Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Przyjęła księdza po kolędzie i się zaczęło. Zadał jej synowi jedno pytanie. "Wstyd mówić, co było dalej"
Laura  Młodochowska
Laura Młodochowska 09.01.2024 10:04

Przyjęła księdza po kolędzie i się zaczęło. Zadał jej synowi jedno pytanie. "Wstyd mówić, co było dalej"

kolęda krzyż stół obrus
CEZARY PECOLD/East News

Kolęda w ujęciu niektórych księży to wyjątkowa, wyczekiwana okazja rozmowy i poznania parafian. Nie dla wszystkich wiernych jednak to spotkanie kończy się w miłej atmosferze. Najgorszy możliwy scenariusz spotkał panią Agatę, która musiała obronić syna przez natarczywymi pytaniami księdza. Kobieta nie wie, czy za rok przyjmie ponownie duchownego.

Przyjęła księdza po kolędzie. Tego się nie spodziewała

Pani Agata w liście do portalu eDziecko.pl opowiedziała o  okolicznościach zaproszenia księdza w ramach kolędy oraz o wielogodzinnych przygotowań związanych z tym wydarzeniem.

"Ksiądz w tym roku zawitał do nas nieco wcześniej, niż zwykle, bo tuż po świętach Bożego Narodzenia. Nie spodziewaliśmy się tak szybkiej wizyty, ale gdy sąsiadka powiedziała mi o planowanej kolędzie, to szybko wzięłam się za sprzątanie i przygotowywanie mieszkania. Gdy nastał dzień odwiedzin duchownego, cieszyłam się, bo całej rodzinie udało się uczestniczyć w kolędzie. Nawet mąż urwał się z pracy, aby nie zostawić mnie samej z obowiązkami” - napisała.

Jak zapewnia, już od początku spotkania z duchownym dało się wyczuć niekomfortową atmosferę. Gospodyni dokładała wszelkich starań, aby kolęda przebiegła bez zarzutów.

– Kiedy ksiądz wszedł do domu, to z początku była dość napięta atmosfera, ale szybko rzuciłam stwierdzeniem, że w tym roku wyjątkowo zima daje popalić i rozmowa jakoś poszła. Duchowny pytał o nasze życie, pracę i dzieci. Jak powiedziałam, że jestem nauczycielką to błyskawicznie nasunęły nam się nowe tematy o szkole - opowiada Pani Agata.

"Teleexpress" z nową prowadzącą. Widzowie przecierali oczy ze zdumienia

Ksiądz zaczął natarczywie przepytywać chłopca. Matka musiała interweniować

Temat szkoły zjednał domowników i księdza jednak tylko na chwile. Następnie duchowny miał zacząć wypytywać syna kobiety o zeszyt do katechezy. Pytania stały się na tyle natarczywe, że matka musiała zainterweniować i pouczyć księdza.

Ksiądz błyskawicznie zapytał syna o zeszyt. Ten go nie miał. Wstyd mówić co było dalej. Głupio tłumaczył się, że akurat teraz katechetka zabrała do sprawdzenia. W pierwszej chwili byłam zła na syna, bo przecież to jego obowiązek, ale zaraz później oprzytomniałam i stanęłam w obronie dziecka. Wytłumaczyłam duchownemu, że zaraz jest koniec pierwszego semestru i nauczyciele są zobligowani sprawdzić pracę ucznia” - zrelacjonowała pani Agata.

Ksiądz nie odpuszczał. Naciskał na dziecko, aby to recytowało akty wiary

Tłumaczenia nauczycielki zdawały się nie wystarczać duchownemu. Jak zapewnia pani Agata, po chwili miał on zacząć przepytywać syna z nauk religijnych.

Ksiądz nie dawał za wygraną i poprosił, aby syn powiedział akty wiary. Dawno nie widziałam, aby mój energiczny synek był tak zmieszany. Spojrzał na mnie i powiedział, że on się wstydzi. Ja w rzeczywistości wiedziałam, że mały nie potrafi tych modlitw, ale nie zdradziłam go. Powiedziałam, że syn jest grzeczny i na pewno wszystko potrafi, a jak się go pyta, to się stresuje” - napisała kobieta.

W końcu ksiądz miał odpuścić dziecku, jednak to nie pomogło napiętej atmosferze na kolędzie. Pani Agata zapewnia, że następnym razem dokładnie przemyśli zaproszenie duchownego do swojego domu.

Ksiądz odpuścił, a mi zrobiło się jakby lżej. Do końca kolędy siedzieliśmy już jak na szczudłach. Nie myślałam, że tak będzie wyglądać wizyta księdza w naszym domu. Nie wiem, czy za rok go przyjmę w swoje skromne progi. Na pewno to przemyślę i wypiszę sobie argumenty za i przeciw”- podsumowała.

Źródło: edziecko.pl