"Skorpion" - morderca kobiet grasował na Pomorzu przez 8 lat. Sąsiedzi uważali go za spokojnego mężczyznę
Morderca pozbawił życia 9 kobiet
„Skorpion” po raz pierwszy wyruszył „na łowy” 31 października 1975 roku. W okolicach dworca PKP Gdańsk-Orunia spotkał 21-letnią Danutę. Śledził kobietę i zadał jej kilka ciosów nożem, po czym zaciągnął ciało w pobliskie krzaki. Spłoszył go przypadkowy przechodzień. Dziewczyna przeżyła, ale nigdy nie odzyskała zdrowia psychicznego.
Pierwszy napad ośmielił zbrodniarza. Po kilku miesiącach postanowił zapolować ponownie. 5 stycznia 1976 roku zaatakował 26-letnią Mirosławę, która wracała do domu. Pierwszy cios zadał jej przed wejściem do budynku, w którym mieszkała. Uciekł, gdy zobaczył zapalające się światło na parterze. Ofierze udało się ujść z życiem.
Nie osiągnął celu także podczas napadu na 19-letnią Jadwigę. Po tym zdarzeniu nastąpiła przerwa w jego makabrycznej działalności. Nie oznacza to, że morderca próbował walczyć ze swoimi demonami. Paweł Tuchlin został oskarżony o kradzież w miejscu pracy i trafił do więzienia na 3 lata. Na wolność wyszedł w 1979 roku.
Pierwszego morderstwa dopuścił się w listopadzie. Jego ofiarą padła 21-letnia pielęgniarka, Irena H. Kobieta otrzymała kilka ciosów młotkiem, które okazały się śmiertelne. Zwyrodnialec przez kilka minut masturbował się patrząc na ciało denatki. Podczas ucieczki zgubił narzędzie zbrodni, na którego trop wpadli milicjanci. Okazało się, że przedmiot należał do Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego. Rozpoczęto przesłuchania ponad 2 tys. pracowników. Funkcjonariusze nie wiedzieli, że Pawła Tuchlina nie ma na liście.
Uderzył ponownie
1 lutego 1980 roku „Skorpion” zamordował młodą pracownicę gdańskiej centrali rybnej, Anastazję E. Już dwa miesiące później życie z jego ręki straciła Alicja M. Kolejną ofiarą Pawła Tuchlina była przyszła panna młoda, Cecylia G., która wracała z przymiarek sukni ślubnych. Po morderstwie zbrodniarz wyjął z torebki ciastka i zjadł je nad ciałem konającej ofiary. Dziewczyna została pochowana w kreacji, w której miała stanąć przed ołtarzem.
Jesienią Paweł Tuchlin zaatakował Grażynę S. z Malborka, a następnie Wandę K. z Gdańska. Morderstwa zbiegły się z burzliwym okresem politycznym, dlatego milicja nie przywiązała do nich należytej uwagi. Tuż po dokonaniu zbrodni „Skorpion” stanął na ślubnym kobiercu i doczekał się synka. Niestety, udany związek nie powstrzymał go przed popełnianiem bestialskich czynów. Życie z jego ręki straciły Halina G. i Bożena S.
Do końca grudnia 1982 roku Paweł Tuchlin dokonał 15 ataków. Dopiero wtedy organy ścigania przyznały, że na Pomorzu grasuje seryjny morderca. 6 stycznia 1983 roku w Komendzie Wojewódzkiej w Gdańsku została powołana specjalna grupa pod kryptonimem „Skorpion”.
- Śledczy analizowali specyfikę napadów zwyrodnialca. Doszli do wniosków, że atakował w dni, kiedy pogoda nie dopisywała, było już po zmroku lub gdy świtało. Zazwyczaj wybierał miejsca ustronne, blisko szlaków komunikacyjnych. Zadawał obrażenia ciała tym samym albo podobnym narzędziem - napisano w reportażu opublikowanym w magazynie „Detektyw”.
Ostatnia zbrodnia
Do ostatniej zbrodni doszło 6 maja 1983 roku. Milicja znała wówczas rysopis sprawcy. Nieświadomy Paweł Tuchlin dopuścił się kradzieży prosiaków. Odciski opon samochodu, którym się poruszał doprowadziły funkcjonariuszy do gospodarstwa, w którym mieszkał. Nie spotkały go żadne konsekwencje. Bezkarność zachęciła złodzieja do przywłaszczenia parnika należącego do sąsiada. Powiadomieni o sprawie śledczy postanowili przyjrzeć się mężczyźnie, który odpowiadał opisowi mordercy.
W trakcie przeszukania posesji „Skorpiona” mundurowi odnaleźli wiele przedmiotów należących do ofiar brutalnych mordów. Niektóre zdobycze były noszone przez małżonkę mężczyzny. Kobieta była przekonana, że biżuteria to nagroda za ciężką pracę męża. Paweł Tuchlin został aresztowany. W toku śledztwa przyznał się do popełnienia 10 zabójstw i usiłowania 11 kolejnych. Tłumaczył, że mordował, żeby poczuć się lepiej.
- Mnie coś ciągnęło… Coś mi chodziło w środku, po piętach, we mnie, czego nie jestem w stanie dokładnie określić. Gdy to się we mnie zbierało, wyruszałem na wędrówkę po mieście, wyszukując kobiet, z którymi mógłbym użyć sobie seksualnych podniet. Moja wędrówka nie zawsze kończyła się tylko zaczepianiem kobiet, ale dochodziło do samego atakowania. Chodziło o to, aby kobietę obezwładnić, żeby nie stawiała żadnego oporu, a ja mógłbym zaspokoić się seksualnie - mówił podczas przesłuchań na komendzie.
Podczas rozprawy sądowej odwołał zeznania, tłumacząc, że zmusili go do nich funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej. Ostatecznie został skazany za 9 morderstw i 11 usiłowań. Rada Państwa nie skorzystała z prawa łaski. Karę śmierci przez powieszenie wykonano 25 maja 1987 roku w areszcie śledczym w Gdańsku. „Skorpion” został pochowany w anonimowym grobie.
Artykuły polecane przez redakcję portalu Goniec.pl:
Ile wzrostu mają polscy politycy? Duda, Kaczyński, Morawiecki, Tusk, Wałęsa i inni
Emerytura honorowa, czyli nawet 4 tysiące złotych dodatku do podstawowego świadczenia
Nieudany biznes Krzysztofa Krawczyka. Kosztował go wiele i doprowadził do kryzysu