Niecodzienna scena na spotkaniu z Donaldem Tuskiem. Lider PO nie mógł odmówić
Donald Tusk spotkał się w poniedziałek z mieszkańcami Pabianic. Po tradycyjnym wystąpieniu lidera Platformy Obywatelskiej przyszedł czas na pytania od publiczności, których, jak zwykle, nie brakowało. Wśród zainteresowanych znalazła się m.in. zrozpaczona kobieta, błagająca o nagłośnienie swojego problemu w Sejmie. Po tym, jak zalana łzami Pabianiczanka opisała dręczącą ją sprawę, obecni na miejscu przedstawiciele urzędu miasta nie mogli pozostać obojętni.
Donald Tusk z wizytą w Pabianicach
Donald Tusk nie zwalnia tempa. Podczas gdy Jarosław Kaczyński leczy rany po niedawnym zabiegu ortopedycznym i pilnie rehabilituje zoperowane kolano, szef Platformy Obywatelskiej dociera do kolejnych miejscowości, spotykając się z ludźmi niezadowolonymi z obecnej władzy.
Nowy tydzień były premier rozpoczął wizytą w Pabianicach (woj. łódzkie), gdzie znów wbił kolejne szpilki w aparat Prawa i Sprawiedliwości. Przy okazji przedstawiania swojego pomysłu na Polskę, Donald Tusk nie stronił od politycznych aluzji i mocnych stwierdzeń, oświadczając m.in. że fakt, iż Orlen nie odciął się całkowicie od rosyjskiej ropy dosłownie “wgniótł w ziemię", a sam Daniel Obajtek jest jednym z największych oligarchów Władimira Putina.
Kontrowersyjny ksiądz obraził trenera polskich skoczków. Aż splunął z ambonyZrozpaczona kobieta zaapelowała do lidera PO
Po niekrótkim wystąpieniu lidera PO, przyszedł czas na pytania od publiczności. Tych było co nie miara, dlatego też polityk nie zdołał odpowiedzieć na wszystkie, zapewnił zaś, że będzie wracał do Pabianic.
Zbyć kolejną obietnicą nie dała się jednak jedna z uczestniczek spotkania, która z desperacją w oczach podeszła do Donalda Tuska i opisała swoją trudną sytuację osobistą.
- Poprosiła mnie o to córka, która zna kuzyna pana. Mieszka w Gdańsku. Bo straciła bardzo dużo zdrowia przez naszą sytuację, jaka jest w rodzinie - zaczęła.
Jak się okazało, teściowa kobiety od prawie dwóch miesięcy przebywa w pabianickim DPS-ie, a jej bratowa w tym czasie "wyłudziła cały majątek”.
- Teraz przyszło pismo, że my mamy płacić 1860 zł. I ja mam odłożyć od ust swojemu synowi? - pytała łamiącym się głosem wyraźnie poruszona kobieta.
Na koniec padły ważne deklaracje
Zapłakana mieszkanka Pabianic kontynuowała swoją skargę, pytając z pretensją o to, jakie jest obecnie prawo w Polsce i zwracając uwagę na wcześniejsze słowa Tuska o kradzieży środków.
- Jakie ja mam prawo, jako matka, wychowując takiego syna, ma nerwicę natręctw, ubrania drze, bardzo dużo pieniędzy wydajemy na leki. Mąż jest po zawale w tamtym roku - mówiła, a po jej policzkach spływały łzy.
Na to wszystko szef PO nie mógł pozostać obojętny. Zapytał więc, czy kobieta mieszka w Pabianicach. Gdy ta odparła, że owszem i pokazała Donaldowi Tuskowi pismo, prosząc, by zrobił zdjęcie i nagłośnił sprawę w Sejmie, nagle odezwał się przedstawiciel urzędu miasta.
- Pomożemy pani - odparł, dając załamanej mieszkance miasta nadzieję na to, że ktoś zajmie się w końcu jej trudnym położeniem.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca .
Źródło: Goniec.pl, Twitter