Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Finanse > Pokazał paragon za taksówkę w Zakopanem. "Jakieś żarty"
Laura  Młodochowska
Laura Młodochowska 26.01.2024 22:04

Pokazał paragon za taksówkę w Zakopanem. "Jakieś żarty"

Zakopane
Flickr / Ministry of Foreign Affairs of the Republic of Poland

Koszt wakacji w naszym kraju od dłuższego czasu zadziwia Polaków, jednak to, co przeżył jeden z turystów w Zakopanem, wyjątkowo oburzyło internautów. Mężczyzna wybrał się taksówką na 23-kilometrową trasę z Zakopanego na parking przed morskim Okiem. Koszt przejazdu, jaki musiał ponieść, mrozi krew w żyłach.

Mężczyzna pokazał rachunek za przejazd taksówką. „To jakieś żarty”

Turystka podzielił się swoim przykrym doświadczeniem z „Tygodnikiem Podhalańskim”. W czasie swoich wakacji zdecydował się na podróż taksówką na Palenicę przed Morskim Okiem. Jak się okazało, 23-kilometrowa trasa kosztowała go tyle, co lot tanimi liniami. Wysłał tygodnikowi rachunek, na którym widnieje horrendalna cena – 361 zł.

Śmierć Polki na Bali. Młoda urzędniczka runęła w przepaść. Nie miała szans, zginęła na miejscu

Turysta zapłacił 361 złotych za taksówkę. „Ceny zaczynają się od 160 złotych”

Mężczyzna, który zapłacił kosmiczną sumę za podróż taksówką, przekazał, że najprawdopodobniej taksówkarz wykorzystał jego nieuwagę. W rzeczywistości koszt takiego przejazdu ma wynosić od 160 do maksymalnie 200 zł.

Taksówkarz stwierdził, że musi przecież jeszcze wrócić i dodał coś o kosztach mechanika. To jakieś żarty. Pytałem później w Zakopanem innych taksówkarzy, ile kosztuje taki kurs. Usłyszałem, że ceny zaczynają się od 160 złotych, a maksimum  to 200 zł – powiedział turysta.

Wykorzystał nieuwagę pasażera. Taksówkarz odpowiada na zarzuty

„Tygodnik Podhalański” zapytał o opinię w sprawie jednego z doświadczonych, okolicznych taksówkarzy. Jak zauważył, realne ceny za taki przejazd mogą być jeszcze niższe w przypadku ośmioosobowej taksówki – w przedziale 120-150 zł. Podkreślił, że w tej sprawie błąd leży po stronie nieuważnego klienta, a taksówkarz chętnie skorzystał z okazji większego zarobku.

Niestety, pojawiają się takie "czarne owce", które dyktują kosmiczne ceny. Ten klient zrobił błąd, że przed kursem nie zapytał o cenę. Poza tym często są to auta bez cennika, numerów, które mają podkręcone taksomierze. Gdy przyjeżdżają kontrolerzy z Inspekcji Transportu Drogowego takie osoby znikają. Najbardziej bezpiecznie zamawiać taksówki w oficjalnych firmach – powiedział taksówkarz, zrzeszony w jednej z firm „radio taxi”.

O komentarz w sprawie został poproszony także taksówkarz, który wystawił rachunek  w wysokości 361 zł. Ten również zauważył, że jego klient nie zapytał na początku, ile kosztuje kurs. Gdyby tak zrobił, ustaliliby cenę umowną na poziomie 200 zł. Jak podkreślił, ma wystawiony cennik, oraz nie czuje się w żaden sposób winny, ponieważ płaci od każdego kursu wysokie podatki.

Jak uchronić się przed losem turysty z Zakopanego? Przede wszystkim przed rozpoczęciem kursu warto zapytać taksówkarza o cenę. Należy zachować szczególną ostrożność, korzystając z usług nieoficjalnych taksówek, które często nie posiadają cennika lub numerów, a ich taksometry mogą być podkręcone. Stąd też zaleca się wybieranie przejazdów z oficjalnymi firmami.

Źródło: Onet.pl, „Tygodnik Podhalański”.