Starsze małżeństwo zobaczyło rachunek za gaz i wpadło w rozpacz. Urzędnicy są bezlitośni
Ogromny szok i niedowierzanie pojawiły się na twarzach starszego małżeństwa z Piły w woj. wielkopolskim, kiedy ich oczom ukazał się rachunek grozy za gaz opiewający na zatrważającą kwotę 46 tys. zł. Seniorzy uważają, że doszło do ogromnej pomyłki, jednak dostawca energii ma odmienne zdanie.
Piła. Jak zobaczyli rachunek za gaz oniemieli
Z niezwykle przykrą i trudną sytuacją zmaga się jedno ze starszych małżeństw w Pile w woj. wielkopolskim. Seniorzy w sierpniu odebrali rachunek za gaz i kiedy ujrzeli zażądaną od nich kwotę, mało nie zemdleli.
Odkąd w kraju szaleje rekordowa inflacja oraz wysokie ceny za energię, w internecie pojawiają się zdjęcia paragonów lub rachunków z horrendalnymi kwotami, które jeszcze parę lat temu byłyby nie do pomyślenia. Doczekały się one nawet specjalnego określenia w mediach, które zaczęły je nazywać “paragonami grozy”.
I właśnie takiej grozy doświadczyli Ewa i Lech Krzemińscy z Piły, którzy na rachunku za gaz ujrzeli zatrważającą kwotę 46 tys. zł. Trudno jest sobie wyobrazić, jakie zdenerwowanie musiało towarzyszyć seniorom w momencie zobaczenia dokumentu. Zgodnie z otrzymanym wyliczeniem, małżeństwo w rozliczeniu rocznym zużyło o prawie 20 tys. m sześć. gazu więcej niż w ubiegłym roku.
- Mamy tylko kuchenkę, w której nawet piekarnik jest nieczynny i dwufunkcyjny piecyk, który ogrzewa cały dom. Nigdy nie mieliśmy kłopotów z gazem. Płacimy regularnie rachunki. Ja nie wiem co się stało - mówiła zmartwiona pani Ewa w rozmowie z portalem asta24.pl, który nagłośnił całą sprawę.
Morakowo. Dramat drogowy o świcie. Nie żyje 60-letnia rowerzystkaOgromny rachunek za gaz
Niedługo po otrzymaniu rachunku do Biura Obsługi Klienta udał się osobiście pan Lech, by wyjaśnić całe zajście i ustalić przyczyny tak wysokiej kwoty. Jak podkreślał senior od razu po ujrzeniu rachunku, kobieta, która go obsługiwała, nie ukrywała swojego zdziwienia i mówiła, iż tak wysoka kwota jest niemożliwa. Mimo to jednak do dziś małżeństwu nie udało się zażegnać problemu.
W trakcie wyjaśniania sprawy seniorzy mieli nawet usłyszeć, iż sami są sobie winni, gdyż to oni byli odpowiedzialni za odczytywanie danych z licznika, z którego wszystko wynikało. Z takim stawianiem sprawy nie zgadzają się jednak seniorzy.
Jak ustalił portal asta24.pl rachunek miał zostać wystawiony w trakcie przeprowadzania wymiany starego licznika na nowy, zaś PGNiG zdążyło zarzucić małżeństwu, iż ci usiłowali ingerować w stary licznik, uszkadzając jego obudowę, co miała potwierdzać przeprowadzona ekspertyza.
Niemniej, swoje zdumienie nie ukrywała również powiatowa rzeczniczka konsumentów w Pile, która jasno stwierdziła, iż tak wysokie zużycie w przypadku poprzednich doświadczeń seniorów jest niemożliwe.
Dostawca energii jest jednak nieugięty i niezmiennie oczekuje uregulowania należności. Według wyliczeń dziennikarzy portalu, przyjmując kwotę na rachunku, seniorzy musieliby zużyć prawie 20 tys. m sześć. w przeciągu ostatnich 10 miesięcy, kiedy to w roku poprzednim w takim samym okresie wykorzystali zaledwie 429 m sześć.
"Nie śpimy na pieniądzach"
Determinacja dostawcy wskazuje jednak na to, iż najbliższe miesiące w dalszym ciągu będą dla seniorów przepełnione niepokojem. Gazownia bowiem uważa, iż przeprowadzony odczyt jest prawidłowy. Nie uległo również zmianie ich stanowisko dotyczące rzekomej ingerencji osób trzecich w konstrukcję liczników.
- Fotografie wykonane przez nich [monterów - przyp. red] podczas wymiany urządzenia w aplikacji Neptun ukazują uszkodzenia, które zostały następnie potwierdzone podczas wykonanej ekspertyzy (naruszona plomba, próba ingerencji w urządzenie; porównanie na dole gazomierz nowy vs gazomierz klienta przed zdemontowaniem) - można wyczytać w komunikacie od operatora zajmującego się sprawą.
Według ustaleń pilskiego portalu PGNiG negatywnie ustosunkował się do propozycji powiatowej rzecznik konsumentów, by umorzyć małżeństwu znaczną część wystawionej należności. Seniorzy otrzymali jak dotychczas jedynie propozycję rozłożenia płatności na raty.
- Przecież my nie śpimy na pieniądzach. Ja mam najniższą emeryturę, jaka może być i dlatego dorabiam, bo muszę zarobić sobie na leki – komentowała zatroskana seniorka.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: https://twitter.com/GoniecPL
Źródło: asta24.pl/fakt.pl