Maja Hyży pokazała, co dostała do jedzenia w szpitalu po poważnej operacji. Taki posiłek serwują pacjentom
Maja Hyży w ostatnim czasie przechodzi trudny okres. Kilka tygodni po operacji plastycznej biustu, na którą zdecydowała się w połowie października, gwiazda trafiła ponownie do szpitala. Tym razem powodem była poważna operacja biodra - już siódma w jej życiu. W trakcie pobytu w placówce gwiazda regularnie relacjonuje swoje życie. Właśnie poruszyła dość kontrowersyjny temat szpitalnego jedzenia. Na nagraniu uwieczniła, co za “przysmaki” dostała niedługo po poważnej operacji.
Maja Hyży nadaje do fanów ze szpitala
Maja Hyży od lat zmaga się z przewlekłymi problemami ortopedycznymi, wymagającymi regularnych interwencji chirurgicznych. Obecnie wokalistka dochodzi do siebie, choć proces ten przebiega wyjątkowo ciężko.
Jak przyznała w rozmowie z Plejadą, operacja polegała na tzw. rewizji biodra, czyli wymianie endoprotezy.
Mam wiszące biodro, stąd jestem o kulach cały czas i przez kilka miesięcy będę musiała z nimi chodzić […] Jak sama nazwa wskazuje: wiszące biodro, słabo to brzmi. Nie mam kontroli nad swoją nogą. To jest obcy narząd w moim ciele. W środku jest wszystko wyciągnięte. Po endoprotezie też trzeba dojść do siebie, ale już jest zupełnie inaczej, bo już człowiek może zacząć uczyć się chodzić normalnie o dwóch nogach, a tak mam tylko jedną teraz do dyspozycji - powiedziała piosenkarka.
Na horyzoncie czeka ją jeszcze kolejna operacja, tym razem związana z wszczepieniem endoprotezy wykonanej na specjalne zamówienie.
Losy TVN przesądzone? Wiadomo kto może przejąć telewizję, w PiS już zaczynają świętowaćSzpitalna codzienność i "wykwintna" kolacja
Maja, mimo trudnych chwil, stara się dzielić swoją codziennością z fanami na Instagramie. W jednym z poniedziałkowych wpisów pokazała, jak wygląda jej kolacja w szpitalu. Na zdjęciu widać mały talerzyk, na którym znalazły się dwie kromki chleba (w tym jedna piętka), jajko na twardo, liść sałaty i serek wiejski.
Nie jest źle. Jak człowiek głodny, to zje - skomentowała artystka, dodając odrobinę humoru do trudnej sytuacji.
Choć Maja stara się utrzymać optymizm, jej relacje pokazują, że każdy dzień w szpitalu jest dla niej ogromnym wyzwaniem. W jednym z nagrań przyznała, że nadal odczuwa silny ból i ma problemy z poruszaniem się, mimo że próbuje stawiać pierwsze kroki o balkoniku.
Trudna rozłąka z dziećmi
Największym ciężarem dla gwiazdy jest tęsknota za dziećmi. Jak wyznała, jej córki - Zosia i Tosia - szczególnie trudno znoszą nieobecność mamy.
Tosia, gdy wracała z odwiedzin, w aucie się rozpłakała, bo zrozumiała, że mama zostaje w szpitalu na dłużej - relacjonowała, z trudem powstrzymując łzy.
Niepocieszające są również wyniki badań, które wymusiły przetaczanie krwi i przedłużenie hospitalizacji. Maja Hyży nie kryła swojej frustracji.
Siedzę tutaj i szlocham. Tęskno mi za dzieciakami, a już świruję w tym szpitalu - mówiła w relacji.
Maja Hyży mimo wszystko zachowuje optymizm
Choć sytuacja Mai jest niezwykle trudna, gwiazda nie traci wiary. Przyznaje, że jej partner, który każdego dnia odwiedza ją w szpitalu i opiekuje się dziećmi, robi wszystko, by rodzina przetrwała ten trudny czas. Sama Maja ma nadzieję, że już niedługo będzie mogła wrócić do domu, choć przez najbliższe miesiące będzie zmuszona poruszać się o kulach.
Dla wielu fanów artystki jej postawa jest dowodem na to, że nawet w obliczu wielkich trudności warto walczyć i się nie poddawać.