Święty Mikołaj zginął na oczach dzieci. Tragedia kilka godzin przed Wigilią

Boże Narodzenie, które dla niemal wszystkich jest czasem radości i wspólnego celebrowania pięknych zwyczajów, dla mieszkańców jednego z rosyjskich miasteczek zamieniło się w koszmar. Święty Mikołaj, który miał odwiedzić najmłodszych, uległ wypadkowi, w wyniku którego stracił życie. Świadkowie są zdruzgotani.
Święty Mikołaj zginął na oczach dzieci
Do tragedii doszło w rosyjskim mieście Czelabińsk na Uralu. Internauci relacjonują, że na jednym z tamtejszych osiedli odbywało się świąteczne przedstawienie, którego główną gwiazdą był Święty Mikołaj, nazywany przez Rosjan Dziadkiem Mrozem. 25-letni mężczyzna, który wcielał się w jego rolę, miał zsunąć się na kilkudziesięciometrowej linie z krawędzi wieżowca.
Pożar Biedronki w Wielkopolsce. Na miejscu 17 zastępów straży pożarnejŚwięty Mikołaj zmarł na miejscu
Na nagraniu rozpowszechnianym przez rosyjskie media można zauważyć, że Święty Mikołaj w pewnym momencie traci równowagę, prawdopodobnie na skutek poślizgnięcia się na oblodzeniu. Rosjanin odruchowo puścił linę, do której nie był przypięty i runął na ziemię z dużej wysokości na oczach tłumu gapiów.
Po chwili na miejscu pojawiło się mnóstwo służb, w tym ratownicy medyczni. Niestety, mimo reanimacji, życia 25-latka nie udało się uratować. Zginął na miejscu w wyniku poniesionych obrażeń.
Święty Mikołaj nie żyje. Wszystko widziały dzieci
Wypadkowi przyglądali się rodzice oraz ich dzieci. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wśród nich były partnerka i córka mężczyzny, który zginął. Wiele osób początkowo nie zorientowało się, że doszło do wypadku. Zgromadzony tłum był przekonany, że to upadek Rosjanina to element przedstawienia. Policja wszczęła śledztwo w celu wyjaśnienia przyczyn zdarzenia.
"Straszny i całkowicie nieprzewidywalny incydent", "Mój syn nic nie zrozumiał. Inni zrozumieli i wpadli w histerię. Wszyscy rodzice są oczywiście w szoku" — relacjonowali świadkowie.





































