Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Nadchodzą wielkie zmiany w pogrzebach. Z jakimi wyzwaniami mierzy się branża funeralna?
Jan Jałowczyk
Jan Jałowczyk 05.02.2023 08:44

Nadchodzą wielkie zmiany w pogrzebach. Z jakimi wyzwaniami mierzy się branża funeralna?

cmenatarz
Warszawski Cmentarz na Służewie. Źródło: Iberion

Pochówek osoby bliskiej to niezwykle osobisty, naznaczony wieloma emocjami, nierozłączny epizod życia większości osób. Cmentarze w naszej kulturze są tym miejscem, gdzie żywi spotykają zmarłych, to miejsca refleksji, zadumy, wspomnień. Czy polskie nekropolie, w obliczu pandemii koronawirusa, a co za tym idzie, zwiększonej liczby zgonów, współczesnych wymogów, rosnących cen oraz starzejącego się społeczeństwa, spełniają wymogi Polaków? Czy za kilkanaście lat, odwiedzając bliskich w Święto Zmarłych będziemy mijać jedynie rzędy kolumbariów? Co zmieni nowa ustawa cmentarzowa, mająca wejść w życie 1 czerwca br., zastępując tę z 1959 roku? Wątpliwości rozwiewają m.in. pan Wojciech Labuda, pełnomocnik premiera ds. ochrony miejsc pamięci oraz pan Jan Szczuciński, dyrektor jednego z największych domów pogrzebowych w Warszawie.

Tragiczne trzy lata i potrzeba zmian

Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2020, czyli pierwszym roku pandemii COVID-19, w Polsce zmarło 477 tys. 335 osób, co stanowiło wzrost o prawie 68 tys. w porównaniu z poprzednim rokiem. Jak się okazało, kolejny, 2021 r. był jeszcze bardziej tragiczny pod tym względem. Dwa lata temu pożegnaliśmy 519 tys. 517 osób. Miniony rok, ze względu na pandemiczne spowolnienie przyniósł także niższy wskaźnik zgonów w naszym kraju – 446 tys. 629 osób.

Warszawski Cmentarz na Służewie. Źródło: Iberion
Warszawski Cmentarz na Służewie. Źródło: Iberion

Trzy ostatnie lata pod względem statystyk były najtragiczniejsze od czasów II Wojny Światowej, a w szczytowym, 2021 roku, liczba zgonów przekroczyła o blisko 154 tys. średnioroczną wartość z ostatnich 50 lat (519,5 tys. do 366 tys.). Bezprecedensowa sytuacja spowodowana wybuchem pandemii koronawirusa odcisnęła swoje piętno na niemal wszystkich dziedzinach życia większości Polaków, także tej związanej z pochówkiem osób najbliższych. W pamięci pozostanie dzień Wszystkich Świętych 2020 roku, kiedy to ze względu na obostrzenia pandemiczne cmentarze pozostały zamknięte.

Trzeba jednak zauważyć, że pandemia COVID-19 przyspieszyła pewne procesy, z którymi, chociażby w dziedzinie polskich nekropolii przyszłoby nam się zmierzyć wcześniej czy później. Dynamika minionych lat w pewien sposób wymogła rewizję obowiązujących do dzisiaj przepisów o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Przypomnijmy, że obowiązująca na tej płaszczyźnie ustawa została uchwalona w 1959 roku, a więc niemal 64 lata temu.

W celu opracowania aktualnych rozwiązań, spełniających współczesne wyzwania, na początku 2021 roku ustawiono Pełnomocnika Prezesa Rady Ministrów do spraw reformy regulacji administracyjnych związanych z ruchem naturalnym ludności i ochrony miejsc pamięci, którym został pan Wojciech Labuda.

Wojciech Labuda: Ustawa nie ma być rewolucją

W rozmowie z Goniec.pl, o współczesnych wyzwaniach w kwestii polskich nekropolii oraz modyfikacjach, które przyniesie nowa ustawa, mówi jeden z autorów przyszłych zmian, Wojciech Labuda. - Od 2 lat pracuję nad projektem nowej ustawy o cmentarzach oraz chowaniu zmarłych, która ma zastąpić tę, która funkcjonuje już od przeszło sześćdziesięciu lat, a tak naprawdę swoje źródła ma w dwudziestoleciu międzywojennym i dalece nie przystaje do rzeczywistości. W zasadzie na każdym etapie, począwszy od stwierdzenia zgonu, aż po pochówek, ale też chociażby funkcjonowaniu branży pogrzebowej są duże braki, jeśli chodzi o regulacje. Potrzeby są duże, a temat szczególnie bliski ludziom, dlatego jesteśmy mocno zdeterminowani, by prace szły do przodu – tłumaczy pełnomocnik premiera ds. ochrony miejsc pamięci.

Jak podkreśla nasz rozmówca, prace nad projektem nowej ustawy ciągną się od roku 2015. - Moja misja polega przede wszystkim na tym, by te prace dokończyć – zaznacza ekspert.

Według dotychczasowych założeń, dokument miałby wejść w życie 1 czerwca 2023 roku. – Przede wszystkim ustawa nie ma być rewolucją obyczajową. Jest dużo problemów z podstawowymi kwestiami, nad którymi trzeba było się pochylić. Warto wymienić jako przykład chociażby obieg informacji o zgonach, który odbywa się w dalszym ciągu w formie papierowej. Następnie, kwestie uregulowania prawa do grobu, funkcjonowania branży pogrzebowej, rejestrowania tego typu przedsiębiorstw, emisji substancji do środowiska w przypadku krematoriów. Nawet kwestia tego, że my tak naprawdę nie wiemy, ile jest cmentarzy w naszym kraju – wymienia pełnomocnik Premiera w kontekście współczesnych potrzeb.

Warszawski Cmentarz Powązkowski nocą. Źródło: Iberion
Warszawski Cmentarz Powązkowski nocą. Źródło: Iberion

Najważniejsze założenia ustawy cmentarzowej

- Na początku, jeśli mówimy o tych najbardziej znaczących, w jakimś stopniu rewolucyjnych zmianach, należy wymienić elektroniczną kartę zgonu. Dzisiaj, kiedy lekarz przychodzi stwierdzić zgon, dokumentuje to na papierze. Dokument ten trafia w ręce bliskich osoby zmarłej, którzy następnie muszą udać się do urzędu stanu cywilnego, po czym do administracji cmentarza odpowiedzialnej za wyrażenie zgody na pochówek. Cały proces jest bardzo angażujący dla żałobników i problematyczny z punktu widzenia tempa obiegu informacji – tłumaczy Wojciech Labuda.

Nasz rozmówca wspomina o Głównym Urzędzie Statystycznym. GUS, dane o przyczynach zgonów Polaków, ze względu na powolny proces przetwarzania dokumentów papierowych, publikuje z dużym opóźnieniem. Jak podkreśla pełnomocnik Premiera, elektroniczna karta zgonu dawałaby możliwość w czasie rzeczywistym pozyskiwać te informacje, które są kluczowe z perspektywy krajowego systemu ochrony zdrowia. I co istotne, nie byłoby już obowiązku zgłaszania zgonu w urzędzie stanu cywilnego.

Ekspert, w kwestii aktualnej problematyki, z którą na co dzień mierzą się Polacy, wymienia także kwestię ochrony danych osobowych. Dzisiaj karta zgonu zawiera zarówno informacje istotne wyłącznie dla rejestracji stanu cywilnego, jak i informacje medyczne. Cały ten pakiet danych wędruje razem po wszystkich instytucjach, co ma się wkrótce zmienić.

Kolejną ważną zmianą miałaby być instytucja koronera. – Chodzi tu o lekarza, który w przypadku śmierci na skutek nagłych sytuacji (na przykład na ulicy), byłby w stanie pojawić się w trybie pilnym na miejscu i stwierdzić zgon. Ważne jest przede wszystkim usprawnienie całego procesu, by działania lekarza zamykały się w czasie do czterech godzin od wezwania, a nie tak jak to czasem ma miejsce, po wielu godzinach. Istotne by taka osoba była dyspozycyjna całą dobę – zaznacza Labuda.

- Trzecim istotnym punktem jest wprowadzenie elektronicznych ksiąg cmentarnych - jednej bazy danych, obejmującej wszystkie cmentarze. Na dzisiaj tak naprawdę nie wiemy, ile nekropolii jest w naszym kraju. Oczywiście są szacunki, ile miejsc pochówku w naszym kraju funkcjonuje czy też funkcjonowało, ale dokładnych liczb nie mamy. Dodatkowo, dzisiaj znalezienie informacji, w którym miejscu dana osoba spoczywa, czy grób jest opłacony, lub chociażby, czy jakaś mogiła należy do osoby zasłużonej, jest bardzo problematyczne. Chcielibyśmy, żeby w ciągu najbliższych paru lat, ten standard elektroniczny objął wszystkie polskie nekropolie – słyszymy.

Ustawa w czerwcu? "Działamy wedle takiego planu i taki termin zakładamy"

Zdaniem pełnomocnika premiera ds. ochrony miejsc pamięci, projekt ustawy jest wysoce kompleksowy, a konsultacje na wielu szczeblach trwają od miesięcy. - Do pierwszej wersji projektu, z września 2021 roku zgłoszono około tysiąca uwag, co jedynie pokazuje jak ważny i potrzebny jest to projekt. Wiele z tych uwag zostało uwzględnianych. Reasumując, te zmiany są niezbędne, ponieważ obowiązujące przepisy daleko odstają od rzeczywistości – podkreśla Labuda.

Nasz rozmówca dopytywany, czy czerwiec tego roku to realna data wprowadzenia ważnych zmian w kontekście polskich nekropoli, tłumaczy. - Trzeba pamiętać, że proces legislacyjny obejmuje nie tylko stronę rządową, ale także parlament, oraz decyzje, które tam zapadną. Jestem w pełni zdeterminowany, aby jak najszybciej ten projekt przeprowadzić do końca. Też z uwagi chociażby na to, że o te zmiany zabiega wiele różnych środowisk: branża pogrzebowa, lekarze, samorządowcy. - Czy w czerwcu faktycznie zmiany wejdą w życie? Zobaczymy, ale mogę z całą stanowczością stwierdzić, że dla mnie jest ważne, żeby ten proces, jeszcze w trakcie tej kadencji Sejmu, zakończyć. Teraz działamy wedle takiego planu i taki termin zakładamy – podkreśla ekspert.