Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Gwiazda TVN miała poważny wypadek. Samochód cały zmiażdżony
Marcin Czekaj
Marcin Czekaj 31.08.2024 15:53

Gwiazda TVN miała poważny wypadek. Samochód cały zmiażdżony

Samochów, wypadek
Fot. Instagram @martyna.chomacka

Gwiazda programu MasterChef ma za sobą druzgoczące chwile. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia z wypadku samochodowego, w którym brała udział. Auto, którym Martyna Chomacka podróżowała wraz z bliskimi, zostało zmiażdżone. Teraz o wszystkim zdecydowała się opowiedzieć swoim fanom.

Martyna Chomacka to gwiazda programu MasterChef

Marta Chomacka zyskała sympatię i popularność wśród szerszej widowni dzięki swoim umiejętnościom kulinarnym oraz wyjątkowej charyzmie. Kobieta wzięła udział w 12. edycji programu MasterChef, który była transmitowana na antenie TVN w 2023 roku. W show wyróżniała się swoją wyjątkową kreatywnością, pozytywnym nastawieniem oraz umiejętnością radzenia sobie w trudnych sytuacjach.

Dzięki temu jej sława po programie nie minęła i mistrzyni kuchni nadal może kontynuować swoją działalność. Tym razem jednak ma to miejsce w mediach społecznościowych. W końcu na samym Instagramie obserwuje ją ponad 172 tysiące fanów. Niestety ostatnio na jej profilu pojawiło się druzgoczące zdjęcie. Oto co przydarzyło się gwieździe TVN.

Co za sceny w "Dzień dobry TVN". Maciej Dowbor na długo zapamięta swój debiut Znamy nowego jurora "Must Be The Music". To uwielbiany polski artysta

Gwiazda TVN miała poważny wypadek

Na swoim instagramowym profilu Marta Chomacka postanowiła podzielić się tym, co przydarzyło jej się kilka dni temu. W czwartek 29 sierpnia kobieta podróżowała wraz z bliskimi autostradą A2 w kierunku Poznania. Około godziny 14:00 w samochód gwiazdy z ogromny impetem uderzył pojazd jadący tuż za nią. Z relacji wynika, że sprawca zdarzenia wyznał policji, że “się zagapił” i nie zdążył wyhamować. Niestety auto uczestniczki MasterChefa zostało zmiażdżone zarówno z tyłu, jak i z przodu. Dzięki szybkiej reakcji partnera kobiety udało się jednak uniknąć zderzenia z innymi uczestnikami ruchu.

Przeżyliśmy ten wypadek cudem. Zadziałały wszystkie systemy, poduszki i kotary uruchomiły się od razu. Po wypadku zarówno samo auto zadzwoniło po pomoc, jak i mój telefon. Byłam w szoku, że nagle ktoś do mnie mówi, i pyta o stan zdrowia. Lokalizacji nie musiałam podawać ani się nad tym zastanawiać. Naprawdę jestem pod wrażeniem współczesnej technologii - przekazała na Instagramie.

ZOBACZ: Tragedia u pary z "Chłopaków do wzięcia". Żona Jarusia straciła ciążę

Zarówno Martyna Chomacka, jak i jej partner Łukasz wyszli z wypadku cało. Nie obyło się jednak bez pewnych obrażeń. U gwiazdy oraz jej ukochanego pojawiło się wiele siniaków, ran, a wszystkiemu towarzyszył silny ból mięśni. Jak podkreśla uczestniczka show TVN, najgorszy był dla nich dzień po incydencie. Mimo to są wdzięczni, że skończyło się jedynie na lekkich urazach. Zdają sobie sprawę z tego, że wypadek mógł mieć znacznie gorsze konsekwencje dla ich zdrowia.

Zrzut ekranu 2024-08-31 150400.png
Fot. Instagram @martyna.chomacka

Pies Martyny Chomackiej cudem uszedł z życiem

Warto wspomnieć, że w całym wydarzeniu brał udział również pies pary - Nori. To właśnie jego stan wzbudził u Chomackiej największy niepokój. Jak wytłumaczyła, z tego typu wypadków zwierzęta zwykle nie wychodzą żywe. Na szczęście w tym przypadku było inaczej. Gwiazda przekazała, że zdaniem strażaków był to istny cud.

Strażacy nie mogli uwierzyć, że wszyscy, razem z Nori wyszliśmy z wypadku żywi. Ona szczególnie. Powiedzieli nam, że pies praktycznie zawsze ginie przy takim uderzeniu. Nori uratowały pasy, którymi była przyjęta do swojego siedziska i auta. A pamiętam, że gdy Wam pokazałam jej łóżeczko to wiele osób się śmiało, że to przegięcie i fanaberie. Smutne jest to, wiele osób przypina siebie, swoje dzieci, ale zwierzę to już jeździ jakkolwiek. Bo niby co ma się stać - dodała była uczestniczka MasterChefa.

ZOBACZ: Przykre, jak TVP potraktowało Brzozowskiego. Gorzki wpis niesie się po Polsce

Kobieta na swojej relacji postanowiła również podziękować producentom sprzętu, który uratował jej psa. W swojej wypowiedzi zwróciła ona uwagę na to, jak ważna jakość i przemyślany design artykułów dla zwierząt. Jak podkreśliła, gdyby nie solidność siedziska i pasów, którymi była przypięta Nori, finał zdarzenia mógłby być całkowicie inny.