Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Jechał do Medjugorje z żoną, do kraju wrócił jako wdowiec. Pan Marek zbiera pieniądze na leczenie
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 27.08.2022 18:51

Jechał do Medjugorje z żoną, do kraju wrócił jako wdowiec. Pan Marek zbiera pieniądze na leczenie

Pielgrzym przeżył wypadek w Chorwacji, wrócił bez żony za to z wizją długiego leczenia i rehabilitacji. Zbiera pieniądze
Jurica Galoic/PIXSELL/Xinhua News/East News

Pielgrzym z feralnego autokaru wrócił do kraju, ale koszty leczenia są zbyt wysokie. Pan Marek prosi o pomoc. Do Medjugorje jechał z żoną, ale wrócił sam. - W tym momencie zwracamy się do Was, ludzi o wielkich sercach z prośbą o pomoc - czytamy w opisie zbiórki zorganizowanej przez znajomych ocalałego z tragicznego wypadku polskiego autokaru.

Pan Marek jechał do Medjugorje z bardzo konkretną intencją. Z żoną Ewą chciał niedługo adoptować 2-letnią dziewczynkę i chciał pomodlić się o szczęśliwe zakończenie procesu adopcyjnego.

Niestety, ale los chciał jednak inaczej i autokar z pielgrzymami rozbił się na chorwackiej autostradzie. Pan Marek przeżył, ale jego żona Ewa zginęła. Mężczyzna wrócił do kraju jako wdowiec, a jego stan zdrowia nie pozwala na kontynuowanie dotychczasowego stylu życia.

Przyjaciele poszkodowanego pielgrzyma postanowili działać. W serwisie zrzutka.pl otworzyli specjalną skarbonkę, gdzie można wpłacić pieniądze na dalsze leczenie i rehabilitację pana Marka. Przy okazji ujawniono obrażenia, jakie odniósł pan Marek.

Jechał w feralnym autokarze zmierzającym do Medjugorje, teraz zbiera na leczenie

Niezbadane są wyroki boskie. O bolesnym i niezrozumiale okrutnym sensie tego powiedzenia przekonali się polscy pielgrzymi, którzy 6 sierpnia jechali autostradą w Chorwacji. Był wśród nich pan Marek z Konina w Wielkopolsce.

- Nasz kolega - Marek Strużyński to uśmiechnięty, serdeczny człowiek, który niejednokrotnie ratował nas z różnego rodzaju opresji. Teraz My próbujemy mu pomóc w długim i bolesnym powrocie do zdrowia - czytamy w pierwszych zdaniach zbiórki na leczenie poszkodowanego pielgrzyma.

Jego historia porusza. - 6 sierpnia 2022 roku plany, jakie miał, plany podobne do każdego z nas w kilka sekund legły w gruzach. Marek miał wspaniałą, kochającą żonę, z którą jak często podkreśla, spędził najcudowniejsze 14 lat swojego życia. Razem mieli wkrótce adoptować 2-letnią dziewczynkę. W tej intencji wybrali się wraz z innymi pielgrzymami do Medjugorje - wyjaśniają przyjaciele poszkodowanego.

Pan Marek wrócił już do Polski. W Zagrzebiu przeszedł kilka operacji i kontynuuje leczenie w kraju, jednak koszty okazały się kosmiczne. Obrażenia, jakie odniósł pielgrzym, są bezpośrednio związane z tym, gdzie znalazł się w momencie wypadku polskiego autokaru.

- W momencie wypadku Marek znajdował się w środkowej części autobusu, wpadł w przestrzeń środkowych drzwi - czytamy w opisie zbiórki. Pielgrzym z Konina ma złamany kręgosłup (kręgi 3 i 3 odcinka lędźwiowego), złamany lewy bark oraz kości ramienia. Dodatkowo pielgrzym ma połamane żebra i zmaga się z odmą płuc.

Jednym z najpoważniejszych urazów konińskiego pielgrzyma jest bardzo poważne złamanie lewej kości biodrowej oraz lewej kości udowej. Nad panem Markiem zawisła groźna endoprotezy. Obecnie mężczyzna nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie. Kwota zbiórki nie jest mała, ale hojność Polaków wydaje się nie mieć granic.

Nawet 10 złotych przybliża do celu

50 tysięcy złotych. Tyle pieniędzy potrzeba, by pomóc pielgrzymowi, który z Chorwacji wrócił bez żony, ale za to z licznymi problemami po udziale w wypadku autokaru. Przyjaciele zapewniają jednak, że mimo trudności mężczyzna ani przez chwilę nie pomyślał o tym, by się poddać.

Pielgrzym zbiera pieniądze na powrót do zdrowia, w Chorwacji zginęła jego żona
Pielgrzym zbiera pieniądze na powrót do zdrowia, w Chorwacji zginęła jego żona

Był to jeden z głównych powodów założenia zbiórki i walkę o zdrowie. - W tym momencie zwracamy się do Was, ludzi o wielkich sercach z prośbą o pomoc. Na tym etapie wiemy, że walka o zdrowie Marka będzie długa i żmudna. Niewykluczone są kolejne operacje oraz endoproteza stawu biodrowego. Zebrane środki będą przeznaczone na długą i profesjonalną opiekę medyczną oraz rehabilitację - wyjaśniają przyjaciele pana Marka, którzy koordynują zbiórkę.

Już teraz zebrano ponad 36 tysięcy złotych, co stanowi aż 72 proc. założonej sumy. Leczenie i rehabilitacja potrwa jednak długie lata, więc nie jest wykluczone, że założone 50 tys. będzie jedynie kroplą w morzu potrzeb pana Marka.

Każde 10 złotych wpłacone na leczenie pielgrzyma z Konina to krok w stronę powrotu do zdrowia mężczyzny. Link do zbiórki znaleźć można >TUTAJ<

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: goniec.pl