Nagłe „zsunięcie się z pasa po kołowaniu” - jak określono w oficjalnym komunikacie, wywołało poruszenie zarówno wśród pasażerów, jak i władz lotniczych. Pierwsze ustalenia oraz słowa litewskiego ministra transportu nadają sprawie nowy kierunek.
Do groźnego incydentu doszło w Wilnie dziś, 26 listopada tuż przed godziną 14:00. Samolot Polskich Linii Lotniczych wypadł z pasa podczas lądowania, leciał z Warszawy.
Nie każdy komentator potrafi zaciekawić widza, zanim piłkarze w ogóle wyjdą na murawę. Jacek Laskowski robi to regularnie – z humorem, dystansem i pomysłem. Jego wstępy do transmisji to coś więcej niż zapowiedź meczu – to krótkie historie, które budują klimat spotkania i przypominają, że w sporcie liczy się nie tylko wynik, ale też opowieść.
Napięcie w Europie wzrosło po głośnym rozbiciu międzynarodowej grupy, która według litewskiej prokuratury — miała przygotować i wysłać z Wilna cztery zamachy metodą „paczka kurierska”. Sprawa łączy eksplozje i pożary w magazynach oraz na trasach kurierskich w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Polsce z podejrzeniami o powiązania z rosyjskimi służbami specjalnymi.
Nie milkną echa głośnej wypowiedzi papieża Franciszka, skierowanej do zgromadzonej w Petersburgu katolickiej młodzieży z Rosji. Po tym, jak oburzenie wyraziło ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, wyjaśnień żąda także litewski resort. W tym celu "na dywanik" zaproszony został przedstawiciel Watykanu, abp Petar Rajič. Do spotkania ma dojść jeszcze na początku września.
- W piątek doszło do poważnej eksplozji gazociągu łączącego Litwę i Łotwę. Nie ma bezpośrednich dowodów na atak - poinformował litewski operator gazu, koncern Amber Grid. Na nagraniach wideo zamieszczonych w sieci widać skalę pożaru, który wybuchł w wyniku eksplozji.
Litwa, Łotwa i Estonia zrezygnowały z importu energii elektrycznej z Rosji. Decyzja krajów bałtyckich ma związek z trwającą od prawie trzech miesięcy wojną w Ukrainie. Litewski minister energetyki Dainius Kreivys przyznał, że w ten sposób państwa "odmawiają finansowania agresora". W piątek giełda energii Nord Pool powiadomiła rosyjskie przedsiębiorstwo InterRao o zakazie handlu w kraju bałtyckich w związku z sankcjami międzynarodowymi. Tydzień wcześniej dostawca został usunięty z rynku fińskiego.
W ostatnim czasie dużo mówiło się o Białorusi w kontekście kryzysu migracyjnego. Tymczasem uwadze mediów mógł umknąć ważny problem, który do tej pory skrzętnie ukrywały białoruskie władze. Mowa o elektrowni atomowej w Ostrowcu, która od momentu otwarcia już kilkakrotnie doświadczyła poważnych awarii kluczowych systemów. MSZ Litwy w specjalnym przekazie dla naszej redakcji zaznacza, że jest to poważne zagrożenie dla całego regionu. Dlaczego nikt nie słucha głosu naszego sąsiada?Elektrownia atomowa w Ostrowcu, a konkretnie Białoruska Elektrownia Jądrowa, to jedyny tego typu obiekt na Białorusi. Od momentu otwarcia 10 czerwca 2021 roku miało w niej miejsce już kilka awarii. Litwa od lat bezskutecznie próbuje bojkotować elektrownię.Szczególne kontrowersje budzi jej lokalizacja. Obiekt został wybudowany zaledwie 40 kilometrów od Wilna (430 km od Warszawy), na samej granicy z Litwą. Białoruś dopuściła się w ten sposób pogwałcenia międzynarodowych ustaleń. W listopadzie Ukraina zerwała współpracę energetyczną z Białorusią. Kijów zapowiedział, że kończy import energii z Rosji i Białorusi, między innymi z uwagi na sytuację w Ostrowcu.