Kurzajewski nie miał zamiaru "ściemniać". W sądzie powiedział wprost, co myśli o swojej byłej żonie

Nie da się ukryć, że Paulina Smaszcz nie pała szczególną sympatią Macieja Kurzajewskiego oraz Katarzynę Cichopek, którzy od pewnego czasu tworzą parę. “Kobieta-petarda” wielokrotnie publicznie w niepochlebny sposób wyrażała się na ich temat, aż w końcu cała trójka spotkała się w sądzie. Aktorka miała wytoczyć Paulinie Smaszcz sprawę dotyczącą naruszenia przez nią dóbr osobistych. Jak na zaistniałą sytuację zareagował dziennikarz?
Paulina Smaszcz nie ukrywa, że nie darzy sympatią Katarzynę Cichopek i Macieja Kurzajewskiego
Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski przeżyli razem ponad 20 lat, lecz ostatecznie postanowili się rozstać. Dziennikarz po rozwodzie związał się z Katarzyną Cichopek, z którą współpracował na planie “Pytania na śniadanie”, a obecnie tworzy duet w “halo, tu Polsat”. Ich relacja nie umknęła uwadze “kobiety-petardzie”, która dość często w negatywny sposób ją komentowała.
Paulina Smaszcz w swoich publicznych wypowiedziach systematycznie wspominała o byłym mężu, krytykując go. Podczas jednej z sesji Q&A, którą zorganizowała na Instagramie, pewien internauta postanowił zapytać ją, czy ta “kiedykolwiek wybaczy mężowie, że kłamał i zostawił ją samą w chorobie”. “Kobieta-petarda”, odpowiadając mu, zdecydowanie nie gryzła się w język.
Nigdy. Nie poznaję tego człowieka i nie wiem, kim on jest, a właściwie kim się stał. Nie chcę go znać i nie pragnę żadnych kontaktów. Toczą się wciąż sprawy sądowe. Zeznania świadków są niepodważalne i pokazują, jak bardzo byłam okłamywana i oszukiwana przed rozwodem. Żyłam w kobiecej nieświadomości, wierząc w lojalność i szacunek, nawet gdy nie było już miłości. Prawda zaczęła wychodzić dopiero po rozwodzie. Ostrzegam kobiety, żeby były czujne i nie wierzyły w bezinteresowność, kiedy partner błaga o pokojowy rozwód bez orzeczenia o winie. Popełniłam ogromny błąd - wyjaśniła.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Maciej Kurzajewski komentuje wypowiedzi Pauliny Smaszcz
Jak już wspominaliśmy, Paulina Smaszcz często mówiła o Macieju Kurzajewskim, niejednokrotnie mówiąc o nim w sposób dość niepochlebny. Publicznie zarzucała mu nielojalność, twierdziła, że nie mogła liczyć na jego wsparcie, gdy zmagała się z problemami zdrowotnymi.
“Kobieta-petarda” nieraz mówiła o swoim byłym mężu, lecz ten zwykle milczał i nie komentował jej wypowiedzi. Zdanie zmienił krótko po emisji jednego z odcinków “Królowej przetrwania”, w którym Paulina Smaszcz wyjawiła, że z jej kłopotów ze zdrowiem rzekomo wyśmiewał się nie tylko dziennikarz, ale także ich syn. Wówczas Maciej Kurzajewski zamieścił w sieci oświadczenie, w którym podkreślił, że prywatnych spraw nie zamierza wyciągać na forum publiczne, a poza tym wyjawił, że toczą się sprawy w sądzie przeciwko jego byłej żonie.
Nigdy nie wynosiłem spraw rodzinnych na publiczne forum. Nadal zamierzam tak robić. Natomiast nie pozwolę, żeby moja rodzina, moi synowie, moja narzeczona i ja cierpieli z tego powodu i nadal zamierzam tak robić. Natomiast sprawy sądowe, które wniosłem, już się toczą, tak jak i sprawy w prokuraturze - napisał.
ZOBACZ TAKŻE: “Tak boleśnie nam pusto”. Katarzyna Skrzynecka poinformowała o bolesnej stracie
Niedawno Maciej Kurzajewski ponownie przerwał ciszę i wspomniał o Paulinie Smaszcz. W trakcie rozmowy z “Faktem” podkreślił jeszcze raz, że nie chce szczegółowo opowiadać o prywatnym życiu, zaznaczając jednocześnie, że cały czas trwają sprawy w sądzie przeciwko “kobiecie-petardzie”. Dziennikarz zdradził, że jeden wyrok już zapadł, a teraz czeka na kolejne.
Nie chcę tego komentować, ponieważ niezmiennie uważam, że takie sprawy powinny być rozpatrywane w sądzie, a nie na forum publicznym. Z niecierpliwością czekam więc na finał rozstrzygnięć sądowych, dotyczących sprawy cywilnej o naruszenie dóbr osobistych i innych spraw karnych. Jeden wyrok skazujący Paulinę w tej sprawie już zapadł, czekam na resztę rozstrzygnięć. Śpię spokojnie, bo nie mam nic do ukrycia - powiedział.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Maciej Kurzajewski na gorąco komentuje sprawę w sądzie przeciwko Paulinie Smaszcz
Z informacji podawanych przez Pudelka wynika, że we wtorek 15 kwietnia odbyła się sprawa sądowa, w której Katarzyna Cichopek wytoczyła powództwo przeciwko Paulinie Smaszcz o naruszenie dóbr osobistych. Aktorkę na sądowym korytarzu wspierał Maciej Kurzajewski, który, jak twierdzi portal, nie szczędził swojej ukochanej czułości.
Nieco inaczej było w przypadku “kobiety-petardy”, bowiem ta stała po przeciwległej stronie, tyłem odwrócona do Katarzyny Cichopek i dziennikarza. Ci również skierowali się do niej plecami, nie wymieniając z Pauliną Smaszcz żadnych uprzejmości.
A co o zaistniałej sytuacji myśli Maciej Kurzajewski? Podczas rozmowy z Pudelkiem podkreślił, że na proces czekali dwa lata, a znalezienie finału w sądzie, jego zdaniem, było konieczne. Dziennikarz zaznaczył, że wiele złego na swój temat wraz z Katarzyną Cichopek usłyszeli, dlatego też nie widzieli innego wyjścia, niż poszukać rozwiązania sprawy dzięki drodze prawnej.
Myślę, że wszelkie granice zostały przekroczone. My wielokrotnie spotykaliśmy się z obrażaniem nas, z hejtem, wręcz powiedziałbym, że publicznym stalkingiem, więc jedyną drogą, którą uznaliśmy za słuszną, było pójście do sądu, by bronić swoich praw i dobrego imienia. Dlatego tu dzisiaj jesteśmy - powiedział.






































