Kim jest żona Filipa Gurłacza? To jej wyznał miłość w finale "Tańca z gwiazdami"

Emocje większe niż finał. Wzruszający gest na oczach milionów

Finał 17. edycji "Tańca z Gwiazdami" zakończył się zwycięstwem Marii Jeleniewskiej i Jacka Jeschke. Filip Gurłacz i Agnieszka Kaczorowska zajęli drugie miejsce, co - jak pokazują reakcje widzów - w niczym nie umniejszyło ich występom. Wręcz przeciwnie. Wszyscy zapamiętają nie tylko taniec, ale przede wszystkim pełen emocji moment po zejściu z parkietu, gdy Gurłacz podszedł do swojej żony i na oczach całej Polski wyznał jej miłość.

Cichy bohater, bez którego ja bym nie dał rady, to jest moja żona - padło na antenie. Tobie należą się wszystkie owacje na stojąco. Do moich synów, towarzyszyliście mi na każdym korku, może kiedyś to obejrzycie. Tata wraca do domu - powiedział aktor.

Kim jest ukochana finalisty "Tańća z gwiazdami", Małgorzata Patryn-Gurłacz?

O ile Filip Gurłacz jest znany szerszej publiczności z ekranów, jego żona pozostaje osobą znacznie bardziej anonimową. Tym bardziej zaskakujące było, że aktor zdecydował się tak otwarcie podziękować jej w jednym z najważniejszych momentów swojej kariery. Jak się okazuje, Małgorzata Patryn-Gurłacz również jest aktorką - przez lata występowała na scenie Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, a dziś wraz z mężem gra w serialu "Pierwsza miłość".

Ich historia to nie tylko wspólna praca, ale wieloletnia relacja. Małżeństwem są od 2016 roku, ale ich związek trwa już 14 lat. Doczekali się dwóch synów: Michała i Józefa. Mimo że rzadko pojawiają się razem na branżowych imprezach, a ich media społecznościowe nie obfitują w prywatne zdjęcia, Gurłacz wielokrotnie podkreślał, jak wielkie znaczenie w jego życiu ma rodzina. Finał "Tańca z Gwiazdami" był tylko potwierdzeniem tego, jak silna więź ich łączy.

Filip Gurłacz przeżył ciężką próbę. "Wziąłem różaniec i zmówiłem modlitwę"

Filip Gurłacz w ostatnich latach nie bał się mówić o swoich słabościach. W rozmowie opublikowanej na kanale "Moc w słabości" opowiedział o najtrudniejszych chwilach, które niemal złamały go jako człowieka.

Kłamałem na potęgę. [...] Cierpieli na tym moi bliscy. Tego dnia upadłem na ziemię w kuchni - nie jadłem, nie piłem, nie spałem, nie chodziłem do toalety, nie kąpałem się, nie sprzątałem domu i wyłem, i piłem wódkę - wspominał szczerze.

Przełomowym momentem okazała się modlitwa, do której wrócił po długim czasie.

Wziąłem ten różaniec, poszedłem do kuchni, odpaliłem YouTube jakiegoś księdza i zmówiłem z nim różaniec - mówił, wyraźnie poruszony.

To był początek drogi ku nowemu życiu. Jak sam przyznaje, kluczową rolę w jego powrocie do równowagi odegrała rodzina - żona i dzieci, bez których, jak podkreślał wielokrotnie, nie byłby dziś w miejscu, w którym jest.

Rodzina ponad wszystko. "To nie są małe rzeczy - to jest życie"

Choć wiele osób uważa życie gwiazd za nieustanny blask fleszy i bajkowe wakacje, Gurłacz z rozbrajającą szczerością pokazuje, że jego codzienność wygląda zupełnie inaczej.

Moje życie to nie są drinki na Mazurach, wakacje w Chorwacji, koncert Beyoncé czy Opener. Tak sobie myślę, że moje życie to to, jak mnie wita żona każdego dnia, jak spędzam czas z rodziną przy śniadaniu każdego dnia. Ktoś powie: to małe rzeczy, ale z małych rzeczy składa się życie. A ja mówię: to nie są małe rzeczy! To jest relacja z najbliższymi. Moja codzienność. To jest życie! - napisał aktor.

To właśnie ta postawa - autentyczna, bezpretensjonalna i głęboko osadzona w wartościach - sprawiła, że podczas finału "Tańca z Gwiazdami" tak wielu widzów poczuło z nim więź. I choć nie wygrał, to dla wielu właśnie on był największym zwycięzcą tego wieczoru.