Porażające wieści o mamie małej Madzi. Ma ogromne problemy
Katarzyna W., która 12 lat temu w Sosnowcu zamordowała swoją półroczną córeczkę, ma ogromne kłopoty. Kobieta, poza odsiadywaniem wyroku za popełnioną zbrodnię, musi także uregulować finansowe zaległości związane z procesem i śledztwem ws. poszukiwań małej Madzi. “Fakt” donosi jednak, że mało prawdopodobne, by skazana paliła się do pracy, a z takim podejściem nigdy nie uda jej się spłacić potężnego długu. Wiadomo, ile winna jest państwu 34-latka.
Katarzyna W. ma potężne długi
Katarzyna W. oszukała całą Polskę. Kobieta postawiła na nogi wszystkie możliwe służby, wmawiając opinii publicznej, że je maleńką córeczkę porwano. Tymczasem, jak się okazało, sama ją zamordowała. Madzia miała tylko pół roku.
Kobieta zasiadła na ławie oskarżonych i została skazana na 25 lat pozbawienia wolności. Do więzienia trafiła w 2013 roku. Wyrok nie dotyczył jednak tylko osadzenia W. w zakładzie karnym, ale też zwrotu kosztów poniesionych przez prokuraturę i policję z tytułu m.in. poszukiwania porywacza Madzi.
Już 9 lat temu sąd oszacował te koszty na 118 tys. złotych, a w miarę upływu czasu dług tylko wzrasta. “Fakt” donosi teraz, że mimo tego, skazana wcale nie pali się do pracy.
Marcin Miksza dla Goniec.pl o sprawie Madzi z SosnowcaMama zamordowanej Madzi naciągnęła państwo na ogromne wydatki
Rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach Jacek Krawczyk informuje, że należności wobec Katarzyny W. egzekwowane są przez Komornika Sądowego przy Sądzie Rejonowym w Sosnowcu. Na dziś kobieta winna jest już 145 406,72 złotych oraz 643,91 złotych.
Do aktu oskarżenia dołączono koszty procesowe, czyli właśnie ponad 118 tys. złotych, przy czym najdroższe okazały się być opinie biegłych i badania sprawdzające zmyślone przez mamę Madzi historie. Koszty z zakresu kryminalistyki oszacowano na prawie 50 tys. złotych, a praca biegłych z zakresu medycyny sądowej i innych specjalności kosztowała 57 tys. złotych.
Kobieta miała pracować za kratami jako szwaczka
Mimo tak wielkiego obciążenia finansowego, Katarzyna W. nie jest w stanie rozwiązać problemu. Początkowo, gdy trafiła do więzienia, media twierdziły, że zatrudniła się jako szwaczka, ale nie wiadomo, czy to prawda i czy dalej kobieta zarabia jakiekolwiek pieniądze.
Zakładając, że ma pełne zatrudnienie, może liczyć na pensję wynoszącą 4242 złotych brutto. Służba Więzienna zastrzega przy tym, że do 40 proc. wynagrodzenia mogą stanowić zajęcia komornicze. Od płacy pobierane są również podatki i składki.
Źródło: Fakt
