Prezydent Andrzej Duda odczuł na własnej skórze rosnącą inflację
Andrzej Duda poruszył niezwykle istotny dla Polaków temat, jakim jest inflacja. Prezydent przyznał, że w jego ostatnich rozmowach z wyborcami, mieszkańcy Polski skarżyli się na stale rosnącą drożyznę w sklepach. Wcześniej o wysokich cenach mówił już prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Od miesięcy Polacy z niepokojem obserwują ceny na sklepowych półkach, które rosną w zawrotnym tempie. Dodatkowo niepewność co do przyszłości podsycają pesymistyczne wypowiedzi polityków rządu, którzy przyznają, że inflacja w 2022 roku nie zmaleje.
Obóz władzy nie może dłużej zakłamywać rzeczywistości, postanowił więc obrać taktykę na łączenie się w bólu z obywatelami. Najpierw Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Interii przyznał, że sam "złorzeczy w sklepach", później zaś bardziej ludzką twarz pokazał prezydent Andrzej Duda.
Andrzej Duda: Ja też robię zakupy
Głowa państwa zwołała na dziś specjalną konferencję, na której ogłosiła swoją decyzję o zawetowaniu ustawy lex TVN. Jednym z argumentów przemawiających za zablokowaniem projektu były, jak twierdził Andrzej Duda, liczne rozmowy z Polakami, którzy wyrażali niepokój o wolność mediów w kraju.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Aby więc zapobiec "jątrzeniu" kolejnej sprawy, prezydent postanowił, że nie złoży podpisu pod nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji, gdyż, jak powiedział, w Polsce i tak borykamy się z wieloma problemami.
- Tak proszę państwa, mamy tych problemów dużo. Z jednej strony mamy pandemię koronawirusa, a z drugiej strony mamy inflację, która dotyka nas wszystkich. Mamy wzrastające ceny - przyznał prezydent.
Duda próbował mocno solidaryzować się z rodakami, twierdząc, że on także widzi, że jego rachunki wzrastają z miesiąca na miesiąc. - Przecież widzę to. Ja też płacę rachunki. Ja też robię zakupy. To jest dla mnie sprawa oczywista i widzę to zaniepokojenie - mówił.
Jak zauważa Onet, część spotkań prezydenta z wyborcami mogła odbyć się właśnie podczas robienia przez głowę państwa zakupów przed świętami na krakowskim bazarze. PAP donosi, że małżeństwo Dudów jest stałym klientem targu, zapewne więc i tak może liczyć na większe zniżki niż przeciętny obywatel.
Jarosław Kaczyński także zaniepokojony cenami
- Rozumiem, że ludzie złorzeczą, sam to robię w sklepach. Inflacja jest w dużej mierze wynikiem czynników zewnętrznych - tak mówił w ukazanym dziś wywiadzie dla Interii prezes PiS.
Jarosław Kaczyński z jednej strony przyznawał, że w naszym państwie mają miejsce niepokojące zjawiska, z drugiej zaś zrzucał winę za nie na barki czynników z zagranicy. Jednocześnie powiedział, że ma świadomość, iż jego sytuacja i tak jest o wiele lepsza niż wielu obywateli zarabiających średnio lub mało.
Według byłego premiera wysoka inflacja to efekt ogromnej pomocy, jaką w tarczach zaoferował Polakom rząd Zjednoczonej Prawicy, chroniąc w ten sposób mnóstwo miejsc pracy i wskaźnik PKB przed spadkiem. - Pierwsze spadki cen - na przykład na stacjach benzynowych - już mamy, wkrótce odczujemy efekty owych tarcz w innych sektorach gospodarki - zapewnił w rozmowie prezes PiS pytany o reakcję władz państwa.
Takie podejście polityków obozu rządzącego nie dziwi, choć jest nowością. Najwidoczniej władze podjęły decyzję, by bliżej Polaków i zamazać wpadkę, jaką popełnił niedawno premier, niepotrafiący odpowiedzieć na pytanie o cenę bochenka chleba. Wkrótce przekonamy się, czy ta nowa taktyka trafi do wyborców.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Rafał Trzaskowski żegna powstańców zmarłych w Boże Narodzenie. "Będziemy o Was pamiętać"
Polski Ład wchodzi w życie 1 stycznia, ale nowe emerytury ZUS zacznie wypłacać już od czwartku
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Interia, Goniec