Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Paweł Kukiz wyjawił prawdę o współpracy z PiS. Muzyk chce spełnienia swoich żądań
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 15.01.2022 09:02

Paweł Kukiz wyjawił prawdę o współpracy z PiS. Muzyk chce spełnienia swoich żądań

Kukiz, Kaczyński
Pawel Wodzynski/East News, Jakub Kaminski/East News

Jarosław Kaczyński powinien zacząć się niepokoić. Jego obecny sojusznik Paweł Kukiz zaczyna stawiać nowe warunki i uzależnia od ich spełnienia dalsze popieranie pomysłów partii rządzącej. Muzyk nie wie jeszcze, czy wystartuje w kolejnych wyborach, a jeśli tak, to nie wyklucza przy tym współpracy z opozycją.

Prawo i Sprawiedliwość ma powody do zmartwień. Koalicjant partii, Paweł Kukiz, zaczyna zdawać sobie sprawę z siły swojego głosu w polskim Sejmie i stawia warunki. Jego ostatnie publiczne wypowiedzi wcale nie są dla Jarosława Kaczyńskiego uspokajające i każą domniemywać, że sejmowa większość jest krucha jak nigdy wcześniej.

Krucha większość sejmowa wisi na Kukizie

Gdyby opozycja była gotowa do przejęcia władzy, to dawno powinni się ze mną kontaktować, bo tych moich trzech posłów decyduje, czy PiS sprawuje władzę, czy nie będzie sprawował władzy – powiedział Super Expressowi Paweł Kukiz.

Muzyk i polityk trzyma obecnie w garści swojego nieformalnego sojusznika, szantażując go koniecznością wprowadzenia konkretnych reform. W zamian za to obiecuje PiS głosowanie za jego projektami.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Choć w czerwcu ubiegłego roku artysta i prezes PiS zawarli umowę o współpracy, Kukiz coraz częściej wysuwa nowe warunki i przedstawia niebezpieczne pomysły, jak na przykład ten, by wspólnie z opozycją powołać komisję śledczą, która miałaby zbadać nielegalne używanie systemu Pegasus.

Wiadomo już, że partia rządząca nie poprze takiego wniosku, o czym mówił wprost rzecznik rządu Piotr Müller. Krytycznie na ten temat wypowiadała się także Anita Czerwińska z PiS. Mimo to, walczący z systemem Paweł Kukiz nie zraża się i snuje plany o ewentualnym przystąpieniu do wyborów w 2023 roku z list Jarosława Kaczyńskiego.

Były muzyk stawia PiS warunki

Oczywiście, jak zaznacza muzyk, to, czy w ogóle będzie próbował dostać się do parlamentu przy najbliższej okazji, również nie jest przesądzone.

– Nie wiem, czy w ogóle będę startował w tych najbliższych wyborach. A jeśli tak, to jest mi obojętne, z kim. Moja dzisiejsza współpraca z PiS bynajmniej nie jest powodowana nadzieją na dostanie się na ich listy – zapewnia Paweł Kukiz.

Taka deklaracja to cios w prezesa PiS, który ledwo utrzymuje większość w izbie niższej parlamentu. Jeśli Kaczyński myślał, że kupi Kukiza w łatwy sposób, jak miało to miejsce w przypadku posłów Republikanów Adama Bielana, mógł być w błędzie. Okazuje się, że być może potrzebne będą kolejne ustępstwa, na które partia rządząca nie jest gotowa.

– Jeśli PiS będzie spełniał warunki naszej umowy i jeśli taką propozycję od prezesa Kaczyńskiego otrzymam, to wtedy będę ją rozważał. Jednak warunkiem ewentualnego startu do Sejmu w kolejnej kadencji będzie wpisanie przez partię, z której listy miałbym startować, postulatów Kukiz’15 – informuje Paweł Kukiz.

Wśród członków PiS nie brakuje niechęci do polityka. Niektórzy posłowie zarzucają mu nieodpowiedzialność, jednak ten odpowiada, że gdyby naprawdę był nieodpowiedzialny, zerwałby porozumienie i doprowadził do przyspieszonych wyborów.

Kukiz gwarantem stabilności rządów

Jeśli więc Jarosław Kaczyński nie spełni postulatów Kukiz'15, może znaleźć się w trudnej sytuacji. Prawo i Sprawiedliwość, które walczy teraz z wieloma problemami i spadkiem poparcia, z pewnością nie chciałoby bić się teraz o miejsca w parlamencie. Partia ma ostatnio sporo zmartwień, pozostając w klinczu. Z jednej strony swoje żądania wysuwa Kukiz, z drugiej strony jest z kolei Zbigniew Ziobro, który ma swoje 19 szabel i blokuje nimi unijne fundusze. Eksperci nie mają wątpliwości, że Paweł Kukiz postępuje rozsądnie i podkreślają, że to on zapewnia dziś stabilność rządów w całym kraju.

- Rząd niejako „wisi na Kukizie”. A jest on tanim głosem, by utrzymać stabilność – nie wymagał powołania nowego ministerstwa jak w przypadku republikanów z Bortniczukiem i Mejzą na czele. I dobrze, że są takie „kukizy”, gdyż dzięki temu jest w polityce cień stabilności - twierdzi politolog prof. Kazimierz Kik.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

źródło: Super Express