Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Polska > Palikot przemówił po wyjściu z aresztu: Jestem bezdomny. Przepraszam wszystkich
Irmina Jach
Irmina Jach 25.05.2025 19:22

Palikot przemówił po wyjściu z aresztu: Jestem bezdomny. Przepraszam wszystkich

Palikot przemówił po wyjściu z aresztu: Jestem bezdomny. Przepraszam wszystkich
Janusz Palikot, fot. Goniec

– Nie mam pracy, nie mam domu, nie mam rodziny. Jestem bezdomny – mówi Janusz Palikot w pierwszym wywiadzie po wyjściu na wolność. Przeprasza też inwestorów, którzy powierzyli mu swoje pieniądze. - Jak się najpierw kogoś namawia i ktoś daje pieniądze, to oczywiście, że należy przeprosić - mówi w "Prześwietleniu”, nowym programie Janusza Schwertnera.

Pierwszy wywiad Palikota po odsiadce

  • JANUSZ PALIKOT x JANUSZ SCHWERTNER. PIERWSZY ODCINEK PROGRAMU “PRZEŚWIETLENIE”:

Nowy program Gońca "Prześwietlenie” - prowadzony przez Janusza Schwertnera i zapowiadany jako seria intymnych, mocnych rozmów z przedstawicielami świata polityki, show-biznesu i popkultury - rozpoczyna się z przytupem. Na pierwszą rozmowę po kilkumiesięcznym pobycie w areszcie zdecydował się Janusz Palikot.

Były polityk spędził cztery miesiące w areszcie w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości finansowych w jego spółce Manufaktura Piwa, Wódki i Wina. Prokuratura zarzuca mu m.in. oszustwa na szkodę inwestorów oraz działania na niekorzyść spółki. Wyszedł na wolność pod koniec stycznia, po tym, gdy wpłacił 2 mln zł kaucji. Sam konsekwentnie nie przyznaje się do winy.

W rozmowie ze Schwertnerem Palikot pierwszy raz przeprasza jednak inwestorów za utracone środki.

– Jak się kogoś namawia i ktoś daje pieniądze, to trzeba przeprosić – przyznaje. Tłumaczy jednak, że do końca wierzył, że uda mu się uratować biznes. – Jeszcze w przeddzień zatrzymania byłem z inwestorem i dogrywałem warunki nowej umowy. Miałem cztery nowe umowy podpisane dotyczące nowego inwestora…W październiku 2024 roku prawdopodobnie odpalilibyśmy ten projekt na nowo – przekonuje.

Na pytanie, czemu nie przepraszał inwestorów we wcześniejszych wywiadach, nim trafił do aresztu, odpowiada: – Do końca wierzyłem, że mi się uda. Powiedzenie przepraszam na tamtym etapie byłoby przyznaniem się, że to jest koniec projektu. I dlatego brnąłem w to wszystko - tłumaczy.

Palikot: Jestem bankrutem. 200 zł to dla mnie dużo

W "Prześwietleniu” opowiada też o swojej obecnej sytuacji życiowej.

- Jestem bankrutem, bezrobotnym, bezdomnym. Pomieszkuję u znajomych. Ludzie często, mając mieszkanie w Warszawie czy dom, wyjeżdżają do jakiegoś innego domu w Polsce albo za granicę, i wtedy ja korzystam z tego, mieszkam w ich domach. Mnie teraz nie stać na wynajęcie mieszkania - tłumaczy.

Pytany o to, czy kwota 200 zł stanowi dziś dla niego dużą sumę, przyznaje, że tak. - Grupa ludzi mi pomaga, utrzymuje mnie, mogę jeść na ich koszt, mieszkać w ich domach. Dzięki nim pokryte mam drobne wydatki - dodaje.

Palikot w rozmowie z Januszem Schwertnerem odnosi się też do krytyki, jaka spadała na niego ze strony aktywisty Jana Śpiewaka. Ten zarzucał biznesmenowi promowanie alkoholu w mediach społecznościowych w sposób nieodpowiedzialny i szkodliwy społecznie. Twierdził, że działania Palikota – mimo opakowania ich w pozornie edukacyjny przekaz – miały charakter marketingowy i zachęcały do picia, co jego zdaniem było nieetyczne i wymagało reakcji organów państwa.

- Oczywiście nie mówię, że jakiś jeden czy drugi spot nie przekroczył granicy w tym natłoku wszystkich spotów - przyznaje Janusz Palikot. - Bardzo wiele powstało tych postów. To jednak nie było tak do końca… W swoich przekazach mówiłem na przykład, że nie wolno pić wódki zimnej, bo zimna ukrywa wady – próbowałem czegoś ludzi nauczyć. I atakować mnie za to? - broni się.

W dalszej części wyznaje jednak, że faktycznie "być może popełnił błąd”.

- Główny problem jest jednak w tym, że wódka w sklepach jest czasem po 9,90 zł. Moja kosztuje 79,90 zł i jej naprawdę nie kupi sobie każdy, bo jak ktoś się chce upić, to jej nie kupi – to nie ma sensu dla niego. Jak ktoś chce się upić, to kupi najgorszą wódkę, najtańszą. Ale zgodzę się, nie powinno się zachęcać do picia alkoholu i uważam, że trzeba stosować umiar - mówi znany biznesmen. 

- Być może popełniłem błąd. Śpiewak ma powód, żeby mnie atakować – bo to nagłaśnia sprawę – ale karanie akurat mnie i Wojewódzkiego … to jest skandal, moim zdaniem - przekonuje.

Schwertnerowi opowiada jednak, że sam pije alkohol już tylko okazjonalnie. – W więzieniu nie ma do niego dostępu, więc praktycznie od siedmiu–ośmiu miesięcy nie piję.

Palikot krytycznie o Wojewódzkim: żadnej klasy ani chęci pomocy

Z kolei pytany o relacje z Kubą Wojewódzkim, mówi: - To fajny człowiek do towarzystwa. Ale jest niesamowicie skoncentrowany na sobie. Bardzo nieładnie się zachował w tej sprawie, żadnej klasy, żadnej chęci pomocy… – mówi Palikot. I dodaje: – Jego oświadczenie (po wybuchu afery - red.) było sprytne, on próbował zdjąć z siebie odpowiedzialność. Przy czym on nie ponosił odpowiedzialności finansowej. On się zajmował marketingiem.

W "Prześwietleniu” Janusz Palikot dzieli się też przejmującymi opisami więziennej codzienności. – 700 osób krzyczy: „kur… jeb…!”, bo dowiedzieli się, że przyjechał nowy pedofil. Przez godzinę słyszy pan zwierzęcy wrzask i myśli, że zaraz ściany pękną, dojdzie do samosądu. To przerażające… – relacjonuje Palikot.

Jak przyznaje, pobyt w areszcie był dla niego czasem refleksji nad własnym życiem. – W obliczu tego wszystkiego dokonywałem oceny samego siebie – biznesowej, życiowej, rodzinnej, egzystencjalnej - opowiada.

Zobaczcie pierwszy odcinek "Prześwietlenia” na kanale Gońca na YouTube albo posłuchajcie na Spotify.
 

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News