Incydent z udziałem wojska. Pociski trafiły w budynki mieszkalne
W nocy doszło do niebezpiecznego incydentu z udziałem polskiego wojska. W czasie ćwiczeń pociski trafiły w budynki mieszkalne. Jak donosi Radio Zet, sprawą zajmuje się obecnie Żandarmeria Wojskowa.
Strzały na poligonie wojskowym. Pociski trafiły w budynki
Na terenie poligonu wojskowego w Orzyszu odbywały się ćwiczenia batalionowej grupy bojowej, w której uczestniczyli również żołnierze z Rumunii. Według informacji Radia ZET, podczas strzelań doszło do sytuacji, w której część pocisków wypadła poza obszar strzelnicy i uderzyła w pobliskie budynki w Bemowie Piskim. Pułkownik Marek Pawlak w rozmowie z Radiem ZET wyjaśnił, że takie przypadki mogą się zdarzyć, choć oczywiście są one niepożądane.
IMGW ostrzega. Zagrożenia pierwszego i drugiego stopnia. Zacznie się już za chwilę Nie żyją dwie kobiety, cztery osoby ranne. Nie pomógł nawet śmigłowiec LPRBemowo Piskie – zagrożenie w sąsiedztwie poligonu
Bemowo Piskie, położone w województwie warmińsko-mazurskim, jest miejscowością, gdzie znajduje się Ośrodek Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Orzysz. W pobliżu tego poligonu mieści się również wieś, w której znajdują się domy, sklepy i place zabaw. To właśnie tam trafiły pociski, które, na szczęście, nie spowodowały obrażeń u mieszkańców.
Ośrodek Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Orzysz ostrzegał w ostatnich dniach o prowadzonych ćwiczeniach wojskowych ze strzelania amunicją bojową.
W dniach 19-24.08.2024 r. istnieje możliwość wykorzystywania materiałów wybuchowych do niszczenia przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych w godz. 08:00-21:00. Powyższe zajęcia stanowią duże zagrożenie życia i zdrowia dla osób, które zlekceważą zakaz wstępu na teren wojskowy - poligon" - informowano.
Niestety w czasie ćwiczeń, jeden z pocisków oddziału rumuńskiego trafił w budynek mieszkalny.
Działania Żandarmerii Wojskowej
Na szczęście, nikt nie został ranny, jednak uszkodzone budynki wymagają napraw. Dowództwo Generalne RSZ zapewnia, że wszelkie straty zostaną szybko zrekompensowane. Sprawa została przekazana do wyjaśnienia przez Żandarmerię Wojskową, która bada, jak doszło do tego groźnego incydentu.
