Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Holandia. 32-letni Polak nie żyje, fatalny finał policyjnej interwencji. "Tak się nie traktuje człowieka"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 23.06.2023 08:14

Holandia. 32-letni Polak nie żyje, fatalny finał policyjnej interwencji. "Tak się nie traktuje człowieka"

znicze
Pixabay/kropekk_pl

Kolejne tragiczne zdarzenie z udziałem obywatela Polski poza granicami naszego kraju. 32-letni Mateusz zmarł po tym, jak został brutalnie zatrzymany przez holenderską policję. Jak ustalono, mężczyznę w jednej chwili przytrzymywało 10 funkcjonariuszy, którzy ranili go paralizatorem. Prokuratura wstępnie zakłada, że interwencja mundurowych przyczyniła się do jego zgonu.  

Dramat z udziałem Polaka w Holandii

To już kolejne w ostatnich dniach smutne wieści dotyczące naszego rodaka z zagranicy. Cały kraj żyje aktualnie sprawą zamordowanej 27-letniej Anastazji, ale portal Goniec.pl informował ostatnio także o śmierci polskiej rodziny w Londynie oraz zastrzeleniu Polaka we Francji.

Sytuacja, o której donoszą teraz holenderskie media, miała miejsce w piątek 9 czerwca w Rotterdamie i dotyczyła zatrzymania przez policję 32-letniego Mateusza R. Służby twierdzą, że mężczyzna, jadąc rowerem, najpierw uderzył w jeden z samochodów, a następnie uciekał przed funkcjonariuszami. Ci z kolei zastosować mieli nieadekwatnie zdecydowane środki.

Trzęsienie ziemi w "Dzień dobry TVN". Aż pięcioro prowadzących straciło pracę

Brutalna interwencja policji

Dziennik “Algemeen Dagblad” podaje, na podstawie zeznań świadków, że w pościg za 32-latkiem rzuciło się aż 10 policjantów, którzy po zatrzymaniu usiedli na Polaku i razili go paralizatorem.

- Widziałem tych wszystkich funkcjonariuszy siedzących na nim. Tak się nie traktuje człowieka, prawda? Jak go obezwładnili po raz pierwszy, to próbował wstać. Potem wszyscy na nim usiedli, by go zatrzymać. Byłem w szoku - relacjonował jeden z obecnych podczas interwencji.

Wspomnienia innego obserwatora wydarzeń są jeszcze bardziej dramatyczne, gdyż uważa on, że najpierw słyszał przeradzające się w płacz krzyki, po czym nagle zrobiło się cicho. - 'On nie żyje' powiedziałem wtedy - wspomniał.

32-letni Mateusz R. nie żyje

Gdy Mateusz R. przestał oddychać, policjanci rozpoczęli reanimację, ale na pomoc było już za późno. Mężczyzna zmarł tej samej nocy w szpitalu, a mundurowi biorący udział w interwencji zostali odsunięci od służby patrolowej.

W tym samym czasie burmistrz miasta zapewnił o otwartości śledztwa, które wszczęła miejscowa prokuratura, a w sprawę włączył się też konsulat RP w Hadze, informując, że pozostaje w stałym kontakcie z rodziną zmarłego.

Wstępne ustalenia śledczych wskazują na to, że “działania policji miały wpływ na śmierć ofiary”. - Prokuratura dochodzi do tego wstępnego wniosku na podstawie zeznań świadków, obrazu z kamer oraz ustaleń lekarza medycyny sądowej - podano w oświadczeniu.

Źródło: AD, PAP