Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Pojechał z dziećmi na ryby, nikt nie przeżył. Tajemnicza tragedia nad stawem w Indianapolis
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 14.07.2022 18:21

Pojechał z dziećmi na ryby, nikt nie przeżył. Tajemnicza tragedia nad stawem w Indianapolis

Ciała ojca i trójka dzieci wyłowione ze stawu, poszli na ryby
Indianapolis Fire Department; Indianapolis Metropolitan Police Department

Samotny ojciec i trójka jego dzieci zginęli w tajemniczych okolicznościach. Rodzina miała jechać na zwykłą wycieczkę na ryby, ale nigdy z niej nie wróciła. - Na niektóre pytania możemy nigdy nie poznać odpowiedzi - powiedział Chris Bailey z policji w Indianapolis. Poszukiwania nie były łatwe, a ciała zaginionych nie zostały znalezione od razu. Przed śledczymi zza oceanu ogromne wyzwanie. Tajemnica rodziny wyłowionej ze stawu.

Nikt nie przypuszczał, że żegna się z 27-letnim samotnym ojcem i trójką jego dzieci w wieku 5, 2 i 1 lat po raz ostatni. Pozornie zwykły wyjazd na ryby zakończył się ogromną tragedią.

Śledczy pracujący nad sprawą będą próbowali odpowiedzieć na najważniejsze stanie: co wydarzyło się nad stawem w Indianapolis w USA? Cztery ciała wyłowione zostały przez służby z wody. Trzy z nich to dzieci, żadne nie miało więcej niż 5 lat.

Ojciec z dziećmi zniknęli, nikt nie podejrzewał najgorszego

27-letni Kyle Moorman postanowił zabrać swoje dzieci na wycieczkę. 5-letnie Kyle, 2-letnia Kyannah i roczny Kyran wsiedli do samochodu i pojechali wraz z ojcem nad jeden ze stawów w Indianapolis (stan Indiana).

Nie było to daleko od ich domu, ale wystarczyło, by doszło do tragedii. Samotny ojciec chciał spędzić z dziećmi czas na łowieniu ryb. Teraz sprawą ich śmierci zajmuje się zaalarmowana przez bliskich policja.

Chociaż telefon 27-letniego samotnego ojca zalogował się po raz ostatni w nocy z 6 na 7 lipca o północy, to policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu całej czwórki dopiero 9 lipca. Trójki dzieci w wieku od 5 do roczku oraz ich ojca szukały nie tylko służby, ale również tysiące mieszkańców USA, którzy byli poruszeni historią ich zaginięcia.

Rodzina 27-letniego Kayla nie była pewna, nad który ze stawów udał się z dziećmi. Najbliżsi zdecydowali się na włamanie na jego skrzynkę e-mail, a to pozwoliło na ustalenie miejsca docelowego rodzinnej wycieczki. Staw był przeszukiwany kilka razy, ale bez skutku. Po trzech dniach od rozpoczęcia poszukiwań doszło do przełomu. Był on najgorszym z założonych scenariuszy.

Ciała trójki dzieci i ich ojca wyłowione zostały ze stawu

12 lipca wieczorem na policję prowadzącej poszukiwania 27-letniego ojca i jego dzieci zadzwoniła osoba, która podała, że w stawie przy Bluff Road znajduje się ciało mężczyzny.

Na miejscu natychmiast pojawiły się służby, w tym straż pożarna (Indianapolis Fire Department). Potwierdziło się, że ciało zauważone przez informatora to poszukiwany od 9 lipca 27-letni samotny ojciec.

Decyzja zapadła natychmiast: ta część stawu została bardzo dokładnie przeskanowana przez specjalistyczny sonar. Ujawniono, że na dnie znajduje się samochód Kyla, a w nim... ciała jego dzieci.

Tajemnicą pozostaje, co takiego stało się podczas wycieczki na ryby, że samochód wylądował w stawie, a czterosobową rodzina zginęła. Służby nie mają się na czym oprzeć, co tylko potęguje niewyjaśnione okoliczności tragedii.

Samotny ojciec nie borykał się z problemami

Nic nie wskazywało, że dojdzie do tragedii. Rodzina 27-latka, który wraz z dziećmi spędzał czas nad stawem, podkreśliła w rozmowie z policją, że samotne rodzicielstwo nie sprawiało problemu Kylowi.

Najbliżsi wskazali, że ojciec trójki dzieci nie chorował psychicznie, nie brał narkotyków i nie był w żadnym stopniu uzależniony od alkoholu. Co więcej, nigdy nie przejawiał skłonności do samobójstwa. O baca była mu również agresja wobec dzieci.

Osoba, która po raz ostatni rozmawiała z Kylem przez telefon w dniu rozpoczęcia się wycieczki na ryby, przekazała, że nic nie wskazywało na to, że może dojść do tragedii. 27-latek poinformował, że dzieci już śpią, a jemu samemu zaraz rozładuje się telefon.

- Na niektóre pytania możemy nigdy nie poznać odpowiedzi. Ale gwarantuję, że detektywi zrobią wszystko, by dostarczyć tych odpowiedzi jak najwięcej rodzinie i całej społeczności - powiedział na antenie Fox 59 Chris Bailey z policji w Indianapolis na temat tej tajemniczej sprawy.

W sprawie śmierci dzieci w wieku 5, 2 i 1 lat oraz ich ojca trwa śledztwo. Policjanci starają się ustalić, jak doszło do tego, że pojazd z całą czwórką znalazł się nad dnie stawu, który miał dostarczyć całej rodzinie niezapomnianych wrażeń i dobrą zabawę.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: goniec.pl, fakt.pl