Lewandowski nie mógł się powstrzymać. po tym pytaniu. Parsknął śmiechem przed kamerami TVP
Choć wynik końcowy mógł sugerować kontrolę, to emocje po ostatnim meczu reprezentacji Polski mówiły zupełnie co innego. Robert Lewandowski stanął przed kamerami z uśmiechem, ale też z wyraźną nutą niedosytu, komentując występ Biało-Czerwonych.
Lewandowski zaczyna od żartu
Robert Lewandowski już na początku rozmowy z TVP Sport rozładował atmosferę, puszczając oko do dziennikarza. Na pytanie o różnicę między poprzednim a obecnym meczem odpowiedział z rozbrajającym śmiechem:
Jak w piątek zrobiliśmy duży krok do przodu, to dzisiaj zrobiliśmy co? Stojanowa. Dzisiaj się trochę zatrzymaliśmy chyba.
Ten lekki żart nie przykrył jednak całości oceny - Lewandowski szybko przeszedł do konkretów, podkreślając, że gra reprezentacji od pierwszych minut nie wyglądała tak, jak powinna.
Stwierdził wprost, że drużyna była „zbyt statyczna” i w ofensywie, i w defensywie, a samo tempo wymiany podań „było za wolne, żeby wejść w mecz”. Już na tym etapie było jasne, że kapitan nie będzie zamiatał problemów pod dywan.
Analiza gry
W kolejnych słowach Lewandowski jeszcze mocniej zaakcentował brak odpowiedniego przygotowania drużyny. Podkreślił, że choć łatwo można zrzucać winę na murawę, to nie ona była główną przyczyną kłopotów:
Zawsze można powiedzieć, że boisko słabe. Dzisiaj wydaje mi się, że przygotowanie do meczu zawiodło.
Zwrócił uwagę na zbyt duże przestrzenie pozostawione przeciwnikom, niezdecydowanie przy wyprowadzaniu piłki oraz problemy z ustawieniem w momentach, gdy Polacy sami byli w posiadaniu futbolówki.
To rzadko spotykana aż tak bezpośrednia analiza w wykonaniu Lewandowskiego, ale jak podkreślił, drużyna musi wiedzieć, co poprawić przed decydującymi spotkaniami. Mimo własnego gola i asysty, kapitan podsumował występ zespołu bez taryfy ulgowej.
ZOBACZ TAKŻE: Malta - Polska. Męczarnie reprezentacji Polski, zwycięstwo wyszarpane w końcówce
„Zimny prysznic nam się przyda”
Choć w jego słowach było sporo krytyki, to nie zabrakło też refleksji i optymizmu. Lewandowski zauważył, że podobne mecze zdarzają się kadrze nie pierwszy raz:
Nam chyba zawsze się przydaje zimny prysznic. Jak jest za dobrze, to te drugie mecze męczymy się - tłumaczył.
Jednocześnie przypomniał, że najważniejsze wyzwanie dopiero przed drużyną: baraże o awans na mistrzostwa świata.
Jeszcze ostatnie dwa kroki przed nami i mam nadzieję, że w marcu będziemy świętować - podkreślił z dumą.
Mimo niedociągnięć i momentów frustracji nie ukrywał, że każda minuta spędzona w reprezentacji pozostaje dla niego powodem do radości.
Polacy, niezależnie od przebiegu meczu i tak mieli pewne miejsce w barażach. Teraz pozostaje czekać na losowanie i liczyć, że, jak to ujął kapitan, „szczęście się do nas uśmiechnie”.