Nowe ustalenia ws. potrójnego zabójstwa w Puszczykowie. Ujawniono szczegóły
Kolejne, porażające szczegóły dotyczące zbrodni w Puszczykowie. Do nowych ustaleń mieli dotrzeć dziennikarze Wirtualnej Polski. Według ich wiedzy, potwierdza się informacja jakoby zabójstwa miał dokonać 42-letni ojciec i mąż ofiar. Mężczyzna został zatrzymany w sobotę na terenie jednej z galerii handlowych w Poznaniu, prawdopodobnie kilka dni po dokonaniu zabójstwa. To jednak nie wszystko, bowiem dalsze doniesienia dosłownie mrożą krew w żyłach.
Nowe ustalenia ws. zabójstwa w Puszczykowie
Nieoficjalne ustalenia dziennikarzy WP wskazują, że w sobotę 18 listopada do pracownika ochrony na jednym z poznańskich parkingów podszedł 42-letni Serhii T., który poinformował, że ok. pięć dni temu zabił żonę i dwie córki. Ponadto, w restauracji McDonald's przy al. Solidarności miał zostawić 11-latka.
Poruszony tym wyznaniem ochroniarz natychmiast zawiadomił służby, ale gdy te przybyły na miejsce, zastały jedynie nastoletniego chłopca. Z informacji przekazanych przez policję wiadomo, że nie jest on dzieckiem ukraińskiego małżeństwa. - Z tą sprawą nie ma nic wspólnego - wyjaśniał w niedzielę rzecznik wielkopolskich policjantów mł. insp. Andrzej Borowiak.
Nie żyją dwie małe dziewczynki i ich matka. Policja zatrzymała ojcaCiała trzech osób przykryte były kołdrą
Jak to się stało, że 42-latek trafił w ręce policji? Funkcjonariusze mieli namierzyć go na terenie galerii handlowej w Poznaniu, znajdującej się obok dworca PKP. Po wszystkim udali się także do domu przy ul. Poznańskiej w Puszczykowie, gdzie dokonali przerażającego odkrycia.
ZOBACZ: Tragiczny finał poszukiwań zaginionego siatkarza. 30-latek nie żyje
Media donoszą, że wejście do budynku było zamknięte na klucz, dlatego aby dostać się do środka, konieczne było użycie specjalistycznych narzędzi do wyważania drzwi. To udało się chwilę po godzinie 17. Wówczas ujawniono leżące w jednym z pokojów zwłoki 29-letniej Yulii, 4-letniej Darii i półtorarocznej Marii. Ciała przykryte były kołdrą.
42-letni podejrzany został doprowadzony do prokuratuey
Ustalenia Wirtualnej Polski potwierdzają poniekąd krążące już wcześniej informacje, że rodzina dotknięta tragedią pochodziła z Ukrainy, choć zaznaczamy, że nie są to fakty przekazane bezpośrednio przez służby.
ZOBACZ: Kraków. Ciało 20-latki w jednym z mieszkań. “Sprawca może próbować uciec za granicę”
Dziennikarze portalu mieli ustalić, że Serhii i Yulia przyjechali do Polski sześć lat temu, a dom, w którym doszło do zbrodni, był wynajmowany. 42-latek pracował w znajdującej się naprzeciw budynku restauracji, a następnie w firmie cateringowej. W poniedziałek 20 listopada o godzinie 12 został doprowadzony na przesłuchanie do poznańskiej prokuratury.
Źródło: WP