Spotkanie Czarzastego z Zełenskim. Padła zaskakująca propozycja
Warszawa po raz kolejny stała się ważnym miejscem rozmów, goszcząc prezydenta Ukrainy w kluczowym momencie trwającego konfliktu. Podczas rozmów padły deklaracje, które mogą zdefiniować powojenny ład polityczny w Ukrainie. Marszałek Włodzimierz Czarzasty złożył konkretną ofertę wsparcia prawnego i logistycznego. Ta miała się spotkać z entuzjazmem.
Ukraina w trakcie wojny
Wojna w Ukrainie, trwająca już kolejny rok, drenuje nie tylko zasoby militarne i gospodarcze, ale również dewastuje tkankę instytucjonalną państwa. Zgodnie z ukraińską konstytucją oraz prawem o stanie wojennym, przeprowadzanie jakichkolwiek wyborów w czasie trwania aktywnych działań zbrojnych jest niemożliwe. Nie ucina to jednak dyskusji o legitymizacji władzy w dłuższej perspektywie, która staje się coraz bardziej paląca zarówno dla wewnętrznej stabilności Ukrainy, jak i w kontekście jej aspiracji członkowskich w Unii Europejskiej. Zachodni partnerzy, w pełni rozumiejąc nadzwyczajne okoliczności, coraz częściej pytają o przygotowanie "mapy drogowej” powrotu do procedur demokratycznych, gdy tylko sytuacja na froncie na to pozwoli.

Dylemat stojący przed Kijowem jest potężny: jak zorganizować w pełni transparentne i uczciwe głosowanie, gdy miliony obywateli przebywają na przymusowej emigracji, infrastruktura krytyczna leży w gruzach, a część terytorium wciąż znajduje się pod okupacją? Właśnie w tę lukę wpisuje się inicjatywa przedstawiona przez Włodzimierza Czarzastego. Polska, będąca obecnie domem dla największej grupy ukraińskich uchodźców wojennych, dysponuje nie tylko zasobami, ale i unikalnym doświadczeniem, które może okazać się kluczowe dla "odmrożenia” ukraińskiej demokracji. Nie chodzi tu jedynie o udostępnienie lokali wyborczych, ale o systemowe wsparcie skomplikowanego procesu, który w warunkach wojennych lub tużpowojennych będzie dla ukraińskiej administracji logistycznym koszmarem.
Spotkanie Wołodymyra Zełenskiego z marszałkiem Sejmu
Podczas spotkania z dziennikarzami marszałek Czarzasty był bardzo precyzyjny w swoich deklaracjach, unikając ogólników.
Wizyta prezydenta Zełenskiego jest niesłychanie udana, przyjacielska, z otwartym sercem, uśmiechem na ustach. Rozmawialiśmy dużo o tym, jak Polacy zaopiekowali się milionem ukraińskich dzieci. To jest rzecz niespotykana - ocenił marszałek Sejmu.
To jednak nie wszystko, o czym mówił Czarzasty. Temat zszedł na możliwość organizacji wyborów w Ukrainie oraz potencjalnego udziału Polski w przygotowaniach.
Złożyliśmy propozycję, abyśmy w momencie, gdy będą organizowane wybory w Ukrainie, pomogli. Nie mówimy o zgłoszeniu obserwatorów, tylko pomocy prawnej i logistycznej - tłumaczył marszałek.
To fundamentalna różnica w podejściu do pomocy międzynarodowej, która dotychczas ograniczała się zazwyczaj do wysyłania misji OBWE mających patrzeć władzy na ręce. Polska oferta zakłada aktywny udział w tworzeniu warunków do głosowania, co świadczy o ogromnym zaufaniu między stronami.

Propozycja ta została przyjęta przez prezydenta Zełenskiego z dużym entuzjazmem.
Ta propozycja została bardzo ciepła przyjęta, więc powołamy zespół roboczy, który przygotuje cały zakres ewentualnej pomocy ze strony Polski - dodał Czarzasty.
W praktyce pomoc ta może oznaczać zaangażowanie ekspertów z Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) w tworzenie lub aktualizację spisów wyborców, co jest gigantycznym wyzwaniem przy obecnej skali migracji, a także udostępnienie polskiej infrastruktury administracyjnej do obsługi głosowania dla diaspory. Warto pamiętać, że w Polsce przebywa ogromna rzesza Ukraińców, stanowiąca znaczący odsetek elektoratu. Bez ich sprawnego i bezpiecznego włączenia w proces wyborczy każde przyszłe rozstrzygnięcie przy urnach mogłoby być kwestionowane pod kątem frekwencji i reprezentatywności, co byłoby wodą na młyn dla rosyjskiej propagandy.
Zobacz też: Bez limitów dochodowych. Świadczenia z MOPS-u dla wszystkich
Włodzimierz Czarzasty z istotną deklaracją
Deklaracja złożona 19 grudnia wpisuje się w szerszy, strategiczny kontekst wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie. Spotkanie z prezydentem Karolem Nawrockim oraz rozmowy na szczeblu rządowym dotyczyły oczywiście twardego bezpieczeństwa i dalszych dostaw uzbrojenia, ale to właśnie wątek wyborczy pokazuje ewolucję polsko-ukraińskich relacji. Przechodzimy powoli od etapu “gaszenia pożaru”, czyli doraźnej pomocy humanitarnej i wojskowej, do etapu ”odbudowy fundamentów” państwowości. Przyszłe wybory w Ukrainie będą najtrudniejszą operacją logistyczną w historii nowożytnej Europy Środkowo-Wschodniej. Zapewnienie bezpieczeństwa komisjom, transport kart do głosowania w strefy przyfrontowe czy weryfikacja tożsamości w oparciu o często nieaktualne rejestry to wyzwania, z którymi osłabiony wojną Kijów sam sobie nie poradzi.
Polska propozycja ma również niezwykle istotny wymiar polityczny. Angażując się w proces wyborczy jako "zaplecze techniczne”, Warszawa cementuje swoją pozycję jako kluczowego sojusznika Kijowa, nie tylko w wymiarze militarnym, ale także ustrojowym. To także wyraźny sygnał dla innych stolic europejskich, że stabilizacja polityczna Ukrainy leży w żywotnym interesie Polski i całego regionu. Jeśli mechanizm zadziała, wypracowane wspólnie polsko-ukraińskie rozwiązania prawne i organizacyjne mogą stać się w przyszłości wzorcem eksportowym dla innych państw wychodzących z konfliktów zbrojnych i kryzysów humanitarnych.
Wizyta Zełenskiego, choć odbywająca się w cieniu trudnej sytuacji na froncie, przyniosła więc konkret, który pozwala z ostrożnym optymizmem patrzeć w przyszłość, tę, w której o losach Ukrainy decydować będą nie rakiety, a kartki wyborcze wrzucane do urn przy polskim wsparciu.