Ponad 460 tysięcy podpisów uczniów pod petycją powrotu do szkół we wrześniu
Miliony uczniów, po wczorajszej konferencji rządu ws. luzowania obostrzeń, wyrażają swoje niezadowolenie odnośnie powrotu do szkoły, tak naprawdę tylko na jeden pełny miesiąc. Woleliby rozpocząć naukę stacjonarną we wrześniu.
Masowe podpisy pod petycją
Petycja Protestu Uczniowskiego „Chcemy powrotu do szkół od następnego roku szkolnego!” rozsyłana jest wśród uczniów lotem błyskawicy. Zebrano ponad 460 tys. podpisów z 500 tys. docelowych. Młodzież uważa pomysł powrotu do szkół jedynie na miesiąc za dość bezsensowny. Chcą, aby w końcu ich usłyszano i skupiono się na ich obawach oraz potrzebach.
Uczniowie wolą skupić na nauce do egzaminu ósmoklasisty, niż stresować się kolejnymi liczbami zakażeń i zgonów - jeśli ta nagle wzrośnie, być może wyniknie kolejny chaos związany z powrotem do placówek. Wprowadzenie nauki hybrydowej zaledwie tydzień przed ważnymi dla wielu testami jest dla nich zwyczajnym zamieszaniem i źle wpływa na uczenie się.
- Uczniowie są zestresowani sprawdzaniem zeszytów, notatek lub że po powrocie będą musieli od nowa pisać sprawdziany w niepokoju i stresie - czytamy w petycji.
I właśnie tego obawia się młodzież - wiadomo, że lekcje zdalne nie są odzwierciedleniem zajęć w szkole, gdzie można dopilnować pisania kartkówek, sprawdzianów i nie występują problemy techniczne, przez które łatwo można zawalić oceny. Problemy ze sprzętem dotykają również nauczycieli.
Ilość dawkowanej wiedzy, czasami łatwiejsze zadania domowe oraz krótszy czas trwania godziny lekcyjnej u wielu osób nie wpływają zbyt dobrze na powiększanie swojej wiedzy. Uczniowie zwyczajnie najbardziej boją się, że po powrocie do szkolnych ławek będą wręcz codziennie bombardowani odpytywaniem, kartkówkami i sprawdzianami. W końcu trzeba wystawić oceny, a niektóre zdecydowanie poprawić. Obawiają się, że nauczyciele masowo będą sprawdzać stan ich wiedzy i tym samym dokładać stresu.
- Już mam wpisane sprawdziany na pierwszy tydzień po powrocie. Nauczyciele zapowiadają trzaskanie kartkówkami. To będzie dramat - tak TVN24 cytuje jedną z ósmoklasistek z Myszkowa.
Jest jednak jeszcze jeden aspekt, który martwi nie tylko młodych, ale też nauczycieli i rodziców - bezpieczeństwo. Oczywiście w każdej szkole trzeba będzie działać zgodnie z reżimem sanitarnym, jednak o zarażenie w tak dużym skupisku osób wcale nie jest trudno. Jak utrzymać dystans społeczny w szkole? Wielu uważa, że to niewykonalne.
Młodzież obawia się, że po tak masowym powrocie do szkół znów mogą pojawiać się ogniska zakażeń i ponownie przywitają się ze zdalnymi zajęciami. Martwią się też o swoje rodziny - rodziców, dziadków, rodzeństwo. Nie wszyscy nauczyciele są też zaszczepieni.
Trzeba też nadmienić o aspekcie psychicznym. Uczniowie praktycznie cały rok szkolny spędzili w domu, komunikując się tylko za pomocą komputera. Nie spotykali się ze znajomymi, nie wchodzili w większe interakcje. Młodzież zaznacza, że trudno będzie się przestawić tak z dnia na dzień. Do szkół mają chodzić tylko miesiąc, a potem znów czeka ich dwumiesięczna przerwa od kolegów i koleżanek.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Katarzyna Dowbor powiedziała, że nie wyremontuje im domu. Zamiast tego zaadaptowano stodołę
Maryla Rodowicz otrzyma wyższą emeryturę? Pomysł rządu skrytykowany przez ekspertów
Mama dała córce imię, jak nazwa pewnego popularnego sklepu. W sieci trwa ostra dyskusja