a jej sprawca, Jacek Jaworek, wciąż pozostaje nieuchwytny. Rodzina trójki ofiar i mieszkańcy wsi obawiają się, że repertuar działań służb został już wyczerpany i sprawa zostanie wkrótce zapomniana. Siostra zamordowanej wystosowała rozpaczliwy apel, w którym oświadczyła, że nie zgadza się na takie zakończenie historii.10 lipca 2021 roku we wsi Borowce rozegrał się prawdziwy dramat. W jednym z domów doszło do potrójnego morderstwa - z rąk własnego brata zginął Janusz, jego żona Justyna i syn Kuba. Uratował się jedynie 13-letni Gianni, który uciekł przez okno.Od tamtej pory mieszkańcy miejscowości żyją w ciągłym strachu, a policja pozostaje bezsilna. 52-letni Jacek Jaworek, sprawca zbrodni, oddał siedem strzałów i zniknął bez śladu. Funkcjonariusze zastanawiają się, czy mężczyzna w ogóle jeszcze żyje.
Mieszkańcy wsi Borowce wciąż nie mogą otrząsnąć się po tragedii, która rozegrała się niemal rok temu na terenie ich miejscowości. Jacek Jaworek, psychopatyczny morderca z zimną krwią zastrzelił trzy osoby, po czym zapadł się pod ziemię. Po kilku miesiącach od tamtych tragicznych zdarzeń policja opublikowała specjalny komunikat dotyczący jego osoby. Funkcjonariusze informują, że mężczyzna, o ile w ogóle żyje, mógł znacząco zmienić swój wygląd.Długa noc z 9 na 10 lipca zapisała się czarnymi zgłoskami w historii wsi Borowce, jak również całego województwa śląskiego. W jednym z domów jednorodzinnych doszło do prawdziwej masakry. Jak wynika z ustaleń funkcjonariuszy, sprawcą rzezi jest 52-letni Jacek Jaworek. Mężczyzna wszedł do domu swojego brata, a następnie zaczął strzelać do domowników. Nie miał najmniejszej litości dla 44-letniego Janusza, 44-letniej żony Justyny oraz ich 17-letniego syna Jakuba. Swoja zbrodnię popełnił z pełną premedytacją. Feralnej nocy w domu był też drugi syn zamordowanego małżeństwa, 13-letni Gianni. Chłopiec zdołał jednak przeżyć masakrę. Zachował przytomność umysłu i schował się w szafie, by następnie wydostać się z domu i uciec do pobliskiego domu kuzynów.Na miejsce zadysponowano kilka jednostek policji, a także niezbędne służby. Gdy przybyli na miejsce, po podejrzanym Jacku Jaworku nie było żadnego śladu.
Prokuratura w Częstochowie podjęła decyzję o zawieszeniu śledztwa w sprawie zbrodni w Borowcach, do której doszło w lipcu 2021 roku. Podejrzany o zamordowanie brata, bratowej i ich syna Jacek Jaworek wciąż pozostaje na wolności, a śledczy przyznają, że ich możliwości wyczerpały się.Trwające od prawie roku poszukiwania Jacka Jaworka nadal nie przyniosły efektu. Za mężczyzną wydano czerwoną notę Interpolu i Europejski Nakaz Aresztowania, jednak ten wciąż jest nieuchwytny. Śledczy załamują więc ręce, bo bez złapania podejrzanego, nie mogą postawić żadnych zarzutów.
Poszukiwania Jacka Jaworka trwają. Policja sprawdziła grudniowy trop, według którego zwłoki podejrzanego o potrójne morderstwo we wsi Borowce miało być ukryte we wsi Poraj. Śmierć Jacka Jaworka jest jednym ze scenariuszy przyjętych przez śledczych.Policja nieustannie przypomina, że Jacek Jaworek może ukrywać się "w zasięgu wzroku". Służby postanowiły specjalną kampanią informacyjną zwrócić uwagę, że poszukiwani przestępcy bardzo rzadko unikają wymiaru sprawiedliwości w lasach i piwnicach.- Poszukiwani przestępcy często zmieniają nie tylko swój wygląd i dane osobowe, ale także prowadzą całkiem inne, normalne życie. Zakładają nowe rodziny, są przykładnymi obywatelami i zgodnymi sąsiadami - przekazała w ważnym komunikacie Polska Policja.Okazuje się, że śledczy biorą pod uwagę również scenariusz dotyczący śmierci Jacka Jaworka. Policjanci zbadali trop, który w grudniu przekazał... jasnowidz Krzysztof Jackowski.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Krzysztof Jackowski miał kolejną wizję i wie, gdzie może znajdować się poszukiwany od lipca Jacek Jaworek. Według jasnowidza może być już za późno i mężczyzna mógł popełnić samobójstwo. Jego zwłoki mają znajdować się bardzo niedaleko od miejsca zbrodni. W nocy z 9 na 10 lipca Jacek Jaworek zastrzelił swojego brata, jego żonę i ich starszego syna. Przy życiu pozostał tylko 13-letni Gianni, drugie dziecko pary. Potem mężczyzna zbiegł i nie wiadomo, gdzie się udał. Poszukiwania policji wciąż trwają.
Jacek Jaworek może przebywać poza granicami Polski. Oficjalny portal wiedeńskiej policji wydał dziś komunikat skierowany do mieszkańców austriackiej stolicy. 52-latek odpowiedzialny za zbrodnię w Borowcach może ukrywać się w tym mieście.Rzecznik wiedeńskiej policji Markus Dittrich potwierdził, że Jacek Jaworek jest obiektem zainteresowania tamtejszych służb. - 52-latek jest uważany za brutalnego i może być uzbrojony - dodał policjant cytowany przez austriackie media.