Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Polityka > Rosja grozi Europie wojną. Niepokojące słowa Miedwiediewa
Krzysztof Idziak
Krzysztof Idziak 04.12.2025 14:14

Rosja grozi Europie wojną. Niepokojące słowa Miedwiediewa

Rosja grozi Europie wojną. Niepokojące słowa Miedwiediewa
Max kolomychenko/shutterstock

Dmitrij Miedwiediew, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, po raz kolejny zaostrzył retorykę wobec Zachodu. W czwartek, 4 grudnia, polityk ostrzegł, że próba przejęcia przez Unię Europejską zamrożonych rosyjskich aktywów zostanie potraktowana przez Moskwę jako oficjalny powód do wypowiedzenia wojny.

Spór o miliardy na pomoc Kijowowi. Rosja oskarża Unię o grabież

Wypowiedź byłego prezydenta Rosji jest reakcją na trwające w Brukseli prace nad mechanizmem prawnym, który pozwoliłby wykorzystać zamrożone rosyjskie środki (lub generowane przez nie zyski) do sfinansowania pomocy dla Ukrainy. Miedwiediew nie przebierał w słowach, określając te plany mianem „kradzieży”.

„Casus belli” i groźba reparacji

We wpisie opublikowanym w mediach społecznościowych Miedwiediew stwierdził wprost, że jeśli Unia Europejska zdecyduje się na sfinansowanie tzw. „pożyczki reparacyjnej” dla Kijowa z rosyjskich pieniędzy, Kreml uzna to za casus belli – czyli bezpośredni powód do wojny.

Co więcej, polityk zagroził, że w takim scenariuszu Rosja nie będzie dochodzić zwrotu środków na drodze sądowej.

„Jeśli te aktywa zostaną ukradzione, będziemy domagać się ich zwrotu nie w sądach, ale jako rzeczywistych reparacji wypłaconych w naturze przez pokonanych wrogów Rosji” – oświadczył Miedwiediew.

Walka o miliardy euro

Stawką w tym sporze są gigantyczne kwoty. Po inwazji Rosji na Ukrainę państwa zachodnie zamroziły aktywa rosyjskiego banku centralnego o wartości około 300 miliardów euro. Większość z tych środków znajduje się w Europie, a kluczową rolę odgrywa tu Belgia, gdzie mieści się siedziba depozytariusza Euroclear.

Unia Europejska szuka sposobów, by te pieniądze pracowały na rzecz Ukrainy, co wywołuje furię na Kremlu. Moskwa obawia się utraty rezerw, które w obliczu przedłużającego się konfliktu i sankcji są jej niezbędne.

Skoordynowana presja Kremla?

Eksperci zwracają uwagę, że słowa Miedwiediewa nie są odosobnionym wyskokiem, lecz elementem szerszej strategii zastraszania Zachodu. Zaledwie dwa dni wcześniej, 2 grudnia, Władimir Putin również odniósł się do relacji z Zachodem. Rosyjski dyktator stwierdził wówczas, że Rosja „nie chce wojny z Europą”, ale zaznaczył jednocześnie, że jeśli do niej dojdzie, jego kraj jest na nią gotowy „już teraz”.

Połączenie retoryki Putina o gotowości bojowej z konkretnym ultimatum Miedwiediewa dotyczącym finansów sugeruje, że Moskwa próbuje wyznaczyć nową „czerwoną linię”, używając groźby otwartego konfliktu zbrojnego jako narzędzia szantażu ekonomicznego.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News