Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Polska > Miliony na uczelnię bez studentów. Kto zarobił na zlikwidowanej szkole Ordo Iuris?
Radosław Gruca
Radosław Gruca 10.03.2025 17:58

Miliony na uczelnię bez studentów. Kto zarobił na zlikwidowanej szkole Ordo Iuris?

None
Dr Artur Górecki, fot. YouTube/Stowarzyszenie „Nauczyciele dla Wolności”

Rząd Zjednoczonej Prawicy przyzwyczaił nas do traktowania państwa jak swojego prywatnego folwarku. Jednak nawet z perspektywy tych doświadczeń kwota ponad 6 i pół miliona złotych wydana na uczelnię kształcącą 12 studentów i kilkudziesięciu słuchaczy studiów podyplomowych, wydaje się absurdalnie wysoka. 

Niezwykła historia Collegium Intermarium

Powołanie szkoły wyższej jest w Polsce wyjątkowo proste. A w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy mogło być - o ile posiadało się specjalne względy wśród rządzących - przy okazji bardzo opłacalne.

By dopełnić dzieła, wystarczyło zadbać o zgromadzenie kapitału zakładowego w wysokości 500 000 złotych. No i znaleźć odpowiednią kadrę naukową, która będzie afiliowała poszczególne kierunki studiów, pracując w danej uczelni na pełen etat. Przykłady z ostatnich lat wskazują jednak, że Państwowa Komisja Akredytacyjna przy Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego wybrane uczelnie traktowała wyjątkowo przychylnie.

Jedną z takich uczelni było Collegium Intermarium, utworzone w 2021 w Warszawie, powiązane bezpośrednio z Fundacją Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris oraz Fundacją Edukacja dla Wartości. Pierwszym rektorem CI został dr Tymoteusz Zych, a jego pełnomocniczką ds. współpracy międzynarodowej Karolina Pawłowska – oboje z Ordo Iuris.

Po ujawnieniu płomiennego pozamałżeńskiego romansu ultrakonserwatywnych prawników i zwolenników zakazania rozwodów, Zycha błyskawicznie odwołano, a nowym rektorem został inny prawnik Ordo Iuris – dr Bartosz Lewandowski. 
 

Śledztwo Gońca: Panek wszechmogący. Prawdziwa twarz celebryty medycyny estetycznej Goniec ujawnia: Jest akt oskarżenia przeciwko Pawłowi S., byłemu wiceprezesowi Portów Lotniczych. Chodzi o uporczywe nękanie byłej partnerki

W oparach Ordo Iuris

W konferencji pt. "Intermarium - Przestrzeń Wolności i Ładu", która oficjalnie zainaugurowała działalność nowej uczelni, wziął udział sam minister Przemysław Czarnek, b. prezydent i premier Czech Vaclav Klaus, wicepremier Piotr Gliński, minister sprawiedliwości Węgier Judit Varga i doradca prezydenta Andrzeja Dudy, prof. Andrzej Zybertowicz, odczytano także list gratulacyjny premiera Mateusza Morawieckiego.

Na stronie uczelni poinformowano, że Collegium Intermarium powstało w "odpowiedzi na kryzys życia akademickiego” i niezgodę na to, że współczesny model kształcenia „stał się narzędziem wydziedziczania z kultury łacińskiej”.

Misją Collegium Intermarium – pisano dalej - jest edukacja oparta na klasycznych wartościach cywilizacji europejskiej: rzymskiej kulturze prawnej, greckiej filozofii i etyce chrześcijańskiej. Ambitne założenie, zwłaszcza gdy przyjrzymy się kadrze naukowej uczelni.

Otóż z oficjalnych danych wynika, że w Collegium Intermarium na pierwszym etacie w porywach pracowało ok. 10-12 pracowników naukowych, w tym ani jeden z tytułem profesora zwyczajnego czy choćby z habilitacją. To ważne, ponieważ pomimo ewidentnych braków kadrowych uczelnia otrzymała zgodę od ówczesnego ministra nauki Przemysława Czarnka na prowadzenie jednolitych studiów magisterskich na kierunku prawo.

Tymczasem Ustawa o szkolnictwie wyższym wyraźnie określa minimum kadrowe dla studiów II stopnia – "co najmniej sześciu samodzielnych nauczycieli akademickich oraz co najmniej sześciu nauczycieli akademickich posiadających stopień doktora”.

Collegium Intermarium nigdy nie spełniło tych wymagań, co zresztą jasno wynika z Raportu samooceny za rok akademicki 2023/2024, dostępnego do niedawna w internecie, a podpisanego przez obecnego rektora dr Artura Góreckiego, profesora CI.

Rektor Górecki nie ma nawet habilitacji, więc przyznany sobie samemu tytuł profesora uczelni nie zmienia faktu, że nie zalicza się go do samodzielnych nauczycieli akademickich. Władze uczelni reprezentują także: adw. Jerzy Kwaśniewski (prezes zarządu Fundacji Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris), dr Filip Ludwin (Ordo Iuris i Instytut Myśli Schumana), dr Bawer Aondo-Akaa (monarchista i działacz antyaobcyjny). 

Jak wyciągano kasę

Obrazu dopełnia Pełnomocnik rektora CI do spraw studiów i programów kształcenia – mgr Arkadiusz Robaczewski. Wśród kadry naukowej prowadzącej zajęcia w Collegium Intermarium znajdziemy m.in. dr. Łukasza Piebiaka, jednego z bohaterów tzw. Afery hejterskiej skierowaną przeciwko niewygodnym dla Zjednoczonej Prawicy sędziom, dr. Bartosza Lewandowskiego, obrońcę byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego, dr. Michała Strzępka, eksperta Ordo Iuris, który zasłynął m.in. wypowiedziami na temat nierozerwalności małżeństwa, czy klauzuli sumienia dla lekarzy.

Ten wstęp dotyczący kadry naukowej Collegium Intermarium był konieczny, żeby nakreślić obraz uczelni, która z samego tylko Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego otrzymała w ciągu trzech lat 6 598 268,44 zł.

Podkreślmy raz jeszcze – młoda uczelnia z jednym kierunkiem studiów, prowadzonym bez odpowiednej kadry naukowej, kształcąca jedynie 12 studentów studiów magisterskich otrzymała od Przemysława Czarnka ponad 6 i pół miliona złotych z programów Doskonała Nauka, Nauka dla Społeczeństwa, Społeczna Odpowiedzialność Nauki oraz Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki. Jak wynika z odpowiedzi, którą otrzymaliśmy z MNiSW najwięcej środków Collegium Intermarium otrzymało w 2023 roku – ponad 3 563 000 zł.

Mechanizm wyciągania pieniędzy z budżetu państwa przez środowisko Ordo Iuris był bardzo prosty. Ta maleńka uczelnia, dumnie określająca się jako "elitarna”, składała do różnych ministerstw i państwowych fundacji po kilkadziesiąt wniosków grantowych rocznie. Większość z nich, nawet jeśli była absurdalna i z daleka wyglądała na maszynkę do robienia pieniędzy, finansowanie otrzymywała i to bardzo hojne. 

Wielka kasa i konflikty interesów

Jak to wyglądało w praktyce pokazuje choćby projekt złożony do Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki. Dr Filip Ludwin, dziekan Collegium Intermarium i współpracownik Ordo Iuris, jako kierownik projektu "Od Kadłubka do Bartyzela” złożył w 2022 roku wniosek o sfinansowanie przez ministerstwo publikacji 3-tomowej antologii tekstów, liczącej w sumie 36 arkuszy wydawniczych i wydanej w ilości 500 sztuk. Koszt wydania całości oszacowano na 112 277, 60 pln, ale zawnioskowano o 1 353 677,60!

Skąd ta suma? Otóż wnioskodawca, czyli Collegium Intermarium przewidziało bardzo wysokie honoraria dla wykonawców projektu. Dr Filip Ludwin oraz mgr Arkadiusz Robaczewski za „koordynację prac badawczych i kwerendę źródeł” zażądali 5 000 zł, przez 24 miesiące, czyli w sumie po 120 000 złotych. Nieco skromniejsze wymagania miał dr Marcin Olszówka, który chciał otrzymać 80 000 złotych.

Wyjątkowo hojne honoraria przewidziano także za redakcję, już przecież wielokrotnie wcześniej wydanych tekstów – 86 000 otrzymać miała Monika Radecka, na co dzień pracująca jako Koordynatorka Procesów Wydawniczych w Wydawnictwie Naukowym Instytutu Na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.

Ponad 91 000 otrzymać miała także Alicja Zdrojewska, której zadanie określono jako "koordynowanie administracji”. Obecnie to Alicja Zdrojewska-Baran i na stronie Ordo Iuris widnieje jako Dyrektor Administracji w Instytucie Ordo Iuris.

38 400 złotych otrzymać miał Piotr Kasperkiewicz za rozliczenie projektu, na co dzień pracujący jako Ekspert z zakresu rachunkowości w - a jakże - Ordo Iuris. Przy czym ten ostatni chyba faktycznie na swoje wynagrodzenie zasłużył, rozliczenie bowiem projektu, w którym tak bardzo zawyżono koszty, nie jest z pewnością rzeczą łatwą.

Rada NPRH zwróciła uwagę na stanowczo zawyżone koszty projektu, jednak zmuszona była, po uprzednim obcięciu finansowania do 535 442 złotych, przyjąć wniosek, ponieważ jeden z recenzentów, ks. prof. Paweł Bortkiewicz, najwyraźniej zachwycony faktem, że w planowanej antologii znajdą się teksty m.in. Janusza Korwin-Mikke, Pawła Lisickiego, Leszka Moczulskiego i Jacka Bartyzela, wystawił niemal maksymalną liczbę punktów.

Problem polega jednak na tym, że ks. Bortkiewicz, oficjalnie pracujący na Wydziale Teologicznym UAM w Poznaniu, jako teolog nie miał kompetencji do oceny projektu z zakresu historii myśli politycznej. Co równie ważne – miał ewidentny konflikt interesów i w ogóle nie powinien się podjąć przygotowania recenzji wniosku Collegium Intermarium.

Choćby dlatego, że osobiście znał mec. Jerzego Kwaśniewskiego (brali razem udział w konferencji w Sejmie "Prawo do życia czy prawo do aborcji”) i występował na konferencji "Przywrócić Veritatis splendor”, organizowanej przez Ordo Iuris i Collegium Intermarium. Niestety ten teolog i etyk, wykładowca Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu oraz publicysta Radia Maryja i Telewizji Trwam, nie uznał swoich powiązań z wnioskodawcą za nieetyczne i wystawił entuzjastyczną opinię, która zadecydowała o wypłaceniu Collegium Intermarium ponad pół miliona złotych.

A teraz najlepsze – kiedy rozesłaliśmy pytania o finansowanie Collegium Intermarium do kilku instytucji publicznych – strona CI zniknęła z sieci, a uczelniany telefon przestał odpowiadać. Oficjalnie uczelnia nadal widnieje w wykazie działających w Polsce uczelni niepublicznych, jednak coraz więcej wskazuje na to, że założyciel uczelni, czyli Fundacja Edukacja dla Wartości, której - według Krajowego Rejestru Sądowego - beneficjentami rzeczywistymi są panowie Bartosz Lewandowski i Jerzy Kwaśniewski, rozbiła świnkę-skarbonkę i zabrała kasę, a pracowników uczelni porozmieszczała w innych, prawicowych instytucjach, m.in. w Akademii Sztuki Wojennej, powiązanej z ludźmi Antoniego Maciarewicza.

Sprawę badamy dalej, ponieważ wygląda na to, że finansowanie prywatnej uczelni przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego to tylko wierzchołek góry lodowej, a Ordo Iuris w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy żyło na koszt państwa.