"Nasze nastroje były chłodne". Zełenski przemówił podczas Zgromadzenia Narodowego
Honorowe przemówienie Wołodymyra Zełenskiego podczas Zgromadzenia Narodowego w Sejmie. - Ta wojna to walka o naszą wolność, ale też waszą wolność. Niech żyje wolna Polska, niech żyje wolna Ukraina! - mówił prezydent Ukrainy. Podczas połączenia zdradził początki swoich kontaktów z Andrzejem Dudą.
Zaraz po zejściu z mównicy prezydenta Andrzeja Dudy, który otwierał Zgromadzenie Narodowe zwołane z okazji 23. rocznicy przystąpienia Polski do NATO, na ekranach pojawił się Wołodymyr Zełenski. Wcześniej owacje na stojąco otrzymał ambasador Ukrainy w RP Andrij Deszczyca.
Politycy i goście zebrani na sejmowej galerii powtórzyli ten gest. Łączący się z obleganego Kijowa Wołodymyr Zełenski usłyszał gromkie brawa w podzięce za jego postawę w walce o suwerenność Ukrainy.
Wołodymyr Zełenski wspomniał swoje pierwsze kontakty z Andrzejem Dudą
Podczas kilku słów skierowanych do polskich posłów i senatorów oraz członków rządu Wołodymyr Zełenski postanowił personalnie zwrócić się do polskiego prezydenta i pierwszej damy. - Przyjacielu Andrzeju, droga Agato - rozpoczął prezydent Ukrainy, uwiarygadniając wcześniejsze deklaracje Andrzeja Dudy na temat bliskich relacji.
W swoim przemówieniu Wołodymyr Zełenski skupił się na tym, jak zmieniały się relacje między Ukrainą i Polską. Nie ukrywał, że nieustannie silne są głosy próbujące skłócić oba narody.
- Kiedy zostałem prezydentem w 2019 roku, nasze nastroje wobec siebie były chłodne. Ale drogę do ciepłych relacji chciałem przejść szybko, bo wiedziałem, że jesteśmy sobie bliscy - zapewniał prezydent Ukrainy.
- Kolejne spotkania z prezydentem Dudą były w coraz cieplejszej atmosferze - dodawał Wołodymyr Zełenski. Kontakty polsko-ukraińskie stały się na tyle silne, że kiedy rozpoczęła się wojna w Ukrainie, prezydent był pewny swoich sojuszników znad Wisły.
Wołodymyr Zełenski wierzył w Polskę i Polaków
Wojna w Ukrainie to nie tylko próba siły i wytrwałości narodu ukraińskiego, ale również tego, kto jest przyjacielem ofiary, a kto okupanta. Okazuje się, że kiedy najgorszy możliwy scenariusz dotyczący agresji Rosji stał się faktem, Wołodymyr Zełenski nie obawiał się zachwiania sojuszu z Polską.
- Kiedy ktoś atakuje twój dom, ważne jest, żeby mieć kogoś, kto wyciągnie do ciebie rękę. Ja wiedziałem, kto wyciągnie do nas rękę. Jestem za to wdzięczny. Polscy bracia i siostry są z nami - mówił do zgromadzonych w Sejmie prezydent Ukrainy.
- Bracia i siostry Polacy, odczuwam, że zbudowaliśmy niezwykły sojusz. Być może na razie nieformalny, ale on wychodzi z ciepła naszych serc, a nie ze słów polityków - dodawał. W swoim wystąpieniu Wołodymyr Zełenski nawiązał również do słów zmarłego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Smoleńsk, Lech Kaczyński i Jan Paweł II
W swoim krótkim przemówieniu Wołodymyr Zełenski poruszył istotne dla wielu Polaków kwestie, które są pośrednio związane z obecną sytuacją w Ukrainie. Nie zabrakło powołania się na słowa papieża Polaka Jana Pawła II. Prezydent Ukrainy, nie wspominając na głos o Rosji, wrócił do sprawy katastrofy smoleńskiej.
Wspomniał również słowa samego zmarłego prezydenta RP, który mocno zaangażował się w sprawę Gruzji zaatakowanej przez Rosję. - 24 lutego stała się ta straszna rzecz dla Ukrainy, o której mówił Lech Kaczyński w Gruzji w 2008 roku. Teraz my walczymy, żeby to samo nie stało się państwom bałtyckim i Polsce. Walczymy razem - mówił z Kijowa Wołodymyr Zełenski.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Wojna w Ukrainie. Wiktor Suworow: Putin nie dożyje do Bożego Narodzenia
Rosyjski rząd spotkał się z Władimirem Putinem, tematem m.in. sankcje. Putin drwi z Zachodu
Źródło: goniec.pl