Czymże byłaby "Familiada", gdyby nie wpadki uczestników. Internauci uwielbiają wyszukiwać te najbardziej absurdalne i rozśmieszające. Takiej nie zabrakło podczas rywalizacji polegającej na wskazaniu męskiego imienia, które nie zawiera litery A. Bohater feralnego odcinka swoją nieprzemyślaną odpowiedź zapamięta na długo. Podobnie jak drwiący z niego fani teleturnieju.
"Familiada" od lat cieszy się niesłabnącą popularnością i pomimo upływu lat widzowie TVP nadal chętnie zasiadają przed telewizorami, aby śledzić zmagania rodzin z całej Polski. Wielu z nich ogląda teleturniej w poszukiwaniu kolejnych wpadek pokroju legendarnej "lamy". W jednym z odcinków popisali się studenci dziennikarstwa.
Fani "Familiady" na Facebooku od czasu do czasu mogą wcielić się w ankietowanych i udzielić odpowiedzi na zadane na łamach profilu pytania. Niestety, komentarze internautów nie zawsze zachowane są w dobrym tonie. Zwłaszcza gdy polecenie wymagało podania żeńskich imion na cztery litery. Co można było przeczytać w sieci? Padły komentarze, które mogą oburzyć wiele osób.
Fani "Familiady" to uwielbiają. Mowa o momentach, w których walczący o punkty uczestnicy próbują udzielić poprawnych odpowiedzi. Słowo "próbują" najlepiej obrazuje to, co stało się podczas jednego z odcinków. Okazało się bowiem, że nazwa ptaka, w której występuje O z kreską, okazała się trudnością nie do przejścia. Po jednej z odpowiedzi niełatwo było powstrzymać śmiech.
"Familiada" od lat cieszy się niesłabnącą popularnością i pomimo upływu lat widzowie TVP nadal chętnie zasiadają przed telewizorami, aby śledzić zmagania rodzin z całej Polski. Czasem wśród odpowiedzi uczestników pojawiają się prawdziwe perełki... a to jedna z nich.
Zdobywanie punktów w teleturnieju “Familiada” opiera się na odpowiedziach ankietowanych, w których ponownie wcielili się internauci. Niestety, ich komentarze dotyczące pytania: “Co robimy, kiedy w telewizji pojawia się reklama?” są oburzające.
Punkty w teleturnieju "Familiada" opierają się na odpowiedziach ankietowanych, w których tym razem wcielili się internauci. Niestety, ich komentarze mające wskazać "miejsce przeznaczone specjalnie dla dzieci" zupełnie wymknęły się spod kontroli.
"Familiada" to program, w którym nieprzerwanie od lat niekwestionowanym mistrzem humoru jest Karol Strasrbuger. Jedno niewinne pytanie sprawiło, że w szranki o tytuł najdowcipniejszych stanęli także internauci. Niestety, z mizernym skutkiem. Do zaskakującej sytuacji doszło na łamach profilu hitu TVP “Familiada”.
"Familiada" od lat cieszy się niesłabnącą popularnością i pomimo upływu czasu widzowie TVP nadal chętnie zasiadają przed telewizorami, aby śledzić zmagania rodzin z całej Polski. Niewiele osób wie, ale ilość punktów, która przyznawana jest za odpowiedzi uczestników, zależna jest od odpowiedzi ankietowanych. Te, które ostatnio otrzymali producenci programu, z pewnością nie przypadną im do gustu.Za pośrednictwem mediów społecznościowych osoby odpowiedzialne za "Familiadę" postanowiły zapytać fanów o to, jakie męskie imiona, które kończą się na "-an", znają. Ponieważ program cieszy się ogromną popularnością, post spotkał się ze sporym odzewem. Nie wszystkie odpowiedzi nadają się jednak do formatu.
Wpadki w “Familiadzie” nie są niczym rzadkim. Uczestnicy często przez stres i presję czasu mówią coś zupełnie innego, niż mają na myśli, niejednokrotnie nie zdążą się nawet zastanowić nad swoją odpowiedzią. Tak było i w niedzielę 24 września. Karol Strasburger zadał pytanie, a reakcja uczestniczki była zaskakująca.
Emerytury gwiazd polskiego show biznesu od zawsze budzą ogromne emocje i wywołują liczne dyskusje w mediach. Artyści często narzekają na ich wysokość i jawnie wyrażają swoje niezadowolenie, komentując sprawę publicznie. A co na ten temat ma do powiedzenia Karol Strasburger? Czy u niego też jest tak źle, jak u koleżanek i kolegów po fachu?
Karol Strasburger z racji zawodu na pewno znał wszystkie odpowiedzi na zadane uczestnikom pytanie w "Familiadzie". Ci jednak nie wykazali się wiedzą, którą w małym palcu powinien mieć każdy Polak. Jaka zagwozdka sprawiła im trudność nie do przejścia?
Karola Strasburgera zna chyba każdy. Jednak być może nie wszyscy wiedzą, że jest ojcem trzyletniej córki, Laury. Niedawno prowadzący “Familiady” opowiedział o swoich sposobach wychowawczych. Jakie ma podejście do swojego dziecka i jakie metody stosuje prezenter? Jego odpowiedź zaskakuje.
W wielkanocnym odcinku specjalnym "Familiady" Karol Strasburger gościł, m.in. piłkarza Legii, Pawła Wszołka. Niestety sportowiec nie popisał się wiedzą, za co winił twórców programu. Gospodarz show surowo ocenił zachowanie uczestnika.
Karol Strasburger był gościem we wtorkowym programie Kuby Wojewódzkiego, w którym został zapytany o swoją opinię na temat Telewizji Polskiej. Gwiazdor zdradził, jakie ma podejście do obecnego pracodawcy i opowiedział o tym, jak wygląda produkcja "Familiady".
Niezależnie od wieku trudno znaleźć Polaka, który nie znałby Karola Strasburgera i jego kultowej “Familiady”. Prezenter, ale przede wszystkim dyplomowany aktor, podbił nasze serca głównie dzięki specyficznemu poczuciu humoru i słynnym “sucharom”, które choć w rzeczywistości mało śmieszne, potrafią na swój sposób poprawić zły nastrój. Wiele osób tak bardzo przyzwyczaiło się do nich, iż praktycznie utożsamia te kiepskie dowcipy z prowadzącym. Problem w tym, że prawda jest jednak zupełnie inna niż wszystkim mogłoby się wydawać.
"Familiada" zaliczyła kolejną wpadkę. Tym razem nie zawinił Karol Strasburger, a produkcja. Widzowie momentalnie wychwycili pewną nieścisłość, o czym dali znać w komentarzach na internetowym profilu teleturnieju.
Karol Strasburger to legendarny wręcz prowadzący "Familiady". W ostatnim czasie, jak sam twierdzi, dostał mnóstwo "życzliwych" wiadomości, które odnosiły się do nagrania, które pojawiło się nagle na Twitterze. W materiale widzimy, jak prowadzący niewybrednie zażartował sobie z jednej z uczestniczek.Okazuje się, że prawda była znacznie bardziej skomplikowana, niż chcieliby żądni sensacji internauci. Ci, niemal natychmiast, zaczęli wieszać psy na uwielbianym prowadzącym.
Karol Strasburger i Małgorzata Weremczuk, mimo sporej różnicy wieku, tworzą niezwykle udane małżeństwo. Pod koniec 2019 roku na świecie pojawiła się córeczka pary. Ostatnio partnerka aktora zdradziła, jak żyje jej się ze starszym mężczyzną.Karol Strasburger i Małgorzata Weremczuk poznali się na weselu u przyjaciół. Ich znajomość rozkwitła trzy lata później - młoda kobieta pracowała jako menadżerka restauracji, w której aktor gościł wraz z ówczesną żoną. Między paniami szybko nawiązała się przyjaźń, którą przerwała Ireny Strasburger. Żona gospodarza "Familiady" cierpiała na białaczkę.
Karol Strasburger wyjawił, że ma pełną kontrolę nad każdym elementem "Familiady". Zdradził też, że to właśnie on wymyśla słynne dowcipy, które wygłasza na początku każdego odcinka kultowego show. "Familiada" bez żartów Karola Strasburgera jest jak wielkanocne śniadanie bez jajek. Dziś wiemy już, kto jest autorem słynnych dowcipów. Kultowa "Familiada"Obecna na antenie Telewizji Polskiej od niemal 28 lat "Familiada" wciąż budzi ogromne emocje wśród widzów. Polacy chętnie zasiadają przed telewizorami, by stać się świadkami zmagań przeciwnych drużyn walczących o zwycięstwo. Od samego początku istnienia show, jego gospodarzem jest Karol Strasburger, który świetnie sprawdza się w tej roli i dziś chyba nikt nie wyobraża sobie funkcjonowania programu bez jego udziału. Gwiazdor wciąż świetnie odnajduje się w swojej roli i jak tłumaczył w programie "Pacześ Show", ma pełną kontrolę nad tym, co dzieje się podczas nagrywania show. - Wszystko, co tam się dzieje, jest moją inicjatywą. Przyznaję się do wszystkiego, co jest dobre i co jest złe - zdradził. Kto jest autorem dowcipów?"Familiada" bez dowcipu Karola Strasburgera podczas rozpoczęcia programu? Niemożliwe. Wielu widzów niecierpliwie czeka na kawał, którym gospodarz raczy uczestników, by zredukować ich stres i napięcie. Żart zawsze nagradzany jest oklaskami. Nic dziwnego - każdy z nich jest dobry, a jednocześnie wyważony i w dobrym smaku. Okazuje się, że to właśnie sam Karol Strasburger jest za nie odpowiedzialny. - Pomyślałem sobie, że zacznę takimi żartami. Tylko jak znaleźć trzy tysiące dowcipów, które nikogo nie obrażają, nie mają w sobie ani "k***y", ani niczego tam w środku, bo to też obrażają się wszyscy. Nie dotykają Kościoła, policjantów, rządu, polityki, blondynek - opowiadał prezenter w programie "Pacześ Show". Gospodarzowi "Familiady" udało się odnaleźć złoty środek - jego dowcipy nie tylko nie obrażają, przeciwnie - od lat bawią widzów, którzy chętnie oglądają show Telewizji Polskiej. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje Jacek "Budyń" Szymkiewicz z zespołu Pogodno. Żegnają go wielkie gwiazdyAntek Królikowski trafił do szpitala. Aktor nie wytrzymał presji i ostatnich problemów?"Totalne remonty Szelągowskiej" wyremontują mieszkanie Marcina "Borkosia" BorkowskiegoŹródło: wp.pl
W jednym z najbardziej "tradycyjnych" programów Telewizji Polskiej doszło do zmian? W przekonaniu widzów, działają one na niekorzyść show. Internauci wyrazili oburzenie w związku z ostatnimi odcinkami "Familiady". Twierdzą, że zmianie uległa polityka programu. Ich zdaniem, producenci robią wszystko, co mogą, by jak najrzadziej dochodziło do wygranych.
Wpadka w "Familiadzie". W podchwytliwym pytaniu, w którym - jak zwykle - potrzebna była szybka reakcja, uczestniczka dała się ponieść nerwom. Jej pomyłka drogo kosztowała drużynę, ale rozbawiła fanów programu.W niedzielnym odcinku zmagały się ze sobą drużyny "Ołtaszyn" i "Rodzinka". Karol Strasburger dopingował obie ekipy, witając ja żartami i oferując oklaski.