Kaczyński usłyszał pytanie i się zakotłowało, nagle wypalił do dziennikarki TVN24. Takich scen dawno nie było

Atmosfera na poniedziałkowej konferencji prasowej Jarosława Kaczyńskiego była napięta. Nieoczekiwane decyzje organizatorów i reakcje dziennikarzy sprawiły, że spotkanie z mediami zakończyło się szybciej, niż ktokolwiek przewidywał. To, co wydarzyło się podczas konferencji, wywołało falę komentarzy i politycznych odniesień.
Zamieszanie na konferencji Kaczyńskiego. Dziennikarze nie kryli oburzenia
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej doszło do nieoczekiwanej sytuacji, która wywołała gorącą dyskusję wśród dziennikarzy. Spotkanie z mediami, prowadzone przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, zostało przerwane po spięciu z przedstawicielami prasy. Decyzja o zakończeniu konferencji wzbudziła wiele emocji i komentarzy.
Wszystko zaczęło się od pytania dotyczącego głośnej sprawy "dwóch wież". Dziennikarka TVN24 Maja Wójcikowska próbowała dopytać Jarosława Kaczyńskiego o jego ewentualne stawiennictwo na wezwanie prokuratury. W odpowiedzi prezes PiS podważył legalność obecnych działań śledczych. Sytuacja eskalowała, gdy prowadzący konferencję nie pozwolił reporterce na zadanie kolejnego pytania.
Tusk niespodziewanie zwrócił się do szefa InPostu, jego reakcja mówi wszystko. Huczy o tym w całej PolscePrzerwana konferencja Jarosława Kaczyńskiego i reakcja dziennikarzy
Jarosław Kaczyński, pytany o możliwość przesłuchania w sprawie "dwóch wież", nie odniósł się wprost do kwestii ewentualnego stawienia się w prokuraturze.
Nie widzę żadnych powodów, żebym odpowiadał na tego typu pytania. Powiedziałem, że jest ogólny obowiązek, a jednocześnie ta prokuratura, po siłowym jej przejęciu, jest nielegalna - stwierdził prezes PiS.
Kiedy Maja Wójcikowska próbowała dopytać o jego stanowisko, nagle jej przerwano.
Dobrze, dziękuję bardzo - powiedział Kaczyński, zanim dziennikarka zdążyła zadać pytanie.
Ale ja jeszcze nie zadałam pytania - odparła reporterka.
Ale słyszeliśmy pani pytanie i już pani dziękuję - zakończył Kaczyński.
Wówczas za swoją koleżanką wstawił się dziennikarz TOK FM, domagając się możliwości zadania pytania przez Maję Wójcikowską.
Ja bym też bardzo prosił, żeby koleżanka mogła zadać pytanie, ona tylko dopytała, w kontekście poprzedniego pytania - powiedział reporter.
Prowadzący konferencję nie zamierzał ustąpić.
Albo pan zadaje pytanie, albo kończymy już konferencję - podkreślił rzecznik PiS.
To kończymy konferencję, jeżeli tak reglamentujecie państwo pytania - skwitował dziennikarz TOK FM.
Ostra reakcja kierownictwa PiS
Zakończenie konferencji nie było jedynym mocnym akcentem spotkania z mediami. W dyskusję włączył się również Mariusz Błaszczak, wiceszef Prawa i Sprawiedliwości, który skomentował sytuację, oskarżając Donalda Tuska o reglamentowanie dostępu do informacji.
Reglamentuje to Donald Tusk, nie wpuszczając dziennikarzy Telewizji Republika albo wPolsce24 - stwierdził polityk.
Jarosław Kaczyński ponownie odniósł się do śledztwa w sprawie "dwóch wież", podkreślając jego rzekomą bezpodstawność.
Jeżeli chodzi o sprawę dwóch wież, to rozumiem, że w ramach walki z nami, ponieważ nic nie ma, to trzeba też fikcyjne sprawy [wyciągać]. [...] To wszystko było w sferze zamiaru, który nigdy nie jest przestępczy, w tym wypadku mieliśmy do czynienia z działaniem zgodnym z kodeksem handlowym. Jeżeli jakaś spółka ma majątek, który może wykorzystywać, to powinna go wykorzystywać - tłumaczył prezes PiS.
Śledztwo w sprawie "dwóch wież"
Przypomnijmy, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo dotyczące inwestycji spółki Srebrna. Chodzi o podejrzenie doprowadzenia austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości co najmniej 1,3 mln euro. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Piotr Antoni Skiba, śledztwo obejmuje okres od maja 2017 r. do lipca 2018 r.
Sprawa ta była przedmiotem zainteresowania mediów od kilku lat, jednak wcześniejsze działania prokuratury nie doprowadziły do postawienia zarzutów. Teraz, po zmianie w strukturach prokuratury, śledztwo zostało wznowione, co budzi duże emocje wśród polityków i opinii publicznej.
Sytuacja na poniedziałkowej konferencji, a zwłaszcza decyzja o jej nagłym zakończeniu, wywołała szeroką dyskusję wśród dziennikarzy oraz komentatorów politycznych. Krytycy PiS podkreślają, że ograniczanie możliwości zadawania pytań przez niezależne media rodzi pytania o transparentność władzy i jej stosunek do wolności prasy. Z kolei przedstawiciele partii rządzącej twierdzą, że media próbują prowadzić polityczną kampanię przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu i PiS.





































