Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Non-fiction > Goniec ujawnia: "Wypatroszę cię mała ci...". Doradca Kołodziejczaka groził kobiecie śmiercią
Radosław Gruca
Radosław Gruca 30.01.2025 19:41

Goniec ujawnia: "Wypatroszę cię mała ci...". Doradca Kołodziejczaka groził kobiecie śmiercią

None
Tomasz Karoń, fot. screen z RP.pl

Najbliższy współpracownik Michała Kołodziejczaka Tomasz Karoń groził jednej z jego byłych podwładnych - ustalił Goniec. Kiedy kobieta zgłosiła sprawę na policję i wystąpiła o wydanie zakazu zbliżania, lider Agrounii - choć znał sprawę -  uznał, że "może tylko przeprosić” i przez wiele miesięcy kontynuował współpracę z mężczyzną. Policyjne postępowanie na długo utknęło w martwym punkcie i dopiero po naszej interwencji doszło do zwrotu w sprawie agresywnego doradcy. 

Wstrząsające nagranie

Ujawniamy zapisy rozmów i sms-ów Tomasza Karonia, politycznego doradcy Michała Kołodziejczaka, a także bulwersującą postawę wiceministra rolnictwa w tej sprawie.

ZOBACZ MATERIAŁ WIDEO RADOSŁAWA GRUCY:

*

Mężczyzna po drugiej stronie słuchawki zaczyna spokojnie. - Weź usiądź przed lustrem dzisiaj i zastanów się, kim ty jesteś. Wyjdzie ci bardzo zły bilans – mówi.

Kiedy Anita* odpowiada, że na pewno nie jest osobą, która będzie współpracować z kimś, kto z pogardą odnosi się do współpracowników, rozmówca wpada w furię.

- To dzwoń do Michała. Pożal się na mnie. No dzwoń. (…) Przecież będziesz dzwoniła do niego. Przecież za chwilę to zrobisz. Nie zrobisz?

Anita stara się mówić spokojnie.
- Mam nie powiedzieć, że mówi pan do mnie, że jestem pier…  su…?

- Babo, ku…, weź się... Idź się pożal, idź się pożal do niego. No idź, leć, leć! No leć! No leć! No leć! Nieraz to zrobiłaś! No? Ja miałem z tobą współpracować? Jaka ty jesteś ku… wredna. Mówię ci, ty mi zrobisz krzywdę, to ja ci zrobię większą.

Anita spokojnie powtarza, że żadnej krzywdy mu nie zrobi.
- No to zamknij ryja. Siadaj przed lustrem i patrz na siebie. Kim ty, ku…, jesteś. Patrz się na siebie. Popatrz sobie – wystrzeliwuje słowo po słowie jak z karabinu.

- Jesteś za małą ci…, żebym czuł zagrożenie. Rozumiesz? Weź się, ku…, w garść. Weź się w garść. Nic nie umiesz! I gadasz, ku…, cały czas gadasz. Bzdury gadasz, rozumiesz? - krzyczy coraz głośniej i szybciej. Kobieta mimo wszystko wciąż jest opanowana.

- Weź się do roboty. Do pracy, do pracy normalnej. A jak coś, jak on do mnie zadzwoni, coś mi powie, to cię ku… wypatroszę. Rozumiesz?

To nie pierwsze groźby, które Anita słyszy od tego mężczyzny, ale groźba wypatroszenia wywołuje w niej lęk.
- Wiesz co powiedziałem Michałowi? “Nie dzwoń do niej. Nie dzwoń do tej ku…, nie dzwoń. Niech ku… myśli”. Co ty myślisz, że nas rozegrasz? (..) Ty myślisz, ku…, że grasz ku… z dzieckiem, ku…? Takie akcje to se możesz robić ze swoimi ku… rówieśnikami. Nie ze mną. Rozumiesz? Jak on do mnie zadzwoni, coś mi powie, to cię ku… wypatroszę. Rozumiesz?

Anita uświadamia rozmówcę, że to co mówi, to już groźby karalne.
- Sp…, ku…! To se nagraj to! Groźby karalne? Ja ci dam groźby karalne. Groźby karalne, ku…, groźby karalne?! Sralne, nie karalne. Czas mi zajmujesz! Rozumiesz babo głupia? Ty jesteś dla mnie gówno, a nie zagrożenie. Takie pi… to ja potrafię, ku…, pi… w łeb. Idź! Groźby karalne? - wykrzykuje, dając właśnie Anicie dowód, dzięki któremu może zgłosić sprawę na policję. 

Zanim jednak to zrobi, miną dwa lata.

Tomasz Karoń podczas wizyty w RMF FM
Tomasz Karoń podczas wizyty w RMF FM
Goniec ujawnia: Tak Kurski zamierzał uderzyć w Tuska. Publikujemy tajemniczy film TVP, który nigdy nie ujrzał światła dziennego Śledztwo Gońca: 1,44 mln zł za wolność, czyli jak Rutkowski płaci 60 tysięcy miesięcznie, żeby nie pójść siedzieć

"Mogę cię jedynie przeprosić"

Anita to współpracowniczka Michała Kołodziejczaka, odpowiadająca za jego wizerunek w mediach i promocję jego działalności. Michał, którego imię pojawia się w rozmowie, to właśnie Kołodziejczak, obecny wiceminister rolnictwa, lider Agrounii.

Mężczyzna, z którym przez telefon rozmawia Anita, to Tomasz Karoń, doradca Kołodziejczaka, znany strateg polityczny wcześniej współpracujący z politykami Nowoczesnej, Lewicy, a także PiS-u. Do cytowanej rozmowy doszło pod koniec 2021 roku, kiedy Agrounia zyskiwała coraz większe poparcie, głównie wśród mieszkańców wsi, zazwyczaj stałego elektoratu PiS-u.

Anita już wcześniej, przed nagraną rozmową, unikała Karonia. Stosunki między nimi były napięte. Poszło o współpracę z Kołodziejczakiem: kto ma więcej do powiedzenia, kto podejmuje ostateczne decyzje, a przede wszystkim o to, jak traktuje się innych współpracowników.

Gdy Karoń – zdaniem Anity – notorycznie podważał jej kompetencje i mieszał ludzi z błotem, ta przekazała liderowi Agrounii, że wprawdzie jest i będzie oddana pracy na rzecz partii tak jak do tej pory, ale prosi, by nie musiała współpracować z jego doradcą. Zgłosiła też Kołodziejczakowi, że jego doradca groził jej śmiercią.

- Kołodziejczak nie zrobił nic. Opowiadał różne rzeczy. Prosił, żebyśmy sobie wszystko wyjaśnili. Przedstawiał Karonia tak, jakby bez niego nie wyobrażał sobie funkcjonowania – wspomina.

Na dowód pokazuje screeny z konwersacji z Kołodziejczakiem przy pomocy komunikatora. „Co ja mam odpowiedzieć? Ja za nikogo nie będę brał odpowiedzialności. Mogę Cię jedynie przeprosić za to, że człowiek, z którym cię zapoznałem, zachowuje się w taki sposób” – odpisał jej szef Agrounii.

- Nawet nie wiedziałam, jak na to odpowiedzieć. Karoń próbował mnie zniszczyć z zazdrości o szefa, a szef mówi, że nie może zrobić nic. Jakby mówił o swoim znajomym, a nie doradcy, z którym pokazywał i pokazuje się publicznie - opowiada kobieta.

Na Agrounię pracowało od rana do nocy kilkanaście osób. Finansowo wspierało ją wielu biznesmenów, a do budowy szerokiego porozumienia wokół Kołodziejczaka szykowali się zarówno politycy rozbitego Porozumienia, jak i popularni samorządowcy. Na koniec został tylko Karoń. Dlaczego?

Michał Kołodziejczak
Michał Kołodziejczak

Karoń – demoniczny strateg przemocowiec

O Tomaszu Karoniu usłyszałem jakieś dwa lata temu, kiedy kariera Kołodziejczaka zaczęła się mocno rozkręcać. Główny doradca obecnego wiceministra rolnictwa, strateg medialny i spin doktor działający na polskiej scenie politycznej od przeszło 20 lat, nigdy nie był postacią pierwszego planu.

O sobie samym, w wywiadach których udziela mediom, mówi, że doradzał niemal wszystkim, a dzięki współpracy z nim wielu polityków odniosło sukces. Problem w tym, że poza nim samym trudno znaleźć kogokolwiek, kto jego umiejętności i wpływ ocenia aż tak wysoko. Za to wielu naszych rozmówców podkreśla jego ciężki charakter.

Karoń pomagać miał też Nowoczesnej. Według niego samego na tyle skutecznie, że to jego rady dały jej wejście do Sejmu. Choć po latach mało kto chce w ogóle wspominać współpracę z nim i opowiadać o szczegółach.

- Mieliśmy z nim problem. Bywa niezrównoważony, co nie buduje niezbędnego zaufania – mówi nam jeden z polityków Nowoczesnej. Polityczny marketingowiec, który prosi o niepodawanie jego danych, Karoniowi również wystawia nie najlepszą opinię. Chociaż przyznaje, że rzeczywiście Karoń zna się na swojej pracy.

Niezrównoważenie dobrze obrazują wpisy Karonia na portalu X, w których z uporem odwołuje się do motywu Chersonia i Rosji. „Człowieku ty jesteś z Donbasu czy z Chersonia”. "Boże jakie piękne rosyjskie zdanie jak z Chersonia”.

W ten sposób komentował krytyczne wpisy pod postami Michała Kołodziejczaka. Wiceminister na portalu, jeśli chodzi o Karonia, wrzucił jedynie pochwalny film ze specjalnymi podziękowaniami dla doradcy i udostępnił jego wywiad.

Agresor i mitoman

- Ich relacja jest trudna do zrozumienia przez osoby zaangażowane w życie partii. Tym bardziej, że czasem nawet Michał opowiadał, w jak obrzydliwy sposób jest traktowany przez Karonia, ale nie robił z tym absolutnie nic. Jakby był ubezwłasnowolniony – komentuje polityk negocjujący nieudaną współpracę między Agrounią i Porozumieniem.

W rozmowie z nami potwierdza porywczość Karonia i chęć zdominowania przez niego negocjacji. Trudno dokładnie stwierdzić, ile Kołodziejczak zawdzięcza swojemu doradcy, ale faktem jest, że gdy jako młody polityk zaczął współpracować z Karoniem, przezwyciężył plotki o tym, że związany jest z Rosjanami.

Anita przez dobre pół roku po rozmowie, w której padły groźby karalne i po tym jak lider Agrounii odciął się od sprawy, biła się z myślami, co zrobić. Miała już za sobą trzy miesiące bezsenności i pierwsze wizyty u psychiatry z powodu narastającej depresji.

- Odeszłam z pracy w Agrounii  w 2023 roku. Nie miałam już siły. Kiedy zobaczyłam jak Michał podsumowuje kampanię, poczułam się, jakbym nic nie znaczyła – opowiada. 

W sumie w Agrounii pracowała trzy lata. Zdarzenie, o którym wspomina, wciąż można obejrzeć na portalu FB. "Chciałbym szczególnie podziękować Karoniowi” - mówi m.in. Kołodziejczak na wspomnianym briefingu opublikowanym na platformie X.

Wiceminister rolnictwa jeszcze przez wiele miesięcy kontynuował z nim współpracę, mimo złej opinii, jaką Karoń ma wśród innych ugrupowań. Część polityków, z którymi rozmawialiśmy, uważa, że to „po prostu urodzony mobber i mitoman”. Chociaż nasi rozmówcy nie wierzą, że realnie mógłby komuś zrobić krzywdę.

Policja na politycznym hamulcu

Anita miała jednak powody, żeby się go obawiać. Osoby ze środowiska Agrounii potwierdzają jego wybuchowość, a nawet zwracają uwagę na to, że Kołodziejczak przejmuje „styl” zarządzania ludźmi swojego doradcy. Brakowało jednak realnych sygnałów wskazujących na to, że politycy oficjalnie go potępią.

Dowodów na to, że Kołodziejczak – mimo znajomości sprawy - nie obawia się pokazywać z nim w miejscach publicznych i wciąż go potrzebuje jest za to sporo. Np. w maju zeszłego roku Karoń pojawił się na spotkaniu w Sejmie właśnie w towarzystwie wiceministra.

- Kiedy to zobaczyłam w telewizji, znów poczułam strach. Wszystko do mnie wróciło. Bałam się o siebie, o swoje bezpieczeństwo, o to, że ludzie z Agrounii i Kołodziejczak stwierdzą, że groźby, które padły, to tylko koleżeńska kłótnia. Bałam się, że Karoń gdy dowie się o moim zgłoszeniu na policję, zemści się, korzystając z licznych kontaktów – wylicza Anita. Wiedziała jednocześnie, że może jej to zaszkodzić w dalszej pracy.
Nie wierzy, że Kołodziejczak, sam impulsywny, będzie musiał kiedyś wytłumaczyć się z traktowania podwładnych, ale zdecydowała się nam o wszystkim opowiedzieć, bo nie zgadza się na gnębienie ludzi i uznawanie tego za formę zwiększania ich efektywności w pracy.

Dokładnie 16  października 2023 roku kobieta zgłosiła, że grozi jej Tomasz Karoń, doradca wielu ugrupowań, przez ostatnie lata promujący Kołodziejczaka i Agrounię. Na dowód pokazuje nam dokument, który dostała z komisariatu z numerem sprawy i informacją o wszczęciu dochodzenia o przestępstwie określonego w art. 190 paragraf 1 KK („Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub na szkodę osoby dla niej najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w osobie, do której została skierowana lub której dotyczy, uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”).

Policja przez wiele miesięcy nie przesłuchała ani Karonia, ani Kołodziejczaka. „Karoń nie pozostaje pod swoim adresem w Grodzisku, a minister jest nieuchwytny” – miała słyszeć na komisariacie.

Lojalność czy syndrom sztokholmski

- Najbardziej dziwi mnie to, że sam Kołodziejczak mógłby zgłosić Karonia na policję, choćby za smsy,  a jednak nigdy tego nie zrobił  – mówi Anita.

„Twojamamuskacyba dupę Knurowie dała że taka kurwa złodziejska jak ty się urodziła. Zadzwonię do twojemu mamuski i tatuśka opowiem jakiego kurwa synka mają synka skurwysynka” – takiego smsa i kilka jeszcze bardziej wulgarnych od Karonia dostał sam Kołodziejczak.

Przesłał go Anicie, a Anita pokazuje go nam.- Miałam nadzieję, że Karoń szybko dostanie zakaz zbliżania się do mnie i karę, ale przez wiele miesięcy nic się w tej sprawie nie działo i wyglądało na to, że śledztwo ma się nie udać - opowiada.

I dodaje: - Nie mogłam jednak pozbyć się uczucia lęku, nie tylko o siebie, ale i inne kobiety, które mogłyby współpracować z tym agresorem, przez to że ja nie przerwałam tej fali nienawiści, hejtu, przemocy. Stąd to zgłoszenie na policję. Nie wiem, do czego ten mężczyzna jest zdolny. Czy czymkolwiek sobie na to zasłużyłam? Po tych wydarzeniach, kiedy nasiliły się ataki podczas kampanii, zablokowałam jego numer - mówi kobieta.

Dopóki nie zaczęliśmy sprawdzać, jak działają organa ścigania, sprawa nie ruszyła z miejsca. Policja nie zajęła się nią skutecznie i na jej zgłoszeniu, jak mówi Anita, się skończyło. 10 miesięcy i nic. Cisza. Zero efektów. Anita w stresie. Czasem zastanawia się, czy teraz nie stanie się obiektem zemsty.

Zmiana sytuacji przyszła tuż po tym, jak jesienią zaczęliśmy wysyłać pytania do policji i pytać o sprawę ludzi z otoczenia Kołodziejczaka. Zapytaliśmy policję, czy dostała zgłoszenie w sprawie gróźb karalnych, które Tomasz Karoń miał kierować pod adresem naszej rozmówczyni, kiedy takie zgłoszenie wpłynęło, jakie kroki policja podjęła w tej sprawie i skąd problem z ustaleniem adresu obu mężczyzn.

W odpowiedzi służby prasowe przekazały, że nie przekazują informacji o postępowaniach osób prywatnych. Jednak ktoś sobie o sprawie przypomniał. W grudniu Anita dostała pocztą zawiadomienie o wyroku nakazowym w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa. Karoń został uznany winnym kierowania gróźb karalnych w okresie od 29 grudnia 2021 do 1 sierpnia 2023 roku. Kara była bardzo łagodna, bo skończyło się na 15 tys. zł grzywny oraz dwóch tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę.

Co na to Kołodziejczak?

- To nieakceptowalne. Przerwałem współpracę i nie zgadzam się, żeby ktokolwiek kogokolwiek straszył. Musi być zachowany profesjonalizm, nawet jeśli ludzie się różnią. Coś takiego nie może mieć miejsca  - mówi w rozmowie z Gońcem i przekonuje, że do zerwania współpracy z Karoniem doszło kilka miesięcy temu.

Pytany, dlaczego wiedząc o wszystkim przynajmniej od 2023 roku, rozstał się z Karoniem ledwie kilka miesięcy temu, wyraźnie speszony chciał zamknąć temat.
- To nie są proste sytuacje. Praca z ludźmi jest bardzo trudna - stwierdził.

- Będziemy tę sprawę wyjaśniać. Nie chciałbym jednak, żebyśmy to tak głęboko poruszali – dodawał i zapewnił, że nie rekomendował Tomasza Karonia do pracy w ministerstwie. W żaden sposób nie potępił jednak byłego doradcy i unikał jakiejkolwiek jego oceny.

- Nie jest to sprawa dla mnie łatwa i prosta. To dość ciężka nauka, do której też mam w stosunku do siebie krytyczną ocenę. Jestem krytyczny wobec siebie – wyliczał, ale nie znalazł w sobie chęci, żeby przeprosić zastraszaną kobietę.

Migał się też, gdy pytaliśmy o to, czy pamięta by krzyczał na pracowników i czy ma sobie cokolwiek do zarzucenia. Nasze źródła w resorcie rolnictwa wskazują, że ludzie boją się z nim pracować.

Na nasze pytania o zatrudnienie Karonia i ewentualne skargi na mobbing współpracowników ministerstwo do momentu publikacji nie odpowiedziało.

Współpraca: Wojciech Mulik

*Imię bohaterki zmieniliśmy na jej prośbę