Kontrola sanepidu w hotelu Tadeusza Rydzyka. Są wyniki
Dziennikarze portalu o2 dotarli do studenta Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Uczeń był wściekły na warunki i przyzwolenia, jakie panują w obiekcie. Miarka się przebrała, kiedy sam zaraził się koronawirusem.
Imprezy i wycieczki nie były niczym dziwnym
Student o imieniu Piotr (personalia zostały zmienione) miał powiedzieć dziennikarzom o2, że zarówno na uczelni jak i w hotelach akademickich panuje istna samowolka. Jego zdenerwowanie sięgnęło zenitu, kiedy sam postanowił o nieobecności na zajęciach w obawie przed zakażeniem. Kiedy wrócił na kilka dni do Torunia, do domu wrócił już chory.
Jak wygląda sytuacja w hotelach akademickich? Wytyczne Ministerstwa Edukacji i Nauki mówią jasno, aby nosić maseczki oraz maksymalnie ograniczyć kontakt z innymi osobami. Tymczasem maseczek nie nosi praktycznie nikt, a studenci mieszkają w 3-osobowych pokojach. O zakażenie więc bardzo prosto.
Jakby tego było mało, w hotelach imprezowano - były tańce i zabawa na parkiecie, były gromkie rozmowy bez nałożonych maseczek. Świętowano w grudniu i w lutym - przed świętami dzielono się opłatkiem, w sali byli zgromadzeni profesorowie i uczniowie. Jednak nie tylko imprezami człowiek żyje.
Okazało się także, że organizowane są wycieczki autokarowe. Student ujawnia, że ostatnia odbyła się 25 marca, a w pojeździe zgromadziło się ok. 24-25 osób. Autokary były trzy, a uczestnicy wybrali się na Jasną Górę. Obecny był też sam Tadeusz Rydzyk.
Mimo nauczania hybrydowego niektóre zajęcia nadal odbywają się w trybie stacjonarnym. Jednak nawet tam trudno o utrzymanie obostrzeń w ryzach. Student poinformował, że wszyscy siedzą bez zachowania odstępów, o noszeniu maseczek nawet nie ma co wspominać.
23 marca lokalny sanepid skontrolował uczelnię oraz hotel Tadeusza Rydzyka, jednak nie wykryto żadnych nieprawidłowości. Po opublikowaniu artykułu z wyznaniem studenta, po kilku godzinach sanepid pojawił się tam ponownie. I tutaj zaczął się chaos - na facebookowej grupie studentów uczelni masowo pisano, że przyjechali pracownicy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy.
W postach można było przeczytać wręcz o ostrzeżeniu oraz podano ważną informację, aby wszędzie chodzić w maseczkach, tym razem według wytycznych. Motywacja studentów widocznie dała efekt, bo jak podaje o2, i tym razem sanepid nie stwierdził żadnych nieprawidłowości i naruszenia obostrzeń.
- W ramach przeprowadzonych działań kontrolnych odnotowano, że w obiekcie zameldowanych jest dokładnie 115 uprawnionych osób na 417 możliwych tj. studentów i pracowników naukowych WSKSiM, którzy aktualnie przebywają w Toruniu i korzystają z ww. obiektu mieszkalnego. Nie stwierdzono przebywania w ww. obiekcie osób nieuprawnionych. Reżim sanitarny oraz wszelkie obostrzenia były zachowane podczas działań kontrolnych - przekazał dziennikarzom o2 rzecznik prasowy Łukasz Betański z WSSE w Bydgoszczy.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Były senator PiS w szpitalu. Wcześniej usłyszał zarzuty za zabicie psa
Prof. Parczewski twierdzi, że nie ma sensu nosić maseczek na zewnątrz